Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Nie miłość
Pewnego dnia w ostrą zimę Jola idąc sobie do lasu spotkała chłopaka powiedział-Jak się masz skarbie.Jola zawstydzona poszła w drugą stronę to był jej były chłopak myślała o nim całą noc nie wiedziała czy go dalej kocha.Chłopak miał na imię Sebastian i był nazywany w szkole Joli ciachem ponieważ był przystojny.Jola zazdrościła każdej koleżance siedzącej koło niego ale tego nie powiedziała.Na lekcji wpatrywała się w niego jak rozmawiał na lekcji z jej koleżankami gdy tak rozmyślała i wpatrywała się w niego.Nagle zawołał ją Patryk pytając czy idzie z nimi na mecz Jola znudzona lekcjami odpowiedziała że z ochotą pójdzie grali tak długo ale ona wciąż nie mogła przestać myśleć o Sebastianie .Postanowiła do niego zadzwonić i umówić się z nim ponieważ ciągle myślała o miłości.Następnego dnia znów nie mogła się uczyć i postanowiła że ucieknie z lekcji.Poszła nad rzekę odpocząć trochę i od razu poczuła się lepiej.Sebastian siedząc na lekcjach z kolegami nie wiedział że Jola coś do niego czuje wyszedł z ostatniej lekcji by się spotkać z Jolką myślał głupia Jolka i wyszedł.Gdy tak szedł zobaczył zarumienioną Jolke i zapytał-Co Ci jest.Jolka wyszeptała -Kocham Cię.Poszli więc dalej sami chłopak odpowiedział jej że nie mogą być już razem ponieważ ma inną ładniejszą dziewczynę.Jolka wracała do domu płacząc że straciła ukochanego.Zadzwoniła do jedynej koleżanki Baśki mówiąc że ukochany już jej nie kocha.Koleżanka pocieszyła ją mówiąc że znajdzie lepszego przystojniejszego chłopaka ale Jola płakała nadal pękło jej serce gdyż on był jej jedyną miłością.Cierpiała tak przez niego 3 lata ale nie mogła zebrać się w sobie i co noc płakała za ukochanym.Jednak pewnego dnia Jola spotkała chłopaka który jej się naprawdę spodobał miał na imię Marek miał blond włosy i piękne niebieskie oczy.Był dla niej idealny postanowiła że do niego zagada i poszła z nim filtrować.Spytała go czy zostanie jej chłopakiem a on zgodził się od tej pory Jola była szczęśliwa a nowy chłopak Marek postanowił zabrać ją do Ameryki.Płyneli tak kilka dni aż w końcu dopłyneli.Jola wyszła pierwsza i poczuła zapach świeżego powietrza szczęśliwa i zakochana w Marku poszła do sklepu przymierzyć suknie gdyż wieczorem miał się odbyć bal.Gdy nastał wieczór poszli wszyscy tańczyć Marek na balu oświadczył się Joli i przyjęła jego oświadczyny.Jednak Jola była zmęczona i Marek kazał jej iść do pokoju.Gdy Jola leżała na łóżku Marek oznajmił jej że wraca sam do Polski załatwić interesy i że jak wróci się ożenią.Następnego dnia okazało się że Marek został ciężko ranny i zginął w pożarze.Jola znów przepłakała całą noc nie wierząc że miłość istnieje.
Komentarze (33)
:(
Admin, zrób coś z takimi wyskrobkami!
A ja tam bardzo lubię te grafomańskie twory utrzymane w konwencji telegraficznej, jakby każdy przecinek kosztował.
Od razu świat mi się wydaje bardziej linearny, jak se coś takiego z rana przeczytam.
Wszystko proste, jasne.
Więc, ten... adnotacja o +18 zasadna.
Nie kopię leżących.
Autor przejdzie załamanie nerwowe.
Napisze książkę Moja walka i zostanie przywódcą tajnej organizacji.
Dziękuję za III wojnę światową!
Niestety Marek został ciężko ranny w pożarze i umar - dla mnie to mało.
Nowy juzer, który zamieścił tekst, może mieć np, 10 lat, spokojnie. Może to nowa osobliwość wymiarów Margerity czy Bogusława44?
Dom wariatów.
< jakiś Marek Cię kocha
< zabrał do Ameryki i masz za niego wychodzić
< nagle został ciężko ranny w pożarze i umar
Węszę spisek.
Może podłożono ogień, albo Marek jest jakiś szemrany?
(tzn. był).
Dlaczego miałoby nie?
W sumie oboje są koszmarnie rozmyci. Marek, jako wyłączny inicjator akcji z Ameryką, mógł być również wyłącznym inicjatorem balu.
I sam z siebie się oświadczył.
Po co, jeśli później miał zamiar sfingować własną śmierć i uciec?
''Sory, Jola, ale nic z tego nie będzie'' - mógł np. powiedzieć, musiał by być ciężko rażony na mózg, żeby totalnie nie umieć i w zamian udawać, że zginął w pożarze.
Ale kto wie.
Miał dobre serduszko.
Takie piękne ooeiadanie, chyba się rozpłaczę :(
A tu i tak dupa z tego wyszła.
Jolka Jolka para-solka.
Miał dobre serduszko.''
Jemu samego siebie powinno być szkoda, jeśli nie umiał załatwić sprawy z Jolą i 'ę, jezu, nie wiem co robić, może udam, że umarłem?'.
Świetny pomysł, Marek.
Zresztą może nas ponosi, może istotnie spłonął, dopalił się i po całości nie żyje?
Miał jechać do Polski załatwiać interesy, więc może to kwestia interesów? Insynuacja, że Marek udał, że nie żyje i poszedł w swoje pizdu jest ciężkostrawna, zwłaszcza jak się weźmie pod uwagę, że ten Sebastian to też niepełnosprawny umysłowo.
Babka Anety byłaby lepszym mężczyzną.
"Babka Anety byłaby lepszym mężczyzną."
rety, w Internecie faktycznie nic nie ginie
Jolka Jolka pamiętasz?
Marek?!!!!!!!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania