Poprzednie częściNiechciana miłość - Prolog

Niechciana miłość - Rozdział 8

Po długim czasie przemów, które wygłosili król Heladii, mój ojciec i Sebastian, przyszedł czas na obiad. Każdy usiadł na miejscu, które było już wcześniej dla każdego przydzielone. Przy stole było słychać ciche szepty rozmów, a w tle była grana muzyka przez kwartet smyczkowy.

Zostałam usadzona między dwoma urzędnikami, a naprzeciwko tej dziewczyny, z którą śmiał się książę. Nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Nie miałam ochoty na jedzenie, ale odejść od stołu też nie wypadało. Jeszcze nigdy nie czułam się tak samotna wśród tylu osób.

Miejsce przeznaczone dla Seana było nadal puste. Ciekawe co w tym momencie robi i o czym myśli? Dlaczego nie przyszedł mnie wesprzeć? Mówił, że mi pomoże to wszystko przetrwać, a teraz gdy go potrzebuję, jego nie ma.

Moje rozmyślania na temat Seana przerwała nagła cisza. Rozejrzałam się, aby zobaczyć co się dzieje i zobaczyłam idącego w moją stronę księcia. Gdy podszedł, wziął mnie za rękę i pociągnął, abym wstała. Wtedy on ukląkł na jedno kolano zapytał.

- Aurelio, księżniczko Aminty, czy zostaniesz moją żoną i przyszłą królową Heladii? - Zapytał Sebastian.

- Tak. - Odpowiedziałam, mimo iż miałam ochotę uciec jak najdalej.

Następnie książę wstał, a wszyscy zebrani zaczęli bić nam brawo. Czułam się bardzo nieswojo i widziałam wszystko w zwolnionym tempie. Czułam, że nie mam kontroli nad sowim ciałem i życiem.

Książę zaprowadził mnie na środek sali balowej, gdzie zatańczyliśmy walca, a reszta tylko nam się przyglądała. Następnie wróciliśmy do stołu, ale tym razem usadzono mnie przy rodzinie królewskiej obok miejsca gdzie powinien byś Sean.

Przy stole jednak dalej nikt ze mną nie rozmawiał, a Sebastian tylko mrugał do tamtej dziewczyny i pił coraz więcej.

Gdy już było późno i większość gości poszła już do domu, Sebastian gdzieś się wymknął i wrócił godzinę później. W tym czasie również nie było dziewczyny. Gdy zapytałam go gdzie był. ten odpowiedział, że to nie moja sprawa i mam o tym nikomu nie mówić jeśli nie chcę, aby mi się stała krzywda. Następnie zaczął znowu pić i śmiać się z innymi ludźmi.

***

Z balu wracałam z ojcem i Lucy. Mama i Sophie wróciły wcześniej. Ja musiałam zostać, dopóki wszyscy z gości nie opuścili pałac. Lucy została, ponieważ jest już prawie dorosła i powinna się przyzwyczajać do dłuższej obecności na balu oraz, a właściwie głównie do pijanych gości.

Przez pół drogi do domu panowała cisza, ponieważ wszyscy byli już zmęczeni. Dopiero po dłuższej chwili Sophie zapytała się, jak się czuję będąc narzeczoną.

- Nie za dobrze. - Odpowiedziałam. - Czuję dużą presję i nie czuję się szczęśliwa spełniając swój obowiązek.

- Przyzwyczaisz się. - Odparł ojciec. - Jeszcze nauczysz się panować nad strachem i presją wśród ludu. W Amincie dobrze ci szło i nasi poddani cię uwielbiają. Tutaj też uda ci się dogadać z ludem i jeszcze będą cię uwielbiać i śpiewać o tobie pieśni. W końcu jesteś moją córką. - Powiedział dumnie.

- Mam nadzieję, że masz rację. - Odpowiedziałam i znów zapadła cisza.

W rezydencji każdy od razu poszedł w swoją stronę. W pokoju czekała na mnie tylko zapalona świeca. Widocznie służba była zbyt zmęczona, ale to nawet lepiej. Nie miałam ochoty opowiadać im o tym co było na balu.

Leżąc już w łóżku miałam pustkę w głowie. Nie czułam zupełnie nic i nie miałam już w sobie żadnego optymizmu. Przypomniałam sobie sen, w którym nieznana kobieta mówiła o słuchaniem serca i o rozmowie z mamą i nie umiem stwierdzić czy dobrze zrobiłam zgadzając się wyjść za Sebastiana. Nie wiem już, czy to było przeznaczenie, czy ostrzeżenie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Shogun 05.06.2020
    Gdzie był książę i tamta dziewczyna i co robili, to wiadomo.
    Największą zagadką jest to, gdzie był Sean?
    Cóż, ten sen to chyba i jedno i drugie, ale nic to, przekonamy się w kolejnym rozdziale :D
    Pozdrawiam ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania