Nenufan, czyli Nun i Fan przedstawia Coś dziwnego ze zbiorku Atak krwiożerczych macic, opowiadanie zmienione w wersji bizarro, surreal, goth

Phil obudził się pewnego dnia z zachcianką. Nie była to jednak zwykła zachcianka w rodzaju opędzlowania bombonierki czy słoika z kiszonymi ogórkami tylko bardzo silna ochota na zrobienie czegoś wyjątkowo paskudnego. Chodziło mianowicie o pożarcie sąsiada.

Taka to była zachcianka.

Phil nie lubił powstrzymywać swoich zachcianek i od razu wprowadzał plany w życie. Poczekał do momentu aż sąsiad opuści mieszkanie i zaczął go śledzić. Niestety odpowiedni moment na zrealizowanie szalonego pomysłu nie następował przez dość długi czas, gdyż szli chodnikiem ruchliwej ulicy. W końcu jednak sąsiad skręcił w boczną alejkę, gdzie nie było żywej duszy. Idealne miejsce.

Tylko co teraz?

Phil się zawahał, gdyż jego sąsiad był barczystym mężczyzną o imieniu Tom codziennie uczęszczającym na siłownię, więc bezpośrednie starcie nie wchodziło w rachubę. A do tego facet miał groźnych kolegów, którzy zapewne gdyby dowiedzieli się, że Phil go zjadł, mogliby połamać mu kilka gnatów w najlepszym przypadku.

Jednak stało się coś dziwnego. Barczysty Tom, zanim Phil zdążył cokolwiek zrobić, wcisnął się pod parkową ławkę, tuż koło rozłożystego platana i ze sterczącym odwłokiem, coś pod nią majstrował żwawo.

Phil przyjrzał się uważniej i ślinka mu pociekła. Wyobraził sobie bowiem, pieczone na grillu wielkie szynki Toma, skwierczące i pachnące jałowcem. Nie mógł się oprzeć kulinarnej chuci, dopadł podławkowca i ostrym kozikiem, który zapobiegawczo miał schowany za pazuchą, chciał wykroić co smakowitsze kąski. Jednak, czy to narzędzie mordu okazało się nazbyt liche, czy też napompowane sterydami bicepsy odwłokowe Toma nazbyt jędrne - wysiłki na zdobycie szynek spełzły na niczym. Jedynym skutkiem pchnięcia ostrzem, było wzmożenie ruchów podławkowych, całkowita dewastacja pamiątkowego kozika, pamiętającego mroczne czasy walk powstańczych jego dziada na podmokłych gruntach Waltzen Westfalli.

Tom jednakowoż ryknął, bo jednak coś poczuł przez zwały mięsa w skórnych powłokach. Snadź unerwiony dostatnio, a że nerwisty i narowisty z natury, chciał dopaść złośliwego komara, jednak utknął w ławeczce. Parkowa ławeczka ocaliła nędzny żywot niedoszłego kanibala. Parkowa ławeczka nie tylko okazała się zbawienna ale i stała się punktem zwrotnym w tej historii prawdziwej.

Ławeczka okazała się ukrytym przejściem. Tajnym portalem do innych wymiarów, a może wręcz do innych Kosmosów. Któż to wie? Nikt nie wie. Ani ja, czyli wasz kronikopiszca, ani tym bardziej nasi bohaterowie, którzy kotłowali się, jak na dzikiej krowie. No i się stało. Ciało wleciało.

Najpierw jedno, potem drugie, do innych wymiarów, jako się rzekło, czy też Kosmosów.

Jedno jest pewne: Phil poleciał w prawo a krzepki Tom na lewo i tak to w ten oto sposób, drogi ich się rozeszły i rozjechały. Po czym oboje stracili trzeźwość umysłu, poprzez utratę przytomności i nasienia w wyniku spontanicznego wytrysku.

Phil ocknął się w pomieszczeniu pełnym ludzi, zwierząt, roślin i grzybów. Konglomeracja wszystkich zapachów powodować mogłaby u większości osób chęć nieskoordynowanej ucieczki byle jak najdalej od tamtego miejsca. Niestety nasz bohater nie miał takiej możliwości, gdyż wewnątrz panował okropny tłok. Wszyscy pchali się na siebie nawzajem, niektórzy nawet próbowali uprawiać seks na stojąco z czym popadło, czy była to kobieta, pies, czy doniczka. Do tego wszsytkiego kto tylko mógł wydawał z siebie nieartykułowane odgłosy, piski, kwiczenie i ciche jęki-stęki. W zasadzie tylko rośliny, grzyby i króliki milczały, ale i one zapewne miały ochotę dołączyć do tłumu i wyśpiewać anarchistyczną heavy metalową piosenkę patriotyczną.

W końcu otwarto zewnętrzne wrota i do środka nieco nieśmiało wpłynęła niewielka ilość świeżego powietrza. Wszyscy przerwali nerwowe podrygiwanie i próby zgwałcenia się nawzajem i wpatrzyli w przejście, które rozwarło się niczym drogi rodne kobiety, gdy niecierpliwe dziecko pragnie jak najszybciej wyrwać sie na zewnątrz. Zebrani spróbowali wydostać z tej ciasnej przestrzeni, lecz zanim zdążyli pozbierać wszystkie członki i zmusić je do wytężonej aktywności fizycznej, wyjście zasłoniła postać w czarnym wamsie i okularach przeciwsłonecznych oraz peruce koloru ametystowego.

Był to nie kto inny jak Goth, król podziemi i wszystkich drag queenów, który dokonywał selekcji przed zabiegiem iniekcji i przeszczepu płci lub nawet obojnaczych preparacji i operacji. Cała mieszanka kulturowa cicho westchnęła, gdyż  nie mieli wcześniej okazji spotkać tak znanej osobistości. No, może tylko Phil nie wydał z siebie żadnego nadmiarowego odgłosu, gdyż nie wiedział nawet co się tam do cholery dzieje.

A działo się. Pierwsi śmiałkowie zostali wyciągnięci z ciżby i zabrani na salę operacyjną, gdzie zamierzano zszyć babę z chłopem i uczynić prawdziwie transgenderową mieszankę. Phil akurat trafił do pary z norymberskim krołikiem, czyli połączeniem krowy, świni i pieska preriowego, by stać się jeszcze dziwniejszym tworem po serii szalonych eksperymentów połączonych z biczami wodnymi.

Stała sie jednak rzecz niezwykła, która sprawiła, że skóra głównego bohatera została przez chwilę jeszcze nienaruszona, gdyż jeden z drag queenów w wyniku promieniowania nadpomarańczowego i zażytych hormonów przeistoczył się w potworną latającą macicę, która niewiadomym sposobem pożarła połowę zgromadzonych osobników po czym rozpękła się na dwoje i zniknęła w kanalizacji. Blady strach padł na Gotha, przez co zbladł on jeszcze bardziej niż przewidywała ustawa. Wiedział bowiem o tym, że mieszanki hormonalne, które sobie wstrzykiwali na skutek nadmiernych dawek zaczęły niepokojąco przeobrażać ich organizmy. Przeraził się gdy odkrył u siebie pewnego dnia trzecią nogę. Dopiero po chwili stwierdził, że to tylko jego penis rozrósł się do nadmiarowych rozmiarów. Na tę myśl zaczęło go swędzieć w kroczu. Chciał się tam podrapać, ale poczuł nagły ból i usłyszał ssąco-przełykający odgłos. Z jego spodni wysunął się nabrzmiały...

(ciąg dalszy w kolejnej części)

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • fanthomas 01.07.2019
    O rety masakra
  • fanthomas 01.07.2019
    Początek został wzięty z innego opowiadania które pisałem z marokiem ale nie skończyłem
  • Nuncjusz 01.07.2019
    Piękna opowieść
  • Nuncjusz 01.07.2019
    Aż dostałem erekcji. Muszę zmienić podpaskę
  • Nuncjusz 01.07.2019
    Na onucę
  • fanthomas 01.07.2019
    Za 5 minut usuwam
  • konfiguracja 01.07.2019
    Widać nierozpisanie.
    3
  • Pan Buczybór 02.07.2019
    Dobre jak zwykle

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania