Poprzednie częściNad przepaścią
Pokaż listęUkryj listę

Nad przepaścią - ciąg dalszy 2

- Ej babcia , daj mi spisać pracę domową. Odwróciłam się z ławki, patrząc do tyłu kto mnie woła.

To znowu Michał. Ujadał jak głodny szczeniak, bym mu tylko dała spisać polski. Paradoksalnie , zamiast się wkurzyć to ogarnęła mnie fala smutku.

Ksywę babcia nadano mi z powodu rozmiaru mojego biustu D plus. Bezradnie patrząc na mój zeszyt, rzuciłam go Michałowi.

- Dzięki babcia!

Uśmiechnęłam się irocznie w jego kierunku , aby nie dać mu satysfakcji, że zrobiło mi się przykro. Gdy któraś

z dziewczyn nie dała spisać pracy domowej to kończyło się to prześladowaniem przez chłopaków z klasy.

Widziałam jak leniwym ruchem ten baran otwiera mój zeszyt.

'' A przepisuj głupku, bo jesteś tak zajbany, że nawet nie potrafisz odróżnić przymiotnika od przysłówka'' - pomyślałam.

Nauczycielka od polskiego zwana'' beczką'' czytała nam fragment jakiejś nudnej lektury. Obok mnie w ławce siedziała pryszczata Weronika.

Marta siedząca dwie ławki za nami podrzuciła mi pod nogi jakąś karteczkę.

- Ej Werka jakaś kartka - bąknęłam w jej stronę

- Dobra daj mi ją. - Znudzona Werka odwinęła świstek.

Coś długopisem szybko nabazgroliła na karteczce i rzuciła ją do przodu.

Miałam przeczucie że Marta i Kasia coś kombinowały. Nasza szkolna paczka składała się ze mnie , Werki, Marty i Kasi.

Nienawidziłam ich momentami , gdy mi dokuczały. Niejednokrotnie słyszałam od nich, że mam obwisłe piersi , zamulone oczy, ulizane włosy,

i że jestem na dodatek dziwna , bo nie umawiam się z chłopakami przez neta. Słysząc takie rzeczy w duszy czułam ogromny ból.

Ale nie mogłam od nich odejść . W naszej patologicznej klasie musiałam się kogoś trzymać , żeby nie zostać sama. Nie wytrzytmałabym samotności.

'' Nawet jeśli by mnie drapały i gryzły to i tak bym przy nich została'' myślałam. Moja mama o większości tych rzeczy nie wiedziała.

Widząc że często płacze myślała , że jestem wrażliwą dziewczyną i w ten sposób odreagowuje swoje trudne emocje.

Nikt nie wiedział wtedy że w moim wnętrzu rozwijał się border. Który jak ciemny demon zakłócał moje emocje, bo czułam tysiąc uczuć na minutę .

Wtem zadzwonił dzwonek. Uczniowie jak bydło zaczęli pchac sie w kierunku drzwi. Kazda sekunda byla dla nich na wage zlota. Dla mnie to bylo obojetne, lubilam

wychodzic z klasy ostatnia. Wowczas powietrze wydawalo mi sie lzejsze.

Weronika jak poparzona wybiegła z ławki i popędziła za marta i Kasia.

Nie zaczekały na mnie? Dziwne.

Zeszłam do szatni. Ani śladu dziewczyn. Zostawiły mnie .. nie zaczekały..

Rozpłakałam się . Trzęsłam się jak osika , nie wiedziałam co się dzieje.

- Paulina co się dzieje? Przybiegła do mnie Ola.

- Myslalam ze wszyscy poszli.. Zostawily mnie...

- Musialam zostac i pogadac z beczka. Pogadam z nimi jutro. nie placz juz

Ola objela mnie ramieniem i przytulila. byla moja dobra kolezanka z klasy ale nie nalezala do mojej paczki.

miala swoje przyjaciolki ktore o nia naprawde dbaly.

- Ola wiesz ze nie mozemy sie przyjaznic , masz Agnieszke i Kornelie , one mnie nie akceptują

- To nie ma znaczenia, Paulina posłuchaj , pogadamy jutro razem z dziewczynami. Traktują cię jak śmiecia. Chociaż myslalam ze Werka jest lepsza..

 

Bim bam bom... Bim bam bom..Moja komórka dała sygnał ze przyszedl sms.

Siegnelam do plecaka po telefon aby odczytac wiadomosc.

'' Paula badz u mnie o 17''

- Ola , Weronika chce żebym do niej przyszła . Boję się .

- Daj mi tą komorkę.

Ola wyrwała mi z ręki komórkę.

- Ja jej coś napisze.

- Nie błagam nie rób tego. Zachowywałam się jak histeryczka.

- Kurde chce ci pomoc .

- Ok pisz co chcesz

'' Daj mi spokój, jak chcesz pogadać bądź jutro o 7 pod szkołą''

- A teraz mnie słuchaj. Czekasz jutro na Weronikę o 7 , a dziś do niej nie idziesz rozumiesz? Masz sie zbuntowac.Badz silna .

W tym momencie to ja objelam rekami ole w pasie. Miala ona dlugie kasztanowe wlosy. Pachnialy one szamponem wisniowym.

Poczulam sie szczesliwa , gdyz tak ladnie pachniala

- Dziekuje ci, jestes prawdziwym wsparciem. szepnelam jej do ucha.

- Spoko, lece , narka

Puscilam kolezanke z objec, ona odwrocila sie i poszla w kierunku tramwaju.

'' Jej wlosy pachna wisnia'' Ogarnął mnie stan błogości. Mogłabym ją tulić tak przez godzinę.

 

Jutrzejszy dzień...

Budzik zadzwonił mi o 5:30. Za oknem było jeszcze szaro. Otworzyłam okno. Rześki powiew swiezego powietrza uswiadomil mi nagle , ze o 7 musze

byc pod szkola. Stanela mi gula w gardle. Postanowilam ze ladnie sie ubiore. Otworzylam szafe. Zazwyczaj nosilam jasne jeansy i luzny t-shirt.

ale to nie dzis. rozmowa z Werka byla dla mnie czyms wyjatkowym.

'' Gdy sprawie dobre wrazenie na Weronice , ona powie to Marcie i Kasi a wtedy beda mnie lubily jeszcze bardziej'' pomyslalam

Chcialam dotrzec do Kasi i Marty , a potem odstrzelic Weronike . Ona w sumie nie byla mi do niczego potrzebna.

Po kilku sekundach przypomnialo mi sie, kiedy Kasia byla na mnie wielce obrazona. Kilka dni sie do mnie nie odzywala.

Ja wtedy sie pocielam i mialam zawinieta reke w bandaz. Weronika wtedy powiedziala Kasi ze zachowuje sie wobec mnie jak idiotka

strzelajac fochy o byle co. Pamietam ze wtedy Marta poparla zdanie Werki. Biedna Kasia bojac sie zostac na lodzie, pogodzila sie ze mna. Weronika

plakala wtedy gdy dowiedziala sie ze sie pocielam.

 

Usiadlam na krzesle obok biurka i zaczelam plakac. Tak bardzo pragnelam byc faworytą Kasi i Marty , bo wtedy w klasie byłabym lepiej lubiana.

Ale Weronika była moją prawdziwą przyjaciółką , bo to ona mnie broniła.

- Mamo chodz do mnie !! - Była 5:45 a ja zawołałam mamę na cały regulator.

Nagle w pokoju pojawiła się szczupła postura mojej mamy w szlafroku. Byla polprzytomna.

- Co sie dzieje Paulinko? Sasiedzi spia a ty krzyczysz .

- Mamusiu ja nie wiem co robic . Weronika to moja najlepsza przyjaciolka ale Kasia i Marta.... Nie wiem co robic.

Mama spojrzala na mnie surowym wzrokiem.

Tyle razy ci mowilam zebys sie trzymala Weroniki a nie tych gowniar. Pocielas sobie reke. Wiesz co wtedy ja czulam ? Ze moje piekna

jedyna corcia , ma poranioną reke przez gowniare ktora jest nikim?

- Ale mamo...

- Idz zjedz sniadania , ja wracam spac.

'' No tak moja mama nie bierze na poważnie moich problemów''

Narzuciłam na siebie czarną tunikę w białe kwiaty i niebieskie leginsy . Usmażyłam jajecznice z boczkiem i o 6:40 wyszlam z mieszkania.

- Panno gdzie idziessz?

Tata wybiegł na klatke caly zdenerwowany.

- chce isc do tesco przed szkola po sok. nie martw sie.

- dobra to pa.- uspokojony ojciec wrocil sie do mieszkania.

Zjechałam windą na dół , i szybko pobiegłam wręcz do szkoły.

Cała się spociłam ale na szczęście było w miarę ciepło.

Postanowiłam czekać na Weronikę pod głównym wejściem do szkoły. Nie minęło kilka sekund a w oddali zobaczyłam posturę Werki.

- Werka tu jestem ! - Zawołałam ją

- O hej. Jestem zła że do mnie nie przyszłaś.. myślisz że będę tańczyć jak mi zagrasz?

Czułam że ogarnia mnie wielki smutek. Jednak nie chciałam dać ja za wygraną.

- A czy ty wiesz że ja nie jestem twoją pieskiem? Kurwa mać wkurwia mnie to wszystko. Ze wszystkich dziewczyn najnormalniejsza jest Olka.

Ty już nie jesteś moją przyjaciółką , nienawidzę cię szmato!

Weronika cała zbladła . Pierwszy widziała mnie w takiej furii. Tym razem ona się trzęsła i ona zaczęła płakać.

- Paulina , jak możesz...Odróciła się i zaczęła uciekać ode mnie.

Byłam świadoma że stracę Martę , Kasię , i Weonikę już na zawsze. Moja nienawiść w ich kierunku osiągnęła apogeum. Border mi pomógł. Wyzwolilił moją

złość na poziom maksimum .

Za dwa tygodnie miały odbyc sie testy gimnazjalne, Postanowiłam , że samotnie spędzę ten czas.

'' Gdyby mnie drapały i gryzły, to wydrapię im oczy '' Moje nastawienie zmieniło o 360 stopni. Nie wiedziałam z czego to wynika.

Poszłam do Tesco , gdyż do lekcji zostało pół godziny. A co gdyby zrobić sobie tak wagary?

Szczęśliwa poszłam do marketu . Czułam wolność.

Po 15 minutach jak grom z jasnego zaczelam plakac. Usiadlam na lawce przed marketem , i bylo mi strasznie smutno. wyciagnelam telefon

i wykrecilam numer do Oli.

- Halo Olka? sluchaj zrobilam cos strasznego , wydarlam sie na Weronike a teraz tego zaluje . Jestem spalona.

- Gdzie ty jestes ? badz pod szkola , zaraz przyjde.

Ucieszylam sie ze mam wsparcie kolezanki. Czym predzej wrocilam pod budynek szkoly. Czekałam na Ole 20 minut.

Przyszla w skorzanej spodnicy , bialym topie i w niewysokich obcasach . wlosy pofarbowala na ciemna czern .

wygladala jak gwizda. Poczulam sie gorsza. ale coz , ona miala mi tylko pomoc ptzetrwac .

- Siemka , to co idziemy na niemiecki?

Reka poglaskala swoje dlugie wlosy i zarzucila je do tylu

- ekhem jasne

Ominelysmy szatnie , ze wgledu dla mojego bezpieczenstwa. Balam sie ze Kasia i Marta beda chcialy sie zemsic. Nie dziwilabym , sie gdyby

mnie pobily. w koncu zawsze ja bylam grzecznym i poslusznym pieskiem

Idac szkolnym koruytarzem , modlilam sie w duszy do pana Jezusa.

Weszlysmy do sali numer 3 . Nauczycielka jak zwykle klocila sie z chlopakami ktorzy nie mieli ani cwiczen i podrecznikow. w drugiej lawce siedziuala

Werka. Miala cala spuchnieta twarz od placzu. Czulam straszne wyrzuty sumienia. Moglam delikatniej jej to wszystko powiedziec.

Usiadlysmy z Ola w przedostatniej lawce.

- a co za spoznienie?

Hitler odwrocil sie q nasza stronem ,''to byla jej ksywa''; . Tęga kobieta , o krótkich sraczkowatych oczach i z zezem na dodatek.

Jednak na swoj sposob ja lubilam. Mialam w koncu same piatki i czworki.

- Przepraszam Madame, spoznil nam sie autobus.

Chlopacy parskneli smiechem.

_ Ooo mamuśka stawia na swoim , brawo , brawo

Michał rzucił ironiczny tekst.

- Spokój grupo! Będziemy teraz omawiać czytankę ze strony 59....

'' bla bla bla pomyślałam''

Spojrzałam na klasowe okno. Niebo całe się zachmurzyło , i zaczęł padać drobny deszczyk.

Myslalam o Weronice. Nasza przyjazn to koniec. Niech będzie szczęśliwa z Martą i Kasią.

Jednakże bałam się tego że będą chciały się na mnie mścić.

- Halo Paula , myślami jesteś daleko..

Nagle szturchnęła mnie w ramię Ola. Spojrzała na mnie swoimi dużymi brązowymi oczami.

Był one tak pięknę , że mogłabym się w nie patrzeć dłuższą chwilę.

Ale zaraz , zaraz ... czyżby mi się ona podobała? Nie to niemożliwe , przecież mi się podobają chłopacy..

Rozległ się nagle dzwonek. Coś we mnie drgnęło , i podeszłam do Weroniki.

- Werka proszę cię porozmawiajmy.. przepraszam...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • yanko wojownik 20.04.2019
    W pierwszej części było uniwersalnie, tak dla każdego czytelnika. Tutaj kierunek na szkołę trochę już nie dla mnie, ale będę śledził - może to etap. Dobre tylko nie moja klima jeśli nie będzie skoku w dorosłość. Wyrosłem po prostu z nastoletniości.
    Niemniej za warsztat pięć.
  • yanko wojownik 20.04.2019
    Tylko jeszcze - przykład: "Ominelysmy szatnie , ze wgledu dla mojego bezpieczenstwa" zamiast lepiej tak "Ominęliśmy szatnie, ze względu dla mojego bezpieczeństwa" - że jakby znaki diakrytyczne miały tendencję ulotności lub nie występowania okresowo, ale mnie to np. nie przeszkadza.






    .
  • yanko wojownik 20.04.2019
    A najlepiej po prostu: "Ominęliśmy szatnie dla bezpieczeństwa" - tak mi się wydaje. Oczywiście to tylko przykład, jest więcej troszkę tych sytuacji. Mnie nie rażą, ale wiem że ktoś inny zwróci uwagę.
  • patix882 20.04.2019
    yanko wojownik Będzie o dorosłości, lecz zaburzenia osobowości zaczęły się u mnie kiedy byłam w gimnazjum, lecz nikt wtedy tego nie wiedział... Dlatego zaczynam od samego początku :)
  • patix882 20.04.2019
    Dziekuje będzie o doroslosci tez
  • candy 20.04.2019
    Szczerze mówiąc, bardzo ciężko się to czyta. Nie będę się wypowiadać o fabule, bo jest bardzo chaotyczna, więc wypowiem się jedynie o formie tekstu: większość linijek jest ucięta, jakbyś nie w tym miejscu kliknęła enter, nie mam pojęcia dlaczego. Raz piszesz polskie znaki, a raz nie, raz stawiasz przed przecinkiem spację, czego nie powinno się robić, nie dajesz kropek, niekiedy zaczynasz zdania z małej litery, generalnie ta interpunkcja to masakra, niemal każdy znak źle użyty albo w złym miejscu, albo w ogóle jego brak.

    Parę rzeczy, które przykuły moją uwagę:
    o krótkich sraczkowatych oczach - oczy są krótkie? Mogą być co najwyżej małe albo wąskie.

    Nasza przyjazn to koniec. - koniec... czego? Rozumiem, że to miał być koniec przyjaźni? Ale w tym zdaniu to kompletnie nie brzmi.

    Poczulam sie szczesliwa , gdyz tak ladnie pachniala - to... jest trochę dziwne. Była szczęśliwa, bo ktoś ładnie pachniał? Serio?


    Nie daję Ci oceny, bo sama nie wiem, co o tym sądzić. Może poczytasz trochę o stosowaniu interpunkcji? To nie hejt, ale dobra rada.
  • patix882 21.04.2019
    Dziękuję , pozdrawiam :3
  • patix882 20.04.2019
    Dzięki Candy :) jest chaotycznie , bo sama taka jestem :D
    Kładę tu nacisk, że pisze to osoba z zaburzeniem osobowości więc będzie specyficzna :D
  • patix882 20.04.2019
    Zwrócę uwagę na interpunkcję , bo pisałam to w notatniku i nie zwróciłam uwagi :) Dzięki! <3
  • Anonim 20.04.2019
    Ja tu widzę dwa zasadnicze błędy, które bardzo przeszkadzają w czytaniu. Po pierwsze nie stosujesz polskich znaków, a to w zasadzie wyklucza Twoje teksty z moich zainteresowań. A po drugie zbyt drobiazgowo wszystko opisujesz. Nie wiadomo, co chciałaś przekazać. Zastanów się, jakie swoje cechy chcesz opisać, przywołując zdarzenia z przeszłości i trzymaj się tego, aby opisywać tylko to, co jest związane z tymi cechami. Bo taka forma nie za bardzo zainteresuje mnie, a interesuję się psychologią.
    Na plus jednak trzeba powiedzieć, że masz dość lekkie pióro, co po mojemu znaczy, że gdyby dopracować tekst, to nie byłoby większych problemów ze zrozumieniem.
    Aha. I staraj się przeczytać każdy tekst minimum pięciokrotnie przed publikacją. Mam wrażenie, że sporo błędów sama zauważysz, bo jest ich sporo.

    Pozdrawiam.
  • patix882 21.04.2019
    Dzięki ;*
  • patix882 21.04.2019
    Bardzo doceniam rady , niedługo wrzucę go jeszcze raz po korekcie ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania