Nieidealni w chaosie perfekcyjności.

Bożena

Będę walczyć o jego miłość, nie przestaje się nagle kochać! Wczoraj jeszcze mówił o miłości, a następnego dnia spakował rzeczy i wyprowadził się do wynajętego mieszkania. Wbrew całemu świat i wszystkim dobrym radom, rozpoczęłam walkę o nasze małżeństwo. Po tylu wspólnych latach, nie opuszcza się żony i matki swoich dzieci. Kochanka jest tylko chwilowym zauroczeniem, poleciał za łatwym motylem. Po, co przychodzi w takim razie, podczas nieobecności dzieci? Ta sytuacja mnie zabijała, ale jest to sygnał, że nasze małżeństwo nie zdechło, jak niepodlewane kwiaty. Najpierw uderzyłam by poczuł, jak ciężkim kamieniem jest poniżenie wynikające z bycia zdradzanym. Jego wybranka nie grzeszyła urodą ani wiernością. De facto to stara baba, porównując ze mną. Pierwszy mail poszedł z odpowiednim zdjęciem. Tomek się wściekł i nie uwierzył . Telefon do niej też niewiele pomógł. Wyjąc w nocy do poduszki czekałam na odpowiednią porę, by zadać kolejne ciosy. Wiem, że jestem podła, ale ona też nie miała skrupułów by rozbić moje małżeństwo. Mąż zachowywał się jak w letargu, zgubił przeszłość i tracił teraźniejszość. Podła jestem, ale wysłałam ten mail do jej dyrektorki, niech zobaczy jak pani pedagog bawi się z mężem innej. Tomek pojawiał się coraz bardziej przygaszony. Skarżył się na problemy finansowe.

Tomek wrócił do domu. Kochanka wyjechała za granicę. Wygrałam walkę o męża.

Wymodlony i wyżebrany stanął ponownie na jej drodze. Przyszedł na chwilę, ona go przytuliła , poczuł smak jej sutek, pożądanie przytłumiło rozum. Rano rzucał ciche przekleństwa, gardził sobą i nią. Czuł ogarniającą go nijakość. Rzucił płytkie spojrzenie na śpiącą Bożenę i wyszedł do pracy. Był człowiekiem z odzysku, za słaby by podołać manipulacjom żony i zawalczyć o swoją miłość. Sprzedał się za miskę zupy i dach nad głową. Biedny człowieczek żyjący wspomnieniem wielkiej namiętności. Zdawał sobie sprawę, że zajmuje tylko przestrzeń w pokoju, kawałek łóżka w którym sięga po ciało, czując jedynie zwierzęce pożądanie.

 

Asia

Wiem, że uważają mnie za idiotkę, za zniewoloną chorą miłością, która wybacza swojemu oprawcy. Znałam Darka od piaskownicy. Nasze drogi rozeszły się po mojej szkole średniej. Potem moje nieudane małżeństwo i ponownie pojawił się Darek. Tajemniczy, zamknięty w sobie. Plotkowali o nim tak samo jak o mnie, dlatego nie słuchałam. Pokochałam Darka, a jego stanowczość nie stanowiła dla mnie problemu. Nie dopuszczał kompromisów w naszej relacji, co przy moim rozchwianiu emocjonalnym było to mi na rękę. Miałam zająć się domem, końmi i psami. On pracował zawodowo. Nie brakowało nam niczego, wyjścia do drogich restauracji, zagraniczne urlopy, wyjazdy w góry czy nad morze. Wszędzie razem. Czasem podpity tracił kontrolę i uderzył mnie. Nie był to koniec świata dla mnie, potrafiłam wybaczyć. Tak jak wybaczę mu ostatnie pobicie, choć ślady będę widoczne długo. Darek kocha mnie, potrafi przytulić, pocałować w łóżku też nam jest dobrze. Wiem, że to rozumie tylko niewiele osób, a reszta widzi w tym jedynie moją interesowność.

Darek w liceum marzył o Asi, patrzył na nią tęsknie, a tymczasem ona faworyzowała innych. On był tylko kumplem z ulicy. Potem wyjechał na studia, ona wyszła za mąż. Nie pogratulował młodym. Zamieszkał w okolicach rodzinnego miasta i ponownie spotykał Asię. Piękna brunetka, może trochę wyzywająca uroda, ale jemu to nie przeszkadzało. Spotykał ją w klubach i kawiarniach. Była w towarzystwie kobiet i mężczyzn, ale nie męża. Piła, tańczyła, czasem przesadzała z alkoholem. Mówili , że puszcza się na prawo i lewo. Którejś nocy przyszła po pomoc do dawnego kumpla. Mąż kazał jej się wynosić z domu, rodzice również nie przyjęli. Została u niego, ale na warunkach jakie on postawił. Nie zaufa jej nigdy. Choć zdaje sobie, że to absurdalne, ale według niego Asia ma wrodzone predyspozycje do zdradzania. Specyficzny gen zdrady. Czasem prowokuje go, wtedy przyleje.

Małgorzata

Zamknięta w złotej klatce zapomniałam o sobie. Wykreśliłam siebie z swojej osobowości. Pozostawiając tylko zarys wypełniony jego oczekiwaniami wobec mnie. Moje marzenia i plany ciągle czekały, priorytet przed nimi miał zawsze Janusz i jego kariera. On się rozwijała ja się zwijałam, obserwując jak karłowacieje, znikam w bylejakości. Żona i matka oraz jeszcze ta trzecia, pilna uczennica. Byłam plastyczna i podatna na formowanie przez Janusza . Czasem patrzył na mnie z złością innym razem z zachwytem, ale za każdym razem było to spojrzenie na dzieło swoich wyobrażeń. Gubiłam siebie, nawet tą cząstką jaką posiadałam. Stałam się lalką na kanapie, rozkapryszona i głupiutka istotka z pretensjami do najbliższego otoczenia. Dzieci dawały radość, ale nie byłam dobrą matką, jak każda za młoda i niedowartościowana. Ponad dziesięć lat życia w cieniu i z poczuciem bycia istotą wybrakowaną zabrało mi dużo czasu i radości. Dlaczego się nie rozwiodłam wtedy?

 

Janusz wziął sobie dziewczynę zahukaną z kompleksami, giętką jak plastelina. Obserwował jak zapada się w siebie, było mu szkoda jej, ale potrzebny był jej impuls by wyrwać ją z transu niedowartościowania. Każdy człowiek ma w sobie potencjał do samodzielności. Długo nie dowierzała w swoje możliwości, ale nadszedł czas i podniosła się z kolan, wyprostowała plecy i zrobiła pierwsze, niepewne kroki. Poczuła smak swojej wartości. Dzisiaj idzie swoją drogą, a on patrzy z dumą na wróbelka, który wyrwał się z klatki ograniczeń własnego umysłu. Czasem ma wrażenie, że uczennica przerosła nauczyciela, wystarczający dowód na to, że każdy człowiek ma moc możliwości, tylko musi się sam o tym przekonać. Nie obyło się bez ofiar, małżeństwo nie przetrwało. Mieszkają razem.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Quincunx 26.10.2016
    No proszę bardzo.
    Ciekawe spojrzenie. Bardzo.
    "On się rozwijała ja się zwijałam, obserwując jak karłowacieje, znikam w bylejakości" - coś tu się wydarzyło, chyba?
    I nie "z złością", winno być "ze ze".

    Ale... Poczytałem z zainteresowaniem.
    Spojrzenia innych to nektarek.
    Pozdrówki
  • Quincunx 26.10.2016
    I jeszcze cosik na stosik.
    Znam KOGOŚ, kto za taką ilość zaimkowo podobnych zaimków, wyrwałby Ci to Twoje serducho zamyślone zapewne bardzo.
    Przykład na ten przykład: "Zamknięta w złotej klatce zapomniałam o sobie. Wykreśliłam siebie z wizerunku swojej osobowości, pozostawiając tylko zarys wypełniony jego oczekiwaniami wobec mnie".
    Przeczytajmy to uważnie raz jeszcze.
    Co tu się dzieje? Maśli się wciąż to samo. Sobie, siebie, swojej, jego, mnie.
    Czyli klaps. Sorka z worka.
  • Katarzyna Kardys 27.10.2016
    Trudno pisząc w pierwszej osobie pisać mi inaczej, . Literówki niestety, tak jak przecinki są moją słabością. Bo to jest ciekawe;) W świecie ludzi doskonałych malutcy, popełniający błędy są jak nieoszlifowane diamenty wśród sztucznej biżuterii. Pozdrawiam i dziękuje za komentarz i krytykę.
  • Violet 26.10.2016
    Niezłe studium psychologiczne postaci w prostym i jasnym przekazie. Za trafność spostrzeżeń 5.
  • Katarzyna Kardys 27.10.2016
    Violet tylko prosto można ukazać zwyczajne, ale jakże prawdziwe życie. Dziękuje.
  • Perzigon69 27.10.2016
    W pov Bożena po 'wygrałam swoją walkę o męża' nagle zaczynasz pisać w trzeciej osobie. Zabieg specjalny? Poza tym okej :D
  • Katarzyna Kardys 27.10.2016
    Perzigon, Bożena miała główny cel życia przez dobrych kilka lat. Obsesja kobiety niegodzącej się ze swoim losem. Dziękuje.
  • Quincunx 27.10.2016
    Nie płakuniaj. JESTEŚ DOSKONAŁA.
    Ale poklapsać nie zaszkodzi, też.
    Szlachetne literki.
    Lubię takie. Plum.
  • Katarzyna Kardys 27.10.2016
    Nie płaczę i nie jestem doskonała. Nie lubię perfekcjonizmu, jest nudny;) i za stara jestem na to. Lubię pisać, a teksty, to często urywki mojego bloga. Też pełno błędów. Dlatego też przyszłam do Was, bo tam stałam się zadowoloną egoistką- analfabetką.
  • Quincunx 27.10.2016
    Perfekcjonizm jest wspaniałyyy! Tylko on jest drukowany. Tak.
    I żeby nie było, również jestem tutaj w kategorii "nówka nieśmiganka".
    I dlatego właśnie czytuję, co mi pasuje.
    Nudne, ale zawsze coś. Hi hi ha.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania