Niedotlenienie

Nerwy mnie nie puszczają,

Jestem ich niewolnicą.

Zęby się zaciskają,

Myśli spływają krynicą.

 

Słyszę szum i ślepnę powoli.

Nietknięta siedzę na ziemi,

Myślę o tobie w cichej agonii,

Koło mnie nikt nie siedzi.

 

Nie wołam, bo nie umiem,

Wstaję nieznacznie, siadam raz jeszcze

Ciasno mi we mnie, a się gubię.

Klinują mnie dreszcze.

 

Brak mi tlenu. Drętwieję,

Przepaść otwiera mi ręce,

Próżnia woła tak pięknie.

Dostaję skrzydeł. Lecę, lecę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 02.10.2017
    Życie bez tlenu i dlatego myśli duszą się w natłoku codzienności. Rozbijamy ścianę i lecimy już wolni. Pozdrawiam serdecznie 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania