"Nie dałeś mi wyboru" (1)

Ledwie zdążyłam wrócić do domu i otworzyć wielkie pudełko lodów śmietankowych, trzasnęły drzwi i już wiedziałam, że ona przyszła. Zawsze przychodziła. Ciekawe, skąd wiedziała tym razem. Ale właściwie nie powinno mnie to dziwić. Mój pech przebijał już nawet fabuły najbardziej zawiłych hollywoodzkich produkcji.

Nie mogłam tylko zrozumieć, dlaczego to wszystko przydarzało się akurat mnie. Chodziło oczywiście o facetów. Jeszcze nigdy nie udało mi się spotkać chłopaka na tyle porządnego, by nasza znajomość nie skończyła się po drugim spotkaniu. Większość osobników płci brzydkiej wokół mnie zdawała się być na mniejszym poziomie intelektualnym, niż mój brat- a mieszkałam pod jednym dachem z rozwydrzonym dziesięciolatkiem.

Dlaczego Kate nie miała takich problemów? Jej wszyscy faceci zawsze wyglądali tak, jakby ich właśnie wycięła z żurnala i wydrukowała w 3D. I gdzie tu była sprawiedliwość?

Przyjaciółka klapnęła obok mnie na kanapie i spytała z zaciekawieniem:

- To co tym razem?

- Coś, co kompletnie odebrało mi resztki honoru – odparłam, podając jej łyżkę. Od razu zanurzyła ją w lodach.

- Czyli co?

- Byliśmy już pod koniec kolacji. Muzyka grała, słońce zachodziło, no prawie jak z obrazka – zaczęłam opowiadać. – Zastanawiałam się właśnie, czy podoba mi się na tyle, żeby umówić się z nim jeszcze raz. A jak doszłam do wniosku, że tak, to on nagle rzucił sztućce na talerz, pokręcił głową i powiedział: „Nie. Nie dam rady. Jednak jestem gejem!”.

Kate wybuchła takim śmiechem, że aż musiałam się odsunąć w drugi kąt kanapy.

- A chociaż zapłacił? – wykrztusiła między chichotami.

- Nie wiem, ale chyba nie miał wyjścia, bo się wkurzyłam i wyszłam. Nawet nie dokończyłam deseru.

Patrząc na Kate płaczącą ze śmiechu zastanowiłam się po raz setny, co było ze mną nie tak. Coś musiało być, skoro wciąż trafiałam na życiowych nierobów. Albo gejów. Już i do tego doszło. A przecież za parę dni kończyłam dwadzieścia jeden lat.

To dogłębnie uświadomiło mi kolosalny tragizm sytuacji. Mam prawie dwadzieścia jeden lat, a moje życie przypomina komediodramat. Właśnie wróciłam z randki z gejem. I uzupełniam mój żołądek lodami siedząc przed telewizorem w najstarszej i najbardziej luźnej koszulce, jaką zdołałam wygrzebać z dna szafy.

Nie byłam jakoś strasznie szpetna. Kiedy spałam więcej, niż moją trzygodzinną normę, to wyglądałam całkiem ładnie. Miałam dość gęste blond włosy, które najczęściej układały się w miękkie fale, duże oczy w kolorze ciepłego brązu i pełne usta. Usta lubiłam najbardziej. Figurę miałam znośną, wiedziałam jednak, że przy Kate prezentuję się co najmniej jak strach na wróble. Twarz Kate była otoczona burzą ciemnoczerwonych loków poskręcanych niczym małe sprężynki, które w słońcu lśniły złotawym odcieniem. Zielone oczy, dość cienkie usta, ale jej to nie przeszkadza. Ale w odróżnieniu ode mnie i mojej zaledwie miseczki B, Kate zdecydowanie ma czym oddychać, co bardzo lubi podkreślać. W swojej ogromnej szafie chyba nie ma choć jednej bluzki bez dekoltu.

Od początku liceum trzymałyśmy się razem, ale nasze życia zazwyczaj wyglądały tak, jakbyśmy znajdowały się na dwóch końcach wyimaginowanej sinusoidy- gdy życie Kate wyglądało jak bezproblemowe życie celebryty, moje zwykle przypominało życie żebraka. I na odwrót- kiedy mój anioł stróż miał kaprys i wyjątkowo usuwał mi z drogi wszelakie przeszkody, to Kate chodziła po świecie z miną cierpiętnicy. Chyba, że akurat miała faceta, który robił za jej anty-stres. A że Kate miała kogoś praktycznie zawsze - w przeciwieństwie do mnie… no cóż, głównie to ja z nas dwóch wyglądałam przez większość czasu jak obraz nędzy i rozpaczy. I to dosyć kiepskiej jakości.

Rok temu skończyłyśmy liceum i zrobiłyśmy sobie roczną przerwę w nauce. Niemal cały ten rok dopiero się zastanawiałyśmy, co chcemy dalej robić z naszym życiem i tak naprawdę nadal dokładnie się nie określiłyśmy. Przynajmniej miałyśmy już wybrane kierunki studiów- w samą porę, biorąc pod uwagę, że wrzesień już się kończył. Kate wybrała dziennikarstwo, a ja doradztwo polityczne i publiczne. Co było o tyle śmieszne, że sama sobie nie potrafiłam w życiu doradzić.

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że został mi ostatni tydzień lenistwa. Za parę dni miałam ruszyć moją szanowną czteroliterową i wkroczyć z Kate na uniwersytet. I miałam nadzieję zrobić to w przebojowym stylu.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 16

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • KarolaKorman 04.03.2016
    Cieszę się, że tak zrobiłaś :)
  • Neli 16.04.2016
    No i przeczytałam. Moje wnioski są takie, że przebojowa Kate nieco przypomina mi moją Zuzkę, zapraszam do przeczytania mojego opowiadania i pozostawienia komentarzy. Ale wracając do tej historii: zapowiada się ciekawie, już niestety wiem, że bohaterka znajdzie tego księcia, ale zobaczmy w jakich okolicznościach. Zostawiłam 5, zaciekawiło mnie. :)
  • Iskierka 23.04.2016
    To jest pierwsza część tej serii, tak? Wiem, wiem, że jest opatrzona numerem 1, ale trochę zdezorientowały mnie komentarze. Główna bohaterka, plus dla Ciebie, że nie podałaś jej imienia, znajdzie sobie księcia. Tak, o to chodzi w romansach. :) Podoba mi się. Napisane jest lekkim, łatwym do przyswojenia językiem, bez trudu mi się czytało, błędów jest niewiele. Tylko z przecinkami coś czasami zgrzytało. Przed "niż" stawiamy przecinek tylko wtedy, gdy w dalszej części zdania występuje orzeczenie, tak samo jest z "jak". Tego drugiego błędu nie zauważyłam, ale piszę tak na przyszłość. Poza tym jednego przecinka gdzieś tam zabrakło, ale myślę, że wynika to bardziej z przeoczenia niż niewiedzy, bo gdy podobna sytuacja występowała w innym zdaniu, przecinek był już na swoim miejscu.

    A co do postaci - na razie jestem w stanie uwierzyć, że taka Kate i główna bohaterka gdzieś tam sobie żyją. :) Nie polubiłam ich, bo irytuje mnie nastawienie narratorki do świata, ale przecież nie wszystkich trzeba lubić, prawda?

    Czy Kate nie powinna zanurzyć w lodach łyżeczki? No bo wyjadać je wielką łychą. ;) Okay, chyba się czepiam, ale rzeczywiście jest coś, co przykuło moją uwagę. Dziewczyny skończyły liceum w wieku 20 lat. Wynika z tego, że albo obie powtarzały klasę, albo liceum było czteroletnie, albo po prostu się pomyliłaś.
  • candy 23.04.2016
    Wow, przede wszystkim dziękuję, że chciało Ci się pisać taki komentarz :) co do przecinków, rzeczywiście mogę mieć z nimi problem, często stawiam ich za dużo. Nastawienie każdy ma różne :) masz rację co do ostatniego punktu, rzeczywiście widać tu moją pomyłkę, na początku obie miały po dziewiętnaście lat, później musiałam to zmienić i zwyczajnie zapomniałam jakoś to wyjaśnić.
  • Ekler 18.05.2016
    Trochę przeszkadzał mi brak spacji przy myslnikach. Co do treści, to się nie wypowiem, bo widzę, że jest dużo części, więc narazie za mało się wydarzyło, żeby coś powiedzieć.
  • candy 18.05.2016
    Rozumiem, a tutaj spacji po prostu już nie chciało mi się poprawiać, w kolejnych rozdziałach już są ;)
  • I pomysleć, że gdyby nie ta feralna randka, Rose nie miałaby ojca chrzestnego :D
  • candy 18.07.2016
    Hahaha :D ale staroć odkopałaś :D pewnie by miała, ale nie tak fajnego ^
  • candy 18.07.2016
    no ale podobno w życiu coś przydarza się po coś :D
  • zupełnie nie pamiętam fabuły i mam zamiar przeczytać to jeszcze raz XD
  • Lotta 05.11.2016
    "Kate wybrała dziennikarstwo" biedna Kate, nie wiedziała że to błąd... ;( Tak, czytam znowu. Tak, nadal mi się podoba. xD I w sumie jest tu tylko moja ocena, a koma nie było. No to już jest. #teamlucas #lucasjesttylkojeden i te sprawy xD
  • candy 06.11.2016
    Hahaha <3
  • Alicja 30.05.2017
    Nadrabiam zaległości i całkiem przypadkiem trafiłam tutaj. Początek zapowiadał się zawiły, ale z każdym kolejnym zdaniem sytuacja się wyjaśniała. Na razie zaciekawiłaś mnie, więc zostawiam 5 :)
  • candy 31.05.2017
    O, jakie starocie odkopałaś! Potem chyba się rozkręciłam, więc mam nadzieję, że się spodoba :D dziękuję :)
  • Alicja 31.05.2017
    Jeszcze nie takie starocie ;) W wolnej chwili będę dalej czytać. Milego dnia
  • candy 31.05.2017
    Alicja wzajemnie :)
  • Isaleksandra 07.06.2017
    Z chęcią wezmę się do czytania dalszych części:)
  • candy 07.06.2017
    Super! Cieszę się bardzo :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania