Poprzednie częściNiebezpieczny układ [2]

Niebezpieczny układ [23]

Leżał na boku i wpatrywał się w śpiącą obok niego dziewczynę. Była piękna i taka spokojna. Delikatnie przejechał palcem po jej policzku, miała bardzo delikatną skórę. Mógłby patrzeć na nią godzinami.

-Cześć - dziewczyna otworzyła oczy - nie patrz tak, peszysz mnie.

Peszył ją? Powinna powiedzieć, raczej coś w stylu „wyglądam okropnie bez makijażu” jak większość kobiet, z którymi sypiał; a nie coś takiego. Chyba nigdy nie przestanie go zadziwiać.

-Jesteś piękna - odpowiedział, wbijając w nią spojrzenie - wiesz na co mam teraz ochotę?

Jej oczy urosły, podniosła się na łokciu i uśmiechnęła delikatnie. Niepewnie przysunął się w jej stronę i spojrzał na jej usta.

-Pocałunek? - odpowiedziała pytaniem na pytanie - nie jestem do tego przyzwyczajona.

Wzruszył ramionami i pochylił głowę w jej kierunku. Czekał teraz na jej ruch, jednocześnie wiedząc, że długo tak nie wytrzyma. Całowanie jej należało do jednej z przyjemniejszych rzeczy, jakie robił.

-Bystra jesteś - pochwalił ją - pocałuj mnie.

Zrobiła to, co chciał. Dotknęła jego ust swoimi, a on ją zamknął w swoim uścisku. Nie zamierzał wypuścić jej z ramion, dopóki nie podda mu się. Miał ochotę na znacznie więcej. Co sprawiało, że był jeszcze w stanie zapanować nad sobą i swoimi żądzami? Przecież mógłby zrobić to z nią nawet teraz i z jej ust nie wyszedłby najmniejszy nawet protest.

 

Ania

 

Pragnęła go, każdą częścią własnego ciała. Jej lęk, że mógłby, odkryć skrywaną tajemnicę gdzieś uleciał. Jeżeli to sprawi, że zostanie z nią na zawsze, była gotowa zaryzykować.

-Pragnę cię - szepnęła nieśmiało - chcę cię.

Na jego reakcję nie musiała długo czekać. Czułe i ciepłe dłonie niemal od razu zaczęły błądzić po całym jej ciele; uwielbiała, gdy był przy niej blisko i mogła czuć bijące od niego ciepło.

-Jesteś pewna? - spojrzał na nią uważniej - dobrze się zastanów, dopóki jeszcze panuję nad sobą. Później nie będziesz miała już odwrotu.

Potakująco kiwnęła głową i uśmiechnęła się, pewnego dnia - prędzej, czy później i tak by to się w końcu stało. Nie chciała już dłużej czekać. Przecież nie chciała zrobić tego z pierwszym lepszym, tylko z nim; mężczyzną, w którym wbrew samej sobie i całej logice zakochała się.

-Tak - odpowiedziała i pocałowała go ostrożnie - tylko bądź delikatny.

Mówiąc „delikatny”, chciała mu dać do zrozumienia w ten sposób, że ma do czynienia z dziewicą.

-Oczywiście - pchnął ją na poduszki - co tylko zechcesz. Będzie ci dobrze, zaufaj mi.

Jego czuły ton głosu wywołał w niej przyjemny dreszcz. Serce gwałtownie przyspieszyło. Wyciągnęła dłoń i dotknęła jego policzka. Miała niemal stuprocentową pewność, że podjęła dobrą decyzję i nigdy nie będzie musiała jej żałować.

 

Jego usta i dłonie cierpliwie błądziły po jej ciele, poznając każdy fragment aksamitnej skóry. Chciała, by ta chwila trwała wiecznie. Leżała przed nim kompletnie naga, bez skrępowania, którego wcześniej się obawiała i podziwiała jego muskularne ciało.

-Jesteś tego pewna? - na moment zatrzymał swoje dłonie i podniósł głowę do góry, by spojrzeć jej w oczy - mogę jeszcze przestać.

Przecząco pokręciła głową. Miał przerwać w takim momencie? Właśnie doświadczała czegoś, o czym czytała tylko w książkach i teraz miała z tego zrezygnować.

-Tak - szepnęła - nie przerywaj, proszę.

Przemek wrócił do pieszczot, a ona przymknęła oczy. Przez jej głowę przeszła myśl, by może jednak powinna mu powiedzieć, że jeszcze z nikim nigdy; ale po chwili odrzuciła tę myśl. Nie mogła, po prostu nie mogła.

-Gotowa? - zapytał, delikatnie napierając na nią - jeżeli będzie coś nie tak, powiedz mi.

Potakująco kiwnęła głową i poczuła nagle jego siłę. Z bólu przygryzła wargę i zacisnęła dłonie na pościeli. Nie powie mu.

-Wszystko w porządku? - patrzył na nią uważnie - boli?

Uśmiechnęła się do niego z czułością i położyła drobne dłonie na muskularnych plecach mężczyzny.

-Tak - skłamała - nic mnie nie boli.

Widziała w jego oczach troskę, która całkiem ją rozczuliła. Szybkim ruchem dłoni otarła łzę z policzka. W rzeczywistości było znacznie lepiej niż w czytanych przez siebie romansidłach.

 

Leżała wtulona w jego ramiona, palcami wodząc po muskularnym torsie. Jedyną rzeczą, która sprawiała jej lekki dyskomfort była noga w gipsie. Nigdy nie przypuszczała, że pierwszy raz przeżyje ze złamaną nogą.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś? - usłyszała ciche pytanie - miałem prawo wiedzieć.

Podniosła się na łokciu i spojrzała na niego, nie bardzo wiedząc, co ma mu odpowiedzieć. Wbrew całej pewności, że dobrze robi i uczuciom, jakie miała, dla niego bała się, że odejdzie od niej.

-Bałam się - odpowiedziała, ostrożnie dobierając słowa - wiem, jak mężczyźni reagują na to słowo. Nie chciałam, żebyś się przestraszył i uciekł.

W odpowiedzi Przemek wybuchnął śmiechem, a ona kolejny raz poczuła się, jak niedoświadczona idiotka. Czy tak będzie już zawsze?

-Mówił ci ktoś kiedyś, że - przekręcił się tak, że teraz był na górze - opowiadasz głupoty? Właśnie dałaś mi coś, czego nie dostałem od żadnej innej i chcę, byś wiedziała, że to dla mnie bardzo ważne.

Przyciągnęła go do siebie i mocno przytuliła. To wszystko było dla niej jak sen. Jeszcze nie tak dawno, mogła tylko pomarzyć o takim facecie, a teraz był jej. Podstępny głos w głowie podpowiadał jej, że szczęśliwe zakończenia są tylko w bajkach.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Lady_Makbet 04.11.2017
    Jedynka? Super, tylko może jakieś uzasadnienie? Uwielbiam anonimowe oceny, zwłaszcza te najniższe....
    "Motywacja" do pisania tutaj, jak najbardziej na "plus" :/
  • Kobra 04.11.2017
    Cudny rozdział, szkoda tylko że taki krótki ;-) Zostawiam 5 i czekam na kolejny rozdział :-*
  • Lady_Makbet 04.11.2017
    Dziękuję
  • Joan_ 05.11.2017
    Daje 5 :p, ale w nastepnych rozdziałach prosze o więcej pikanterii jeśli mogę :D
  • Lady_Makbet 05.11.2017
    Postaram się:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania