Niechętny posłaniec# wspólne opowiadanie cz 6 ( TeodorMaj )
Gdy Sven leżał na ziemi i wykrzykiwał wszystkie znane mu przekleństwa, Demonica tylko się śmiała.
- Haha. Ja pitolę ty naprawdę myślałeś, że tym kamyczkiem mi coś zrobisz!? - Wykrzykiwała płacząca już ze śmiechu Demonica.
- Stul pysk! - Krzyczał resztkami sił wkurwiony do granic możliwości posłaniec.
- To, co chłopczyku teraz pójdziesz ze mną!? - Ryknęła chrypiącym głosem kapłanka Pana Płomieni.
- Po moim trupie ty... - Sven próbował dokończyć zdanie, ale kapłanka znów wysłała w stone jego klatki piersiowej ognisty kamień.
- Ty głupie ludzkie ścierwo! Po twoim trupie?! To się da załatwić, zdechniesz jak pies! - Ryczała coraz dziwniejszym głosem Demonica.
I zaczęła ciskać w niego już nie ognistymi kamieniami, lecz rozżarzonymi węglikami. Wtedy niebo pociemniało, a palące się do tej pory ognisko zgasło. Nagle Demonicę trzasnął piorun. I ta upadła na ziemie, tracąc na chwile swoje moce.
Komentarze (18)
"już ze śmiechy" - śmiechu i w ogóle płacząca ze śmiechu? Płaczący demon? Ciekawe
" I to upadła na ziemie, tracąc na chwile"- i ta upadła ma ziemię, tracąc na chwilę
"Demonice" - Demonicę
Część bardzooo krótka, znalazły się też powtórzenia i ogólnie jak dla mnie szału nie było. Nie oceniam.
Tak i nie mam pretensji.
"znów wysłała w stone jego " - literówka "stronę"
"I zaczęła ciskać w niego już nie ognistymi kamieniami, lecz rozżarzonymi węglikami." - ogniste kamienie budzą większą "grozę" niż rozżarzone węgliki...
"I ta upadła na ziemie, tracąc na chwile swoje moce." - zabrakło "ę" przy""ziemię".
"Wtedy niebo pociemniało, a palące się do tej pory ognisko zgasło." - w poprzedniej części Sven odjechał jakiś kawał na koniu, po czym został z niego zrzucony. A u Ciebie nadal jest to samo ognisko... błąd logiczny.
"I ta upadła na ziemie, tracąc na chwile swoje moce." - pierdolnął w nią piorun, a ta na chwilę traci swoje moce? Podejrzewam, że nawet demona by wykończyło coś takiego.
Powracając. Tekst jest kiepski, nie ma się co oszukiwać, owijać w bawełnę ani kluczyć pięknymi słowami. Jak w liryce idzie Ci całkiem całkiem, tak w epice... widać, że nie piszesz dużo, a w gatunku się zbytnio nie odnajdujesz. Nie napisałam tego ze złośliwości czy chęci wytknięcia Ci błędów, bo mam lepsze rzeczy do roboty. Chcę abyś wiedziała jakie robisz błędy i nad czym musisz pracować. Przede wszystkim DUŻO CZYTAJ, to naprawdę pomaga. Strasznie. No i pisz, bo bez pracy nie ma kołaczy ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania