Nedra - krótka opowieść (część 1)

Opowiem wam dzisiaj historię, która wydarzyła się naprawdę. Byłam tam i wszystko pamiętam. A moja przygoda zaczęła się od małego kwiatka.

Jestem Jules. Mam 16 lat i za dwa dni urodziny. Jakoś nie bardzo cieszę się na ten dzień. Jest jak każdy inny. Czasem wydaje mi się, że nawet w tym dniu jest gorzej. Trudno...

Moi rodzice raczej za mną nie rozmawiają. Zawsze zajęci. Wiecie, praca. Obchodzi ich tylko, jakie mam oceny w szkole i czy zrobiłam zadanie domowe. I tyle. No zdarzy im się zapytać, jak było na zajęciach i na tym koniec.

Znajomych prawie nie mam. Tylko ci ze szkoły. Nie przepadają za mną i z wzajemnością. Rozmawiamy tylko, kiedy chcą coś pożyczyć.

Jak sami widzicie jestem raczej introwertykiem i nikt nie zwraca na mnie uwagi. Przyznaję, trochę to smutne. Nie mam nikogo, kto mógłby mnie przytulić, pocieszyć, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze itd. Jedyną moją odskocznią od wszystkich problemów jest balkon. Wiem, że to dziwne, ale to miejsce, w którym mogę być sobą. Nie muszę się martwić, czy ktoś mnie polubi. Tam mogę być szczęśliwa. Wieczorami owijam się kołdrą, siadam na balkonie, słucham muzyki i wpatruję się w niebo. Patrząc na gwiazdy uspokajam się. Są dla mnie niesamowite i czasem zastanawiam się, czy moje życie zmieniłoby się przez jedną małą rzecz. Czy gdyby moi rodzice spędzali ze mną więcej czasu, a znajomi uczyliby się ze mną, to dalej siedziałabym na balkonie? Czy dalej patrzyłabym na gwiazdy? Nie wiem. Czy gwiazdy wiedzą dlaczego tak jest?

Patrząc na nie, odnoszę wrażenie, że wiedzą wszystko. Znają przeszłość i przyszłość. Wiedzą, co będę robić i czy będę szczęśliwa. Dają mi natchnienie do ciągłej walki. Mają świadomość, że nie jestem zbytnio zadowolona ze swojego życia i możliwe, że to zmienią. Może dadzą mi skrzydła, dzięki którym będę mogła odlecieć do jakiegoś miejsca, w którym przeznaczone mi będzie szczęście...

Chyba wiecie już sporo na mój temat. Więcej dowiecie się później.

Rano ubierałam się do szkoły. Miałam na sobie czarne jeansy, czerwoną bluzę i czarne, sportowe buty. Lubiłam taki outfit, bo był wygodny i ładny. Spojrzałam w lustro i powiedziałam na głos formułkę, że czeka mnie kolejny cudowny dzień. Mama kazała mi to powtarzać. Mówi, że jestem straszną pesymistką, ale to nie do końca prawda. Ja po prostu nie chcę, żeby moje zadowolenie było wymuszone. Potrafię się cieszyć, ale odnoszę wrażenie, że mieszkam w pudełku. Nieważne, gdzie chcę iść, wszędzie są ściany. Zero przyjaciół, zero miłości, zero zabawy, zero wolności...

Wyszłam z domu dużo wcześniej. Zazwyczaj tak robiłam. Przed lekcjami szukałam weny i spokoju w pobliskim parku. Obserwowałam ptaki na drzewach. Parę siedzącą na ławce, obok której siedział pies. Liście łopoczące na wietrze. Ludzi idących do szkoły. Chłopaka, któremu wypadły książki. Dziewczynę, która płakała po zerwaniu z chłopakiem i pocieszające ją koleżanki. Siedziałam na ławce i uważnie przyglądałam się, jakie piekło zgotowało życie innym ludziom. Marzyłam o tym, aby znaleźć się gdzieś indziej. Mieć swój kąt i kogoś, kto będzie w stanie zabrać całe cierpienie. Mam bardzo bujną wyobraźnię. Oczywiście to się nigdy nie spełni. Patrzyłam tak przed siebie, aż usłyszałam dzwonek telefonu. Jestem spóźniona na lekcje!!! Chwyciłam plecak i biegłam najszybciej, jak potrafiłam. Wbiegłam do sali i okazało się, że mam geografię. Super. Lepiej być chyba nie mogło(oczywiście to tylko ironia). Usiadłam na samym końcu sali, a twarze moich rówieśników wydawały się być rozczarowane moim przybyciem. Oszczędzę wam najgorszych siedmiu godzin mojego życia.

Skończyłam lekcje i zrozumiałam, że jestem zbyt zmęczona, żeby teraz jeszcze iść na zajęcia dodatkowe. Mama będzie zła, ale nie dam rady siedzieć przez półtorej godziny w czterech ścianach, gapiąc się na tablicę. Wróciłam znowu do parku. Położyłam się na mojej ławeczce, patrząc na niebo. Wydawało się być ogromne i bezkresne. Nie zastanawiałam się nad niczym w tej chwili. Tkwiłam w takiej pozycji przez pół godziny. Podniosłam się do góry i usiadłam. Usłyszałam w krzakach przede mną szelest, więc z zaciekawieniem do niego podeszłam. Odchyliłam lekko gałązki i zobaczyłam mały kwiatek. Był niezwykły. Wyglądał jak tęcza. Wyciągnęłam telefon, żeby zrobić mu zdjęcie. Coś mnie jednak kusiło, żeby go dotknąć. Musnęłam delikatnie jego płatki palcami i poczułam, że świat wokół mnie wiruje. Obraz był zamazany. Czułam tylko jakbym się unosiła i nagle zaczęła spadać. Nie wiedziałam, co się dzieje, ale byłam pewna, że ta sytuacja zmieni wszystko...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Ritha 13.11.2018
    Jedyną moją odskocznią od wszystkich problemów jest balkon. – oł, trafiłaś w moją, powiedzmy, hm, no trafiłaś, ciekawe

    Potrafię się cieszyć, ale odnoszę wrażenie, że mieszkam w pudełku. Nieważne, gdzie chcę iść, wszędzie są ściany. – tu też

    I o patrzeniu w gwiazdy, hm, początek była taki sobie, ale się rozkręciło. Bardzo w me gusta. Obserwowanie ludzi w parku. Kurde, jest mi ten tekst cholernie bliski, dotyka mnie.. Bardzo nienachalny, bardzo prawdziwy.
    Pozdrawiam
  • Jules 03.01.2019
    Mam nadzieję, że 2 część będzie jeszcze ciekawsza. Staram się napisać też o swoich przeżyciach w różnycch sytuacjach. Dziękuję ;-). Będzie mi bardzo miło, jęsli chociaż kilka osób zdoła przeczytać Nedrę do końca. Pozdrawiam
  • Karawan 14.11.2018
    jestem raczej introwertykiem - forma żeńska; introwertyczką! Nie kop dołka pod sobą;))
    jakie piekło zgotowało życie innym ludziom. - zmieniłbym szyk; jakie piekło, innym ludziom, zgotowało życie ;)
    aby znaleźć się gdzieś indziej. - aby znaleźć się gdzie indziej, gdziekolwiek gdzie indziej
    Nie zastanawiałam się nad niczym w tej chwili. Tkwiłam w takiej pozycji przez pół godziny. Podniosłam się do góry i usiadłam. - ten fragment imho do przerobienia. Wiem, że trudno opisać upływ czasu, ale wierzę, że potrafisz to zrobić ładniej i lepiej.;)

    Proszę jednak pamiętać, że to tylko sugestie, a tekst Twój.;) 5
  • Jules 03.01.2019
    Dziękuję za sugestie. Nie chciałabym jednak całkowicie zmieniać niektórych wypowiedzi. Zależy mi na tym, aby czytelnicy widzieli Nedrę jako "naturalne'' opowiadanie , ale jest mi bardzo miło, że ktoś tak zagłebia się w mój tekst:-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania