Na wrocławskie noce
Szaleńcze twarze spadają mi przed oczami
Świetliste obrazy uderzają na mnie hurmem
Odbijam się od równoległych rzeczywiści
Zapadam się w chodniki
Nie wiem co to rozsądek
I czy w ogóle jest potrzebny w tych okolicznosciach
Słony
Łoskot
Odbicia
Wiatru
Ambiwalencji
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania