Nie wiem za bardzo co napisać. Jak dla mnie za krótkie :D ale nie powiem, bo wciągnęło mnie od razu :D może pod następnym rozdziałem napiszę coś więcej. Zostawiam 5 :)
Jazda bez trzymanki i hamowanie niezbyt udane. Strzał celny, ale nie w bestię. Co dalej? Fajna akcja i podoba mi się Dziecina. Z tego widać, że facet ma jakieś uczucia.
Pozdrawiam cieplutko
No i jestem - nie lubię wampirów w książkach, ale nie narzekam na treść, bo przyjemnie mi się czytało. Podoba mi się, że potrafisz wprowadzić klimat typowo amerykański, który łączy ze sobą elementy fantasy, to jest coś. Gdyby Twój tekst miał istnieć na kartce, uwierzyłabym, że jest warty przeczytania, bo budujesz nastrój jak normalny pisarzyna.
Lubię, lubię, lubię.
Pozdrawiam.
Cześć Elo :)
Tytuł mnie zwabił i w końcu uległam. To pierwsza część, nie ma prologu?
"Jechałem, jak jakiś świrnięty koleś, któremu mają zamknąć sklep monopolowy, bo zorientował się w ostatniej chwili, że skończyły się mu zapasy piwa. "
Ten pierwszy przecinek zbędny.
"Kobiety potrafią spieprzyć wszystko, czego tylko dotkną."
to chyba nie jest błąd, ale do "czego tylko dotkną" aż się prosi wcisnąć "się". Zobacz:
"Kobiety potrafią spieprzyć wszystko, czego tylko się dotkną"
"W nieskończoność analizują nieistotne sprawy, sprzedają swoje dusze diabłu, a potem próbują wkupić się w łaski aniołów. "
Ładniuśkie to.
"Nie miałem tyle czasu, ile bym chciał. Crowley dał mi godzinę, pieprzoną godzinę na dotarcie do miejsca, którego nawet GPS, należący do Sama, nie potrafił odnaleźć na mapie."
"Pieprzona godzina" jest wtrąceniem, więc należy ją oddzielić przecinkami.
"Jo wielokrotnie zapewniała mnie, że jej świrnięta i niezdarna koleżanka ma dość sporo oleju w głowie, będąc nadzwyczaj inteligentną i zaradną kobietą."
Sąsiedztwo "dość" i "sporo" jakoś mi się gryzie. Albo "dość", albo "sporo", przynajmniej w tym kontekście. No chyba, że...
"Dość" zastąpisz "całkiem". Całkiem sporo oleju w glowie.
"Znikąd pojawiła się Jo, bluzgając mnie z błotem i ratując koleżankę. "
Nie można "bluzgać kogoś z błotem". Można natomiast "mieszać kogoś z błotem".
"Do cholery, ile można dawać komuś szans, kto nie potrafi radzić sobie z tak prostymi czynnościami, jak schodzenie ze schodów albo smażenie naleśników na patelni?"
To natomiast mi kuleje składniowo. Zobacz, a gdyby tak:
"Do cholery, ile można dawać szans komuś, kto nie potrafi radzić sobie z tak prostymi czynnościami, ..."
Poza tym przed "jak" przecinek niepotrzebny.
"Już wtedy, te wszystkie zmiany powinny dać mi do myślenia! "
Tu znów niepotrzebny przecinek.
Wow, ale dynamiczny tekst. Tak sobie czytam, i czytam i myślę: rzeczywiście wpakowałam się w kabałę, sięgając do średniowiecza. Tu jest tak łatwo, a ta łatwość przekłada się na czytelnika, który pędzi raz akcją łeb na szyję.
Ale tak mi się wydaje, że przegapiłam prolog...
No nic. Poczekam na odpowiedź i dopiero ruszę dalej :)
No właśnie... to jest prolog :) Na moim blogu widnieje jako właśnie taka zapowiedź, dlatego akcja tak brnie do przodu. O tym kawałku będzie więcej gdzieś za parę rozdziałów.
Kurde, ale zamieszanie z tym prologiem xD Może powinnam to nazwać "Nie próbuj mnie ratować! - Prolog"?
Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za tę wyłapywankę błędów. Wieczorem przysiądę i naniosę poprawki.
No u Ciebie jest ciężki temat, ale dajesz sobie radę. Masz trudniej, ale ogarniasz - to najważniejsze. I na pewno u Ciebie jest coś nowego, bo jeszcze nie spotkałam się z książką o takiej tematyce. To też działa na plus :)
Lecisz z tymi seriami, że hej. To mówię, zerknę. Czytało się lekko i przyjemnie, choć wampiry to nie moja bajka. Zwabiona jednak lecę sprawdzić dwójkę.
"smażenie naleśników na patelni?" - myślę, że patelnię możesz wywalić, bo to oczywiste.
Pozdrawiam cieplutko
Lecę lecę, bo fanfiction piszę dla rozluźnienia :) Tak sobie ćwiczę, robiąc to co lubię. Mega odprężające!
Czasami próbuję być za dosłowna... Patelnia idzie do odstrzału :D
Pozdrawiam cieplutko!
Już podoba mi się główny bohater.. XD Masz taki styl pisania, który bardzo lubię, więc bądź pewna, że zostanę tu dłużej! Zwłaszcza, że jestem nowa i dopiero tu szukam ciekawych opowiadań :) pozdrawiam!
Komentarze (16)
Dziękuję!
5 dorzucę pózniej
Nie jestem pewna, czy kolejne rozdziały przypadną Ci do gustu, ale kto wie :)
Pozdrawiam cieplutko
Również pozdrawiam ciepło :)
Pozdrawiam :)
Lubię, lubię, lubię.
Pozdrawiam.
"Gdyby Twój tekst miał istnieć na kartce, uwierzyłabym, że jest warty przeczytania, bo budujesz nastrój jak normalny pisarzyna." <3
Dzięki, nimfetka :)
Pozdrawiam!
Tytuł mnie zwabił i w końcu uległam. To pierwsza część, nie ma prologu?
"Jechałem, jak jakiś świrnięty koleś, któremu mają zamknąć sklep monopolowy, bo zorientował się w ostatniej chwili, że skończyły się mu zapasy piwa. "
Ten pierwszy przecinek zbędny.
"Kobiety potrafią spieprzyć wszystko, czego tylko dotkną."
to chyba nie jest błąd, ale do "czego tylko dotkną" aż się prosi wcisnąć "się". Zobacz:
"Kobiety potrafią spieprzyć wszystko, czego tylko się dotkną"
"W nieskończoność analizują nieistotne sprawy, sprzedają swoje dusze diabłu, a potem próbują wkupić się w łaski aniołów. "
Ładniuśkie to.
"Nie miałem tyle czasu, ile bym chciał. Crowley dał mi godzinę, pieprzoną godzinę na dotarcie do miejsca, którego nawet GPS, należący do Sama, nie potrafił odnaleźć na mapie."
"Pieprzona godzina" jest wtrąceniem, więc należy ją oddzielić przecinkami.
"Jo wielokrotnie zapewniała mnie, że jej świrnięta i niezdarna koleżanka ma dość sporo oleju w głowie, będąc nadzwyczaj inteligentną i zaradną kobietą."
Sąsiedztwo "dość" i "sporo" jakoś mi się gryzie. Albo "dość", albo "sporo", przynajmniej w tym kontekście. No chyba, że...
"Dość" zastąpisz "całkiem". Całkiem sporo oleju w glowie.
"Znikąd pojawiła się Jo, bluzgając mnie z błotem i ratując koleżankę. "
Nie można "bluzgać kogoś z błotem". Można natomiast "mieszać kogoś z błotem".
"Do cholery, ile można dawać komuś szans, kto nie potrafi radzić sobie z tak prostymi czynnościami, jak schodzenie ze schodów albo smażenie naleśników na patelni?"
To natomiast mi kuleje składniowo. Zobacz, a gdyby tak:
"Do cholery, ile można dawać szans komuś, kto nie potrafi radzić sobie z tak prostymi czynnościami, ..."
Poza tym przed "jak" przecinek niepotrzebny.
"Już wtedy, te wszystkie zmiany powinny dać mi do myślenia! "
Tu znów niepotrzebny przecinek.
Wow, ale dynamiczny tekst. Tak sobie czytam, i czytam i myślę: rzeczywiście wpakowałam się w kabałę, sięgając do średniowiecza. Tu jest tak łatwo, a ta łatwość przekłada się na czytelnika, który pędzi raz akcją łeb na szyję.
Ale tak mi się wydaje, że przegapiłam prolog...
No nic. Poczekam na odpowiedź i dopiero ruszę dalej :)
Kurde, ale zamieszanie z tym prologiem xD Może powinnam to nazwać "Nie próbuj mnie ratować! - Prolog"?
Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za tę wyłapywankę błędów. Wieczorem przysiądę i naniosę poprawki.
No u Ciebie jest ciężki temat, ale dajesz sobie radę. Masz trudniej, ale ogarniasz - to najważniejsze. I na pewno u Ciebie jest coś nowego, bo jeszcze nie spotkałam się z książką o takiej tematyce. To też działa na plus :)
Jeszcze raz, wielkie dzięki <3
Pozdrawiam!
"smażenie naleśników na patelni?" - myślę, że patelnię możesz wywalić, bo to oczywiste.
Pozdrawiam cieplutko
Czasami próbuję być za dosłowna... Patelnia idzie do odstrzału :D
Pozdrawiam cieplutko!
PS: Fajnie, że wpadłaś i spróbowałaś :)
Fajnie, że wpadłaś!
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania