Poprzednie części: Nie zostają nawet prochy
Nie dopiłeś nawet kawy
Odcisk warg wciąż stygnie na krawędzi kubka,
puls powraca echem od pustych pokoi.
Znowu kruchą chwilę czas bezwzględny ukradł.
Znam to – wiem już dzisiaj – ból da się oswoić.
Znów złożę pasjansa z samych serc czerwonych,
zapomnę, że rzęsy nagle wilgotnieją.
Może zaśnie rozpacz słów niezagojonych
i serce przestanie karmić się nadzieją.
Na kilka oddechów, przeszłość się zabliźni,
źrenice zapłoną jak kwiatów lichtarze
i przestaną boleć niechciani mężczyźni,
kryjąc się pod całun niedorosłych marzeń.
Komentarze (12)
puls powraca echem od pustych pokoi.
Bardzo ładne metafory Andrea - prima sort.
Jeszcze:
zapomnę, że rzęsy nagle wilgotnieją.
Pięknie nastrajasz. Tak, jak lubię.
Pozdrawiam.elka.
Ps.
i przestaną boleć niechciani mężczyźni, - tutaj trochę mi się sens zagubił. Czy niechciani mężczyźni bolą?
W żadnym mężczyźnie, nie należy szukać wspomnień o tym jedynym... po pierwsze jest to krzywdzące dla każdego faceta, po drugie nikt nie wygra z duchem, który we wspomnieniach, każdego dnia staje się coraz bardziej idealny.
W ten sposób można chyba najlepiej skrzywdzić przede wszystkim siebie.
Wiesz Andrea, czytając to, co piszesz. cieszę się, że nie jestem facetem i że dla nikogo nie będę substytutem. To zbyt nędzna rola, dla każdego. Ty chciałabyś być dla kogoś zamiast?
Pozdrawiam.elka.
Pozdrawiam.elka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania