Niedoświadczona

Siedziałem na mojej ulubionej ławce w parku i czytałem książkę. Była to moja codzienna rutyna. Trwało to zazwyczaj kilka godzin. Jednak nie zawsze miałem możliwość poświęcić na to tyle czasu, a zwłaszcza gdy trafiłem na niesprzyjającą aurę. Na szczęście lato trwało w najlepsze, dlatego nie musiałem się martwić jakąś niespodziewaną zmianą pogody. W takich chwilach potrafiłem zaczytać się tak bardzo, iż nie zwracałem uwagi na otoczenie. W pewnym momencie usłyszałem głos:

- Przepraszam, czy mogę się przysiąść?

Spojrzałem znad lektury. Była to młoda dziewczyna. Miała krótkie blond włosy sięgające do ramion oraz błękitne oczy. Ubrana była w białą krótką sukienkę, która odbijała promienie słoneczne. Na nogach miała płaskie pantofelki, mimo to po jednym spojrzeniu wiedziałem, że jest wyższa ode mnie. W sumie to bez znaczenia - pomyślałem.

- Ale przecież dookoła wszystkie ławki są wolne.

- Tak, ale nie chcę siedzieć sama. Pomyślałam sobie, że z drugą osobą będzie mi raźniej - powiedziała i uśmiechnęła się.

- Ech, niech już będzie. Możesz usiąść. W końcu ławki są dla każdego, więc nie będę ci zabraniał.

Pomyślałem, że to trochę dziwne, ale w sumie co mi szkodzi. Dopóki nie będzie mi przeszkadzać w czytaniu, niech sobie siedzi.

- Dziękuję, mimo wszystko jesteś miły. Myślałam, że mnie pogonisz - odparła i usiadła na ławkę śmiejąc się.

Mimo wszystko? Dobre sobie. Zresztą nieważne, nie będę teraz o tym rozmyślać. Zastanawiające było jednak to, że to nie pierwsza dziewczyna, która w ostatnim czasie się do mnie przysiadła, tylko już któraś z kolei. Podejrzane - pomyślałem, ale po chwili wróciłem już do książki.

Wtedy się zaczęło.

Dziewczyna przysunęła się i położyła swoją lewą dłoń na moim udzie i spytała jak gdyby nigdy nic:

- Co czytasz?

- Hmm, dobre pytanie, ale ja mam lepsze. Co robisz?

- Nic, chciałam rozpocząć rozmowę - powiedziała niewinnie.

- Daj spokój. Przeszkadzasz mi w czytaniu - odparłem i odsunąłem ją od siebie.

- Oj, weź przestań. Przecież nie gryzę - rzekła i uśmiechnęła się, ukazując śnieżnobiałe zęby.

W tym momencie usiadła okrakiem na moich kolanach. Była teraz na tyle blisko, że mogłem swobodnie zajrzeć jej w dekolt. Zajrzałem. Niczego sobie - pomyślałem.

- Widzisz, teraz będziemy mogli „porozmawiać” - szepnęła i zaczęła się do mnie dobierać.

Ja ci dam „porozmawiać". Zazwyczaj jestem miły, ale to już przesada. Skoro jest taka pewna siebie, zobaczymy co powie na to. Szybkim ruchem wsunąłem swoje dłonie pod jej pośladki i ścisnąłem je. Nie za lekko, nie za mocno, a w sam raz. Zapiszczała cicho i aż podskoczyła. Dzięki temu łatwiej było mi wstać i ją podnieść. Mimo swojego wzrostu była leciutka. Ważyła pewnie nieco ponad pięćdziesiąt kilogramów. Ta sytuacja całkowicie ją zaszokowała. Nie wiedziała, co się dzieje.

- Teraz nie jesteś już taka cwana, co? - powiedziałem, nadal ją trzymając, a moje dłonie wciąż spoczywały tam gdzie wcześniej.

- Postaw mnie, postaw! - krzyczała błagalnie.

- Wedle życzenia - odparłem i odstawiłem ją na bok.

Łapała oddech. Widziałem, jak trzęsły się jej nogi.

Co ona taka wrażliwa? Przecież na dobrą sprawę nic jej nie zrobiłem, broniłem się - pomyślałem.

- Wybacz, ale zachowujesz się tak jak wszystkie te dziewczyny, które wcześniej tutaj spotkałem. Nie chce znowu odgrywać tej samej szopki - powiedziałem, wziąłem z ławki swoją książkę, odwróciłem się na pięcie i zacząłem iść w swoim kierunku.

- Stój! - zawołała za mną.

Zatrzymałem się.

- Co znowu? - spytałem już lekko poirytowany.

- Te wszystkie kobiety, ja je na ciebie nasłałam.

- O czym ty mówisz? Jak nasłałaś? Po co? - wypaliłem nie wiedząc, o co chodzi.

- Obserwowałam cię od dłuższego czasu. Codziennie przychodziłeś tutaj do tego parku, na tą samą ławkę. Czytałeś książkę i wyglądałeś na samotnego. Miały sprawić, że się w którejś zakochasz, ale żadnej się nie udało. Dlatego postanowiłam sama się tym zająć - wytłumaczyła.

Nic z tego nie zrozumiałem. Chyba jest jeszcze w szoku po tym, jak trzymałem ją w powietrzu za tyłek — pomyślałem.

- Rozkochać? Co ty za głupoty opowiadasz dziewczyno? - spytałem.

- To nie są żadne głupoty. Jestem Kupidynem - powiedziała śmiertelnie poważnie.

- Ta, a ja jestem Wróżką Zębuszką - zakpiłem i zaśmiałem się.

- Teraz to mnie zdenerwowałeś. Już ja ci udowodnię. Nikt jeszcze nie oparł się pocałunkowi kupidyna. Za moment będziesz we mnie zakochany po uszy - rzekła i z prędkością błyskawicy podbiegła do mnie, a raczej podleciała, bo na jej plecach pojawiły się skrzydła, kołczan ze strzałami i łuk.

Nie zdążyłem zareagować, bo nasze usta połączone już były w pocałunku. Trwało to z dobrą minutę.

- Skończyłaś? - spytałem.

- Słucham?

- Pytam, czy skończyłaś?

- Czekaj, nie jesteś we mnie zakochany? - spytała z niedowierzaniem.

- Nie.

- Ale jak to? Przecież użyłam pocałunku kupidyna.

Nadal nie dawała wiary. Była cała roztrzęsiona.

- Ech, jesteś tym całym... Czym?

- Kupidynem - powiedziała załamana.

- Właśnie, jesteś nim, a jesteś taka niedoświadczona. Nic nie wiesz o miłości.

- Jak to?

- Normalnie. Po pierwsze, twoje metody uwodzenia i rozkochania w sobie faceta, to po prostu tragedia. Nie tak to się robi. Po drugie, najwidoczniej nie zdajesz sobie sprawy z najważniejszej rzeczy.

- Jakiej? - spytała zaciekawiona.

- Ano takiej, że nie można nikogo zmusić do miłości, a nawet jeśli, to nie będzie to prawdziwa miłość, tylko jakaś żałosna podróbka bez żadnej wartości.

Zostawiłem ją z tymi słowami i poszedłem w swoją stronę. Stała tam jeszcze jakiś czas. Potem usłyszałem już tylko, jak wzniosła się w powietrze i odleciała.

 

- Teraz to już nawet Kupidyna trzeba uczyć, czym jest miłość. Do czego ten świat zmierza?

 

Shogun

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (30)

  • TheRebelliousOne 04.02.2020
    Trochę smutne... ale prawdziwe! Tekst bardzo mi się podoba, więc daję 5.
    Pozdrawiam :)
  • Shogun 04.02.2020
    Dziękuję. Miło słyszeć, że ci się podoba.
    Pozdrawiam :)
  • Anonim 04.02.2020
    Rewelacja!!!
    Dawno się tak nie śmiałem, ale był to śmiech przez łzy trochę. I w tym cała moc tego śmiechu!
    Co prawda ja inaczej bym to zakończył, ale to Twój tekst.
    Wywaliłbym ostatnie: pomyślałem, bo mocno nie pasuje.

    A ja przesiadywałem niegdyś na tej samej ławce w parku, czytałem książki i wiesz co? Te, które jeździły na rolkach traktowały mnie jak element krajobrazu. Ja je też. I nawet jedna usiadła obok i spytała, co czytam. Hłaskę wtedy, pamiętam. Jej jedynej w tamtym czasie powiedziałem, dlaczego tam przesiadywałem. I chyba ją to czegoś nauczyło, mam wrażenie. Mnie również.

    Pozdrawiam.
  • Shogun 04.02.2020
    Dziękuję. Naprawdę cieszę się, że aż tak ci się podoba. W sumie mi też coś nie pasowało w tym ostatnim pomyślałem, ale teraz mam pewność, że lepiej je usunąć. O proszę, to ci również ciekawa historia. Kontakty z ludźmi potrafią nas zmieniać, a już zwłaszcza takie niespodziewane i spontaniczne. Te są moim zdaniem najlepsze, bo do nich nie można się przygotować, dlatego też człowiek jest sobą, moim zdaniem. Dziękuję za twoją opinię i za to, że zajrzałeś :).
    Pozdrawiam ;).
  • Kocwiaczek 04.02.2020
    Brawo! Świetna historia. Miałam jednak nadzieję, że kupidynka się rozpłacze z głupoty, bezsilności i frustracji. Taki miks :) Przyznam, że postać mężczyzny na tyle ciekawa, że chciałabym się dowiedzieć czy uda mu się kiedykolwiek zakochać. Twardy z niego orzech do rozłupania. Skorupka kaleczy ale wewnątrz... może być mądrość i słodka miękkość. Wybacz głupie skojarzenia :) ode mnie 5! Dobrej nocy.
  • Shogun 04.02.2020
    Dziękuję. Hmm, uznałem, że odejście w zamyśleniu i milczeniu będzie wystarczająco wymowne, ale twój pomysł jest niczego sobie. Z pewnością byłoby bardziej wyraziście. Co do faceta, to tak. Wydaje się twardy, a nawet powiedziałbym, że prosty, ale to tylko pozory. Myślę, że znalazł by miłość. W końcu to on uczy naszą kupidynkę jaka miłość jest naprawdę. Nie są to głupie skojarzenia, a bardzo ciekawe i trafne przemyślenia :). Dziękuję, za to, że wpadłaś.
    Pozdrawiam i również życzę dobrej nocy ;).
  • betti 04.02.2020
    Miłość to nie seks i facet dobrze o tym wie... fajny tekst.
  • Shogun 04.02.2020
    Święta prawda. Dziękuję za pozytywny odbiór.
    Pozdrawiam :).
  • Ozar 06.02.2020
    betti Może i nie miłość, ale weź pod uwagę że samego seksu jest chyba na świecie więcej niż miłości...
  • Dekaos Dondi 04.02.2020
    Shogunie→Dzięki za fajny tekst. Dzisiaj idę do parku. Siądę na ławce... :)
    To chyba była jakaś ''kupidynka'' na wyprzedaży. Albo taka jak w tytule... biedactwo:(
    A poza tym do zakochania, to jeno nie tylko to:)
    Aczkolwiek... hmm:))→Pozdrawiam:)→5
  • Shogun 04.02.2020
    Dekaos Dondi dziękuję za pozytywną opinię. Hmm, może sam się przejdę na ławkę. Park niedaleko, a i książka do poczytania by się znalazła :). Racja, biedactwem ją można zwać, ale miejmy nadzieję, że nasz "bohater z ławki" ją uświadomił dzięki czemu jej pomógł. Dziękuję jeszcze raz za komentarz i za to, że wpadłeś ;).
    Pozdrawiam :).
  • DEMONul1234 04.02.2020
    Dobry tekst, taki nie przesadzony ani nie niedociągnięty, w sam raz ?
  • Shogun 04.02.2020
    Dziękuję. Cieszę się, że udało mi się, że tak powiem zachować równowagę :).
  • Bajkopisarz 04.02.2020
    „Zresztą nie ważne, nie będę”
    Nieważne
    „się do mnie i położyła swoją lewą dłoń na moim”
    Do mnie – zbędna oczywistość, domyślnie mogła się przysunąć tylko do bohatera, gdyby przysuwała się do czegoś innego, opisałbyś to jako coś nieoczywistego
    „Była teraz na tyle blisko mnie,”
    Zbędne mnie – uwaga jak wyżej
    „pewnie lekko ponad pięćdziesiąt”
    Nieco ponad. Lekko ponad ma wydźwięk ironiczny, mający skontrastować wyrażenie lekko z czymś rzeczywiście ciężkim, więc można by powiedzieć lekko ponad sto.

    Ładne. Pani Kupidynka niestety najwyraźniej nie ma dwudziestu lat doświadczenia w wieku lat dwudziestu pięciu. Czyli to wymaganie pracodawców nie jest takie głupie. Niestety, jak nabierze doświadczenia może przestać być atrakcyjna i pozostaną jej strzały z daleko, bo na całusa nikt się nie skusi.
  • Shogun 04.02.2020
    Dziękuję za wszystkie cenne uwagi. W wolnej chwili wprowadzę poprawki. Co racja to racja. Zanim zdobędzie doświadczenie może minąć sporo czasu. Wtedy już niestety będzie musiała polegać na innych atrybutach Kupidyna. Bardzo dobrze to ująłeś.
    Pozdrawiam :).
  • JamCi 04.02.2020
    Miałam Ci błędy po powrocie do domu, ale widzę, ze już.
    Kupidyn zmienny, wielopostaciowy. Jak i ludzie. Niektórzy :-)
    Ano miłość to nie plewy. I tyle. Nie łapki na udzie. Nie fast.
    Pozdrawiam Cię.
  • Shogun 04.02.2020
    JamCi dziękuję za opinię. Prawda, Kupidyn zmienny jak ludzie i sama miłość, z którą trzeba postępować subtelnie i powoli. Nic na siłę. Dziękuję za pozdrowienia.
    Również pozdrawiam :).
  • Ozar 06.02.2020
    Kurde fajny tekst. Nie dość że śmieszny, sensowny, a nawet lekko smutny to jeszcze z dobrą puentą. Jak by kupidynka czy Amor tak działały, to świat byłby pełen złośliwych samotników i samotnych kobiet. 5 za pomysł.
  • Shogun 06.02.2020
    Ozar dziękuję za opinię i pozytywny odbiór. Muszę ci przyznać, że bardzo dobrze to ująłeś :).
  • bogumil1 06.02.2020
    Dobre. Zachęcił mnie koment Ozara, bo dawno nie zaglądałem pod twoje teksty. Warto było. Jak zwykle zresztą.
  • Shogun 06.02.2020
    Dziękuję za to, że tak uważasz. Miło słyszeć od ciebie, iż warto zaglądać pod moje teksty :).
  • Alicja 06.02.2020
    Tekst jest dobry i ciekawy. Przyjemnie się czyta. Piąteczka, pozdrawiam :)
  • Shogun 06.02.2020
    Dziękuję za miłe słowa.
    Również pozdrawiam :).
  • .Milky. 12.02.2020
    No cóż, sama nie przepadam a wręcz nie znoszę takich osób jak wspomniana w tekście kupidynka. Ciekawe oraz co lubię - z odrobiną fantazji. Świetnie ;)
    Pozdrawiam :)
  • Shogun 12.02.2020
    Dziękuję, no kupidynka jak wskazuje tytuł jest niedoświadczona, dlatego sam mogę jej wybaczyć pewne rzeczy. Na szczęście nasz bohater ją uświadomił. Miejmy nadzieję, że wyszło jej to na dobre :).
  • A. Hope.S 22.04.2020
    Jestem pod wrażeniem. Dobrze napisane. Miłości nie można wymusić, a tym bardziej kupić. Brawo.
  • Shogun 22.04.2020
    Dziękuję Hope. Właśnie o takie przesłanie mi tutaj chodziło. Miłość to coś więcej i nie można jej tak łatwo zdobyć.
  • A. Hope.S 22.04.2020
    Shogun Zgadzam się.
  • Onyx 16.11.2020
    No to kupidynce się rozkochać tym razem nie udało. Doświadczenia jej potrzeba ;)
    Dobry tekst. Zgadzam się z tym, że miłości kupić się nie da.
    Trzeba to "poczuć"
    Pięć
  • Shogun 16.11.2020
    Dokładnie tak, nawet kupidynka potrzebuje doświadczenia w miłości, bo tak to wychodzi tylko jakaś nieszczęsna podróbka.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania