Nie uciekam już sam od siebie...
Nie uciekam już sam od siebie,
Żyję ze swym duchem w zgodzie,
Czasami, co prawda, mnie denerwuje,
Próbując mnie zmusić, bym kogoś zabił.
Nie uciekam już sam od siebie,
Lecz nie uważam tego za błąd,
Co prawda trzymając w ręku siekierę,
Muszę odpowiadać na swój los.
Nie uciekam już sam od siebie,
Tylko leżę na trupach,
Radość ma na czyimś nieszczęściu,
Spowodowana przez schizofrenię.
Dedykację pozostawiam 60secondsToDie, bo mam taki kaprys :D
Komentarze (8)
Dziękuję za dedykację i pozostawiam 5, bo mam taki kaprys XD
Robisz, ale nie wiesz, dlaczego :), więc mówisz, że to kaprys. Masz jakieś swoje pobudki, ale przeważają nad nimi jakieś obawy, których miałeś się pozbyć w samym utworze.
Chory nigdy nie pozbędzie się swych schiz. Może je zatrzeć i wypierać, będąc chwilowo w stanie lepszym, niż mu się wydaje... Ale napad czai się wszędzie. Nie zajebiesz go siekierą. To duch.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania