Poprzednie częścinieciągłość

nieciągłość

wędrowałem po cudzych snach

od szczęścia do strachu

przez niewinność i miłość

ściana z czerwonej cegły

zaczęła przechodzić w lata

 

z poderżniętym gardłem

rozpaczliwie rzucam ramionami

budzę się w obcej utopii

pod powierzchnią wód płodowych

niżej i niżej aż do ostatniego haustu

 

czas zamienia się w krzyk albo spokój

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • wicus 05.03.2020
    Trudno oceniać wiersze (szczególnie kiedy jest się nowicjuszem na opowi.pl), więc powiem tylko, że podoba mi się zakończenie, a zdecydowanie mi się nie podoba literówka (bo trudno tu chyba mówić o czymś innym), z początku: "od szczęściu".
  • Szpilka 05.03.2020
    "wędrowałem po cudzych snach
    od szczęściu do strachu
    przez niewinność i miłość
    ściana z czerwonej cegły
    zaczęła przechodzić w lata"

    Dobre i oryginalne, druga strofa zbyt makabreskowa dla mnie ?
  • Piotrek P. 1988 05.03.2020
    Tekst podobny do jakiegoś koszmarnego snu, 5, pozdrawiam :-)
  • JamCi 05.03.2020
    Tu byłem, coś rozumiałem, albo tylko mi się zdawało. Dobre. I smutne bardziej niż smutne.
  • betti 05.03.2020
    JamCi to w końcu jesteś chłopcem czy dziewczynka, bo to kolejny już raz, kiedy wypowiadasz się w rodzaju męskim... dziwne.
  • jagodolas 06.03.2020
    Druga rzeczywiście mocna..zostają obrazy w głowie
  • Dekaos Dondi 06.03.2020
    J J→To jest to:)→Pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania