Śliczne opowiadanie. Osobiście kocham chodzić na cmentarz (tak, wiem, to straszne), zwłaszcza w nocy 1.11. Też mnie doprowadzają do szału te babki w wielkich futrach i na obcasiku. Jedna z nich bardzo mile wypowiedziała się o moim wyglądzie, co jest tylko kolejnym powodem do "sympatii".
Tekst świetny - 5
Na szczęście cmentarz w mojej okolicy nie należy do dużych. W tym dniu wolę chodzić na groby bliskich wieczorem, bo niesamowity widok migocących lampek nadaje tej chwili powagi i zadumy. No i nie ma tłumów. Dziękuję za odwiedziny. ;)
Lubisz pisać w narracji pierwszoosobowej - ja też :) Ciężko jest później powiedzieć i wymagać od czytelnika, żeby nie łączył tych faktów z autorem. Już przy czytaniu wyobrażałam sobie Ciebie (choć zupełnie Cię nie znam). Tekst na czasie, ładnie napisany i z emocjami, 5 :)
Tak, zdarza mi się pisać w pierwszej osobie, co zawsze kończy się tłumaczeniem z mojej strony. :) Wiadomo, że pewne sytuacje wzorowane są na własnych doświadczeniach. Dziękuję za komentarz Karolciu. :)
Bardzo, bardzo na tak. Umiesz poprowadzić narrację, opisując wewnętrzne przeżycia. 5.
Dwie sugestie do przemyślenia:
*zawsze wywołała u mnie - zawsze wywoływała u mnie
*słowa pożegnania i nawet nie wiem kiedy, opuściłam - słowa pożegnania i, nawet nie wiem kiedy, opuściłam (chyba powinien być przecinek, gdyż jest to wtrącenie. Ale mogę się mylić)
ausek Proszę :)
Czasem wystarczy zmienić szyk zdania, aby pozbyć się wątpliwości:
"Wykrztusiłam tylko w pośpiechu słowa pożegnania i opuściłam gwarny cmentarz, nawet nie wiem kiedy."
Tekst jake prawdziwy. Rewia mody lepsza ni na wybiegach hahaha. Co do treci jest mi bardzo bliska. Moj tata pierwszego listopada zmarl dokladnie jedenascie lat temu :(, 5
Mój tata zmarł półtorej roku temu w urodziny mamy. Zawsze już będzie smutać w ten dzień. :( Ale trzeba jakoś dalej żyć, pozdrawiam i dziękuję za dobre słówko. ;)
Idealnie to przedstawiłaś! Zawsze mnie ta rewia mody tak irytuje, że na złość (nie wiem komu, sobie, ludziom, światu, aaaaaaa!) idę zawsze na cmentarz bez makijażu, w pierwszych dżinsach jakie wpadną mi w rękę i w butach, co w nich zaiwaniam do roboty.
I ku*wa konkurs - na najbogatszą wiązankę, na największą chryzantemę i na największą ilość różnorodnych zniczy. Bo musi być perfekcyjnie, z przepychem, trza mieć gest, ha! A ja ściskam w ręce pierwszy lepszy znicz jaki wpadnie mi w rękę i idę tam, żeby porozmawiać (ze zmarłymi), żeby się uduchowić, odciąć, odlecieć, pomodlić, pomimo, że nie bardzo się umiem modlić. A jak widzę lecącą do mnie z oddali ciotkę, co to zaraz będzie gdakać i mnie ściskać to mam ochotę się katapultować. A te wszystkie kozaki i krótkie mini, no laski przyszły ewidentnie na podryw. Albo się pokazać, bo to wiadomo, ze pół miasta tam wtedy przyjdzie. Brak słów.
Za tekst duże 5. W końcu ktoś poruszył ten temat. Też miałam ochotę, ale ja to się zaraz za bardzo ciskam itp. xD
Szczery tekst....cichy i pusty cmentarz zamienia się 1 Listopada w coś przypominającego galerię.... Co znicz to większy i bardziej kiczowaty....ludzie powinni trochę umiaru nabrać, jak przez cały rok tam nie przychodzą to nawet najokazalszy znicz tej obojętności nie zatuszuje....ode mnie 5, smutne, życiowe....
"brnęłam w kolorowej masie, obładowanej palmami" - bez przecinka
Nie łączyć z Twoją osobą... a jednak sporo faktów do Twojej osoby mi pasowało, tak mimowolnie. Ciężko mi to troszkę ocenić, może więc gwiazdek nie zostawię mimo wszystko, jeśli pozwolisz. Ja, szczerze mówiąc, nie dostrzegam raczej tego całego galimatiasu, jak to ujęłaś. Może to kwestia okolicy, a może po prostu w takie dni jak ten nie skupiam się za bardzo na obcych ludziach, kto wie :) Nie zazdroszczę i tak bohaterce, ale najważniejsze i tak jest to, co my czujemy w danej sytuacji i nie powinny przyćmić tego dziwactwa innych osób :)
Wiesz przecież, że piszę ciągnąc też ze swojego doświadczenia. Mimo wszystko cieszę się, że do mnie zajrzałaś. Ktoś zupełnie nieznający mnie powiedział, że w moich tekstach jest pełno mnie. Coś w tym jest. Chyba muszę zmienić konto... XD
Komentarze (26)
Tekst świetny - 5
Dwie sugestie do przemyślenia:
*zawsze wywołała u mnie - zawsze wywoływała u mnie
*słowa pożegnania i nawet nie wiem kiedy, opuściłam - słowa pożegnania i, nawet nie wiem kiedy, opuściłam (chyba powinien być przecinek, gdyż jest to wtrącenie. Ale mogę się mylić)
Czasem wystarczy zmienić szyk zdania, aby pozbyć się wątpliwości:
"Wykrztusiłam tylko w pośpiechu słowa pożegnania i opuściłam gwarny cmentarz, nawet nie wiem kiedy."
I ku*wa konkurs - na najbogatszą wiązankę, na największą chryzantemę i na największą ilość różnorodnych zniczy. Bo musi być perfekcyjnie, z przepychem, trza mieć gest, ha! A ja ściskam w ręce pierwszy lepszy znicz jaki wpadnie mi w rękę i idę tam, żeby porozmawiać (ze zmarłymi), żeby się uduchowić, odciąć, odlecieć, pomodlić, pomimo, że nie bardzo się umiem modlić. A jak widzę lecącą do mnie z oddali ciotkę, co to zaraz będzie gdakać i mnie ściskać to mam ochotę się katapultować. A te wszystkie kozaki i krótkie mini, no laski przyszły ewidentnie na podryw. Albo się pokazać, bo to wiadomo, ze pół miasta tam wtedy przyjdzie. Brak słów.
Za tekst duże 5. W końcu ktoś poruszył ten temat. Też miałam ochotę, ale ja to się zaraz za bardzo ciskam itp. xD
Nie łączyć z Twoją osobą... a jednak sporo faktów do Twojej osoby mi pasowało, tak mimowolnie. Ciężko mi to troszkę ocenić, może więc gwiazdek nie zostawię mimo wszystko, jeśli pozwolisz. Ja, szczerze mówiąc, nie dostrzegam raczej tego całego galimatiasu, jak to ujęłaś. Może to kwestia okolicy, a może po prostu w takie dni jak ten nie skupiam się za bardzo na obcych ludziach, kto wie :) Nie zazdroszczę i tak bohaterce, ale najważniejsze i tak jest to, co my czujemy w danej sytuacji i nie powinny przyćmić tego dziwactwa innych osób :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania