.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Canulas 17.03.2019
    Ech, no. Rzadko kto mi tak zamyka ryj. Odwleczone na koniec cudnie. Ile to się trzeba nagrzebać, naprzestawiać. Tona pracy.
  • Hypokryta 17.03.2019
    No żebyś wiedział, tego nagrzebania, naprzestawiania - a przede wszystkim - skreślania tu było sporo. Ciągle mi coś nie pasowało. Jak już przybrało to jako taką formę usuwałem zbędne bryły, bo nagle mi się to wydało zbyt przegadane. Ale teraz mam wrażenie, że każda litera jest tu potrzebna. I to taki eksperyment mocno z mojej strony też - bo wiersz nie jest tym razem enigmą, nie jest puzderkiem zawierającym skrzynkę, która zawiera kluczyk do skarbczyka itp. Przekaz jest jasny i prosty, ale mam nadzieję, że jednak nie prostacki. Dziękuję bardzo za Twój komentarz i docenienie włożonej pracy.
  • Angela 17.03.2019
    Zakończenie, zwyczajnie, po męsku dało mi w ryj, więc ja daję 5.
    Pozdrawiam.
  • Hypokryta 17.03.2019
    Muszę po męsku przyznać, że muzyką dla duszy są Wasze komentarze. Na taki efekt właśnie liczyłem. I oto mam. Opłaciło się.
  • Pasja 17.03.2019
    Witam
    Całe dziewiętnaście lat i dziewięć miesięcy poszło w nicość. Tylko matka pozostała nadal w oczekiwaniu na spotkanie. Koniec powala i pozostaje niedokonany. Przerwane istnienie w istnieniu.
    Pozdrawiam
  • Hypokryta 17.03.2019
    Dziękuję za bardzo ubogacający komentarz. Umiesz czytać.
  • jagodolas 17.03.2019
    Nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj wiersze wywołują u mnie zdenerwowanie. Pewniem za głupi. Ten nie dość, że nie wkurzyl, to jeszcze poruszył.
  • Hypokryta 18.03.2019
    Oj tam oj, od razu głupi. Większość ludzi się na niedobór rozumu nie uskarża, tylko prawdziwie rozumni potrafią dostrzec, że jednak wciąż im go brakuje.
  • betti 17.03.2019
    Kiedyś inaczej pisałeś... gorzej. Cieszy szkiełko i oko taki progres.

    Piątek nie stawiam, bo te oceny tutaj z dupy wyjęte.

    Pozdrawiam.
  • Hypokryta 18.03.2019
    A ja myślałem, że degenruję. Widocznie proces rozpadu się zatrzymał i odwrócił, albo po prostu bardziej utrafiłem w Twój gust.
  • Justyska 17.03.2019
    Kilka słów wystarczyło, by tak ogromne cierpienie matki. Świetny tekst.
  • Hypokryta 18.03.2019
    Nie ukrywam, że sam jestem z niego również dość zadowolony. Dziękuję za opinię.
  • Ciekawy wiersz z bolesnym przesłaniem.
    Pozdrawiam
  • Hypokryta 18.03.2019
    Czasem trzeba i tak. Pozdrawiam również.
  • kalaallisut 18.03.2019
    Bardzo smutny wiersz, porusza zestawienie urodzin i śmierci, oczekiwania i nadziei, brzuch boli łzy odeszły- piękne i zakończenie dobija.Tak jak na początku i na końcu okrywają nas białą flagą... niewinność bezbronnośc i poddanie w obliczu urodzin i śmierci.
  • Hypokryta 18.03.2019
    Miałem nadzieję, na uzyskanie tego typu efektu. Cieszę się, że się udało.
  • Wrotycz 20.03.2019
    Chińczycy bodajże zaliczają do wieku metrykalnego również czas ciąży.
    W USA mieszkasz? Sorry za niezdrową ciekawość, nie było pytania.
    Emocjonalny wiersz refleksji, obrazu utraty tego, co najważniejsze. Życia własnego dziecka. Niemożności przekazania własnej, życiowej wiedzy. Tomu miłości matczynej encyklopedii.
    Wzruszył.
  • Hypokryta 20.03.2019
    To dziewięć miesięcy było tu znaczące i rozszyfrowałaś je w zgodzie z moją intencją (choć jak wielokrotnie podkreślam i będę podkreślał, intencja autora nie ma nic do cudownego wydarzenia jakim jest odczytanie wiersza... to sieć neuronalna w głowie czytelnika tworzy ostatecznie wiersz, a nie to co wypluł na kartkę tak zwany autor). Cieszę się, że "nie było pytania" bo co do mojego miejsca zamieszkania, personaliów, sytuacji rodzinnej, majątkowej itp. - zawsze i niezmiennie odpowiadam milczeniem, a jak ktoś jest bardzo upierdliwy to karmię taką osobę jakimś absurdalnym kłamstwem. Podobnie zresztą jest z pytaniami o inspirację do napisania moich wierszy - są one zbyt osobiste i choć mogę je czasem wyjaśniać, nie będę nigdy wyjaśniać, jaki impuls mnie do ich napisania popchnął. Z prozą - to co innego - ona nie jest tak bliska duszy, więc mogę o niej zawsze napisać więcej bez obawy, że się zbytnio odkryję, choć pewnie też w pewnym momencie powiem stop - proszę nie wchodzić dalej i nie ciągnąć mnie za język dłużej (tym bardziej, że w prozie, tak jak w poezji, nie potrafię zmyślać).
  • Wrotycz 20.03.2019
    Jeszcze raz się kajam za postawienie pytania. Również bardzo cenię sobie prywatność. To juesej padło, bo zastanawiałam się, kto mieszkający w Kraju z takim ładunkiem emocjonalnym, ocierającym się mocno o związki rodzinne, mógłby pisać o amerykańskim żołnierzu. Właściwie czemu ubzdurałam sobie zagranicę? Nasi też wracali z misji przykryci polską flagą.
    Wody płodowe jak łzy. Przeznaczenie.
  • Hypokryta 20.03.2019
    Wrotycz Widzę, że podwójne bingo Ci się tu trafiło. Rzeczywiście to "odeszły łzy" miało przywodzić "odeszły wody" itp. Super interpretacja. No i przeznaczenie w oczekiwaniu. Trochę jeszcze inny tam sens próbowałem zawrzeć, ale teraz jak tak czytam, to wydaje mi się on słabo widoczny (z matką...).
  • Wrotycz 20.03.2019
    To te zwrotki?

    "jak wtedy z pogotowia

    miał czterdzieści

    czekałam



    jak wtedy

    długo po zmroku

    drżącą ręką

    numer służb



    zeżarte wargi

    wyschnięte oczy

    nieprzespane noce"


    Czterdzieści stopni gorączki - pierwszy wielki lęk matki o życie syna. Czekanie na informacje ze szpitala/w szpitalu.

    Drugi - info medialne o akcji w miejscu , gdzie syn stacjonował, o ofiarach. Czekanie, w końcu telefon do wiadomych służb.

    A potem to już straszne czekanie na powrót trumny z Jego ciałem.

    Ze Smoleńskiem się wiąże.

    I Ona NADAL czeka. Na spotkanie Tam.
  • Hypokryta 20.03.2019
    Ślicznie to wszystko rozszyfrowałaś :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania