Nagła śmierć
Czas mija powoli, nieubłaganie,
Dzień, potem noc i kolejny ranek.
Już nawet nie pamietam, kiedy było nasze ostatnie spotkanie.
Sprzeciwiać się mu nawet nie chcę, nie ze mnie taki śmiałek.
Życie to nieustanne czekanie,
Świat upływa mi z takim obrazem.
Bo może coś się zmieni, coś się stanie,
A ja dalej naiwny, błazen.
Tik tak, tik tak - zegar tyka,
Nadzieję i rozczarowanie dzieli cieńka granica.
Cierpliwość się kończy, czas umyka,
A przecież tak krótka jest życia ulica...
Przez palce uciekają kolejne lata,
Boże, bądź mi drogowskazem!
Takie czekanie to ciężka zapłata,
Za mało czasu nam tu zostało, by nie być razem...
I tak będę czekać, nikt się nie dowie,
No cóż, jestem absurdalny sam w sobie.
Nie wiem po co to robię,
Najwyżej ktoś położy kwiaty na pamięci grobie.
Komentarze (10)
+ Wpadnę na Twój profil ;)
"Nie wiem po co to robię" - przecinek po "wiem"
Brakowało mi Twoich wierszy, tak obiektywnie stwierdzam. Jest w nich taka płynność, lekkość. Potrafisz zaszczepić w czytelniku melancholię, każesz mu przystanąć i pomyśleć. To naprawdę wielka zaleta. I w myśl tego wiersza pisz jak najwięcej, bo niestety wieczności na Ziemi nie mamy... :) Zostawiam 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania