Na wieki

Miniatura, pisana „zadaniowo” na zadany temat, z limitem znakowym.

******************************************

 

Porażony promieniami, odbijanymi przez lśniącą powierzchnię lemiesza, odsunął na chwilę lornetkę. Buldożer parł, pchając przed sobą spiętrzoną ziemię, mniejsze koparki uwijały się jak w ukropie. Pod naporem pilarzy padały kolejne drzewa. Uszy boleśnie ranił hałas motorów, wzbogacony piskiem pił i pokrzykiwaniami robotników.

O tym, że gdzieś w okolicy mają powstać bloki dowiedział się jeszcze w zeszłym roku. Nie przypuszczał jednak, że drapieżne pazury miasta sięgną aż tu. Że dosłownie rozedrą ziemię, z którą był tak związany.

 

Przyjeżdżał tu ze wsi rowerem — na jabłka, które choć zdziczałe, smakowały wspaniale. „Za Niemca” była tu leśniczówka, zniszczona pod koniec wojny przez przypadkową bombę. Częściowo rozebrane pozostałości, szybko zniknęły, odbite przez napierający las. O miejscu zapomniano. I tylko on oraz osoby, które uznał za godne, wiedziały jak tu trafić. Niewiele ich było. A wśród nich najważniejsza — ona. Pamiętał wrażenie jakie zrobiły na niej drzewa owocowe w środku lasu. I polana z gruzowiskiem, szczelnie porośnięta paprociami i rumiankiem. Studnię pokazał jej później.

 

Od lat mieszkał w „wielkim mieście”, tu dawno nie zaglądał. Ale nawet teraz, gdy patrzył na brutalnie rozprutą ziemię, widział wszystko jakim było wcześniej.

Przy dębie, który właśnie tryskał wiórami, pierwszy raz ją pocałował, tam też powtarzała, że zostanie jego na wieki. Blisko wyrwanych świerków, studiował jej ciało. Centymetr po centymetrze utrwalał, by nigdy nie zapomnieć.

 

Nie od razu zwrócił na nią uwagę, choć przyjeżdżała do babci co roku. Aż pewnego dnia zobaczył ją w innym świetle. Dosłownie. Siedziała na ławce przed domem, czytała książkę. Słońce, przenikające przez koronę pobliskiego drzewa, oświetlało ją tak, jakby to ona emanowała światłem. Zrozumiał, że jest tu dla niego.

Z żadną już potem tak się nie czuł. Choć szukał i próbował.

 

Żołądek ścisnął mu się gwałtownie, gdy koparki zaczęły zbliżać się do gruzowiska. Już nic nie zrobi, za późno.

Wiedział co teraz nastąpi. Spychacz weźmie się za gruz. Wraz z resztkami muru, będzie wyrywał mniejsze brzózki, paprocie i wiechy rumianku. Aż odkryją studnię. Ktoś zajrzy, zawoła kierownika. Zacznie się krzątanina, umilkną na chwile motory. Zbiegowisko...

Miała być tylko jego. Na wieki.

Dobrze, że następne ukrył głębiej w lesie.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (23)

  • laura123 23.09.2020
    Podoba mi się, choć gdzieś tak w połowie, mialam zacząć narzekać, co za ckliwa scenka. Na szczęście doczytałam do końca i jest! Wielkie zaskoczenie!

    Dobry tekst! 5
  • Tjeri 23.09.2020
    Odpowiedziałam niżej... Wydawalo mi się, że piszę "pod Tobą"
  • Tjeri 23.09.2020
    Ano, jakoś musiałam grunt pod zakończenie przygotować, choć pewnie można było lepiej. Ale jestem z tekstu zadowolona, bo to bezwenowa miniatura, pisana na zasadzie: a teraz siadam i piszę. To zawsze gorzej wychodzi, niż takie pisanie z pomysłem i pod natchnieniem...
    Dziękuję za koment!
  • Szpilka 23.09.2020
    Aha, niesamowita zmyłka, wstęp do romansu, a puenta z horroru, bardzo fajne ? ?
  • Tjeri 23.09.2020
    Dziękuję bardzo! Cieszę się, że zwiodłam :)
  • Dekaos Dondi 23.09.2020
    Tjeri→E tam... było za pięknie, by mogło tak pozostać:D
    Jednakowoż tekst dobrze napisany. Tak rzeczowo→wciągający:)
    Może jedynie trzy razy→ją, mi ciut zawadza i można było zupełnie bez→się:)→To moja odchyłka:)
    Lecz ogólnie jestem na Tak,
    Pozdrawiam:)↔5
  • Tjeri 23.09.2020
    O, takie rady zawsze w cenie, wskaż, jeśli możesz gdzie (zaimki niepotrzebne). Tekst świeżutki, sama jeszcze nie dostrzegam.
    Dzięki za komentarz!
  • Dekaos Dondi 23.09.2020
    Tjeri→Trochę -się-pobawiłem, ale nie musisz skorzystać. Moje pisanie jest czasami dziwne:)

    mniejsze koparki tańczyły kopanego walca, jak w ukropie
    powstać bloki usłyszał jeszcze w zeszłym roku
    Przyjeżdżał ze wsi rowerem — na jabłka (później →była tu leśniczówka, to wiadomo, że tu przyjeżdżał)
    Studnię pokazał później→można domniemać, że jej.
    Dąb, który właśnie tryskał wiórami, był świadkiem pierwszego pocałunku (raczej nie z dębem:)
    zobaczył ukochaną w innym świetle
    Już z żadną inną, nie było mu tak dobrze ( brak się, ale jest mu)
    Emocje ściskały żołądek, ze zdwojoną siłą, gdyż koparki były coraz bliżej gruzowiska
    Spychacz weźmie gruz w żelazne posiadanie.
  • Tjeri 23.09.2020
    Dzięki za pobawienie! Fajnie zobaczyć swoje zdania innymi oczyma :). Skorzystam jednak tylko ze wskazania "mu" "Już z żadną inną, nie było mu tak dobrze". Wyciacham,.faktycznie niepotrzebne. Zmiany zdań, choć ożywiłyby tekst, są jednak w innej konwencji niż przyjęłam.
    Zastanawiałam się jeszcze nad dębem - ale mógł się tam całować z inną. Wskazanie na osobę jest ważne. Jeszcze raz dzięki :)
  • Tjeri 23.09.2020
    Cholerka, szukam zdania "Już z żadną inną, nie było mu tak dobrze" żeby poprawić, a to Twoje, po przeróbkach. :D
    Nawet nie poznałam. A to dlatego, że w pierwszej wersji nawet miałam coś w ten deseń. Zmieniłam, bo to zdanie sugeruje coś innego niż chciałam. Wersja, która została, jest neutralna i miešci się w niej więcej. W tym to, na czym mi zależało :).

    Ale w takim razie na ten moment, nie widzę nic do usunięcia (jeśli chodzi o zaimki). Jakby co kto zobaczył, proszę o sygnał. U mnie jeszcze za świeżo na łatwą autokorektę :).
  • Dekaos Dondi 23.09.2020
    Tjeri→Nie ma sprawy. Wiadomo... jak rzekłaś. Kilka zdań może być poprawnych, w sensie upływającej treści.
    a każde w innej konwencji i jako całość, brzmią dziwnie. No chyba, że ktoś lubi dziwnie mieszać:)
    Natomiast każdy tekst, można napisać bez→się→ale czasami tego typu zdania, brzmią nienaturalnie, w potocznym pojęciu jakby no:)
    To samo dotyczy zaimków.
  • Tjeri 23.09.2020
    Nadmiarowe zaimki zawsze ścigam. Ale we wszystkim złoty środek jest potrzebny ?. Szczerze mówiąc - oprócz wprawki i fajnej zabawy, nie widzę sensu w całkowicie bezzaimkowym pisaniu... Przy czym oczywiście zabawa jest dostatecznym powodem.;)
  • Dekaos Dondi 23.09.2020
    Np→Droga ku samobójstwu→powtórka zmodyfikowana, którą wrzuciłem ostatnio, nie ma żadnego?→się→ale czasami, brzmi to dziwnie:))→Chyba każda skrajność, jest drogą ku ''krawędzi przepaści''→Co mnie dzisiaj tak wzięło:)→Hmm?
  • Dekaos Dondi 23.09.2020
    Sorry→Nie powinienem wtryniać tytuł swojego tekstu.
    To nie jest w porządku:(→Jestem dzisiaj trochę... no...
  • Tjeri 23.09.2020
    Dekaos Dondi - no co Ty! Wpis był na temat!
  • Józef Kemilk 23.09.2020
    Fajny tekst i te przygotowania do zakończenia całkiem niezłe. A myślałem, że będzie o ekologach:)
  • Tjeri 23.09.2020
    O! Ekolodzy to byłaby zarąbista zmyłka! :))
    Dziękuję za komentarz!
  • jakubvzc 23.09.2020
    Bardzo dobry tekst. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Świetne zaskoczenie. 5 i pozdrowienia :)
  • Tjeri 23.09.2020
    Bardzo dziękuję za komentarz! Cieszę się z zaskoczenia :).
  • Bajkopisarz 23.09.2020
    Wszystko wskazywało na ckliwą scenkę no i w sumie tak wyszło. Rozczulił się morderca, przywołał najmilsze wspomnienia, zatęsknił za dawnymi czasami. W swym mniemaniu zrobił dla tych dziewczyn najlepsze co mógł, zatrzymał bieg ich historii gdy były – jego zdaniem – u szczytu. Młode, piękne, promieniste. Nie pozwolił, by przekwitły. Niczym troskliwy ogrodnik zasiał w ziemi ziarno i czekał, aż wzejdzie. Niestety, buldożery weszły na uprawę i najcenniejszy okaz przepadnie.
  • Tjeri 23.09.2020
    No właśnie! Tak dokładnie było. Każdy by się wkurzył :D.
    Dzięki, Bajko :)
  • Pasja 23.09.2020
    No, no bardzo wciągający obraz. Prowadzisz po wspomnieniach, po gruzowiskach przeszłości. Jabłka jak w raju... kuszenie, miłosne pocałunki i nagle trach.
    Miała być tylko jego. Na wieki.
    Dobrze, że następne ukrył głębiej w lesie... tajemnica zostanie odkopana i wyschnięta studnia ukaże to co ukrywał.
    Pozdrawiam
  • Tjeri 23.09.2020
    Dziękuję za koment! Ano nie wyszła "skryjówka" (jak za małolata się mówiło ?) .

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania