Następna przeprowadzka
ROZDZIAL I
Nazywam się Lily Smith. Niedawno wraz z rodziną przeprowadziłam się do małego miasteczka w Nowym Jorku. Miałam wrażenie, że nie poradze sobie w nowej szkole. Zawsze gdy próbowałam,a nawet zawarłam nowe znajomości musieliśmy się przeprowadzać. Rodzice byli bardzo zajęci swoją pracą i nie chciałam dodawać im zmartwień związanych z moim "życiem prywatnym". Moja mama jest szczuplą blondynką o niebieskich oczach, a tata? Hmm tata jest średniego wzrostu brunetem o piwnych oczach. Z zawodu zajmuje się sprzedażą nieruchomości, a mama jest bardzo cenioną prawniczką.
***
Nowy dzień, nowa szkoła i nowy dom.. Będzie ciężko. Muszę się szybko tu odnaleźć.
-Lily wstawaj! - zawołała mam wyrywając mnie ze snu.
-Jeszcze chwilkę.. Proszę. -zamruczałam pod nosem.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że dziś pierwszy dzień w nowej szkole. Otworzylam szafę i nie miałam bladego pojęcia co na siebie włozyć. Wyjęłam czarną spódniczkę i biała bluzkę na ramionczkach. Przejrzałam się w lustrze i zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanie.
-Cześc mamo! - przywitałam się.
-Cześc Lily. Przypominam ci, że dziś odwiozę cie do szkoły ale musisz wrócić autobusem, bo mam ważną rozprawę w sądzie. -oznajmiła mama.
-Dobrze, dam radę.
Dam radę? Mam nadzieje, bo nie chce w pierwszy dzień się zbłaźnić i uchodzić za pośmiewisko w szkole.
***
Mama zatrzymała się na parkingu obok szkoły. Pożegnałyśmy się a potem odjechała. Wziąłam głęboki wdech i ruszyłam śmiałym krokiem w stronę budynku. Szłam po szerokim chodniku prowadzącym do wejścia. Idąc zauważyłam, że uczniowie są podzieleni w pewne grupki co wydało mi się smieszne. Na przykład przy jednym stoliku siedzieli sportowcy i cheerleaderki, przy drugim rockowcy, następnie muzycy itd. Z rozmyślań wyrwał mnie jakiś glos.
-Ej patrzcie to ta nowa! - krzyknął jakiś sportowiec.
Ta nowa? Serio? Obrociłam sie żeby sprawdzić kto nadał mi ten cudowny przydomek i wtedy.. Wtedy wpadłam na jakiegoś chłopaka. Przez chwile wpatrywałam się w niego jak Idiotka..
Jego ciemne włosy wraz z lekkim powiewem wiatru przykrywały mu jego oczy, których koloru nie potrafiłam opisać. Były raczej brązowe, ale wydawało mi się że czasem przyjmują inną barwę. Nosił czarne ubrania i chyba właśnie to dodawało mu uroku. No ale powinnam już chyba przestać się na niego gapić i wstać.
Chłopak usmiechnął się i podał mi rękę.
-Cześć jestem Alex.
-Cześć ja jestem Lily. - odpowiedziałam i także podałam mu rękę.
Jego dłoń była zimna. Ale udawałam, że tego nie odczułam.
-To ty jesteś tą nową? -zapytał.
Fajnie teraz zamiast Lily nazywam się "Nowa".
- Tak, tak to ja. Dlaczego wszyscy mnie tak nazywają?
-Chyba temu, że dawno się tu nikt nie przeprowadzał. Dla nich wszystkich to coś jakby to powiedzieć nowego.
-To przynajmniej coś wyjaśnia. - usmiechnęłam się.
-Nie przejmuj się kiedyś to minie.
-Jasne, a i przepraszam że na ciebie wpadłam.
-Nie masz za co przepraszać! Nawet mi się to podobało. -zaśmiał się.
Zarumnieniłam się. Wiedziałam, że wyglądam jak burak.
-No ale i tak przepraszam. To ja już pójdę do dyrektora. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia Lily!
Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że wszyscy się na nas gapili. Było to dosyć krępujące.
CIĄG DALSZY NASTĄPI..
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania