(nie) moje życie

miłość dawno odprawiła swą ostatnią drogę

każdy po jej śmierci

wziął własny spadek

wspomnień

 

w białych proszkach gustuję

by wyprać

spocone myśli

udaję, że istnieję

z trzeżwością na szubienicy

lata temu serce starałam się

świętą wodą czyścić

dzisiaj dzierży je tylko

inna woda

 

na hebanowym stole

składam na nowo stosy z

skręconych uczuć

wypalam trzecie

wciąż odganiając dym

pierwszego

klasycznie wszystkie to niedopałki

składam je na nowo

sklejam dawką bólu

 

za rękę trzymam kolejną koleżankę

tak niepodobną do ludzi

ona zacina gardło

by prędko znieczulić

rozszczepić umysł przez pryzmat

nakreślić tęczę

łzami

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Justyska 22.11.2018
    Kilka rzeczy mi się nie podoba, Ale nie potrafię sensownie krytykować wierszy więc nie będę się wyglupiac:) Ale zatrzymuje ten tekst. Coś w sobie ma.
  • betti 22.11.2018
    Gdyby to ostrzyc, może wyszłaby jakaś fajna fryzura, niemniej nie chce mi się nad tym pracować. Spróbuj sama wycisnąć coś z tego, to uczy...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania