Poprzednie częściNieśmiała cz1

Nieśmiała cz 8

Pokój tonął w przyjemnym półmroku pomimo że na dworze było jeszcze całkiem jasno, a to dzięki

szczelnie zasuniętym zasłonom. Z głośnika płynął jakiś wolny kawałek, typowa pościelówa. Kołysałam

się lekko w ramionach Rafała, i nie przeszkadzało mi nawet, że próbując wtórować wokalistce z nagrania

fałszował niemiłosiernie wprost do mojego ucha. Prócz nas na środku pokoju kołysało się jeszcze kilka

innych par, z tym że tamci nie byli parami tylko w tańcu, ale i w życiu.

- Królewno, trzymaj dziś za mnie kciuki. Zagadałem ostatnio do Sandry, a dziś spróbuję poprosić ją o

chodzenie. Myślisz że mam szansę?- zapytał zaskakując mnie zupełnie.

W tej chwili żałowałam na serio, że piranie w akwarium ojca nie są tak krwiożercze jak te z amazonji, a

w dodatku nie głodne. Wepchnęłabym go do środka, i przyglądała się jak go pożerają. No nic, pomarzyć

wolno. Przeniosłam spojrzenie na dziewczynę siedzącą spokojnie w rogu kanapy, i mimo najszczerszych

chęci nie mogłam wykrzesać z siebie nawet grama niechęci do niej. Do naszej paczki należała stosunkowo

od niedawna, i była tak słodka, że panie z kółka różańcowego dostały by nudności, od nadmiaru tej słodyczy.

Drobniutka, i sporo młodsza miała wielkie szaroniebieskie oczy, ostro zarysowane kości policzkowe, i

pełne usta. Często uśmiechnięta, rzadko zabierała głos.

- A co z Jowitom?- wróciłam spojrzeniem do swego towarzysza.

- Nie- powiedział przeciągle- Ten jej chłopak jest jednak nie do przeskoczenia.

- Ale Sandra jest przecież w wieku Marty, nie za młoda?- spróbowałam ostrożnie wyperswadować mu ten pomysł.

- Czym młodsza, tym lepsza, łatwiejsza do ułożenia, nie będzie się czepiać o byle co.

Jezu, jaką ja miałam ochotę mu wtedy przywalić, ograniczyłam się jednak do niby przypadkowego

nadepnięcia na stopę. Spojrzał na mnie z wyrzutem, a mi udało się nawet uśmiechnąć dość niewinnie.

- To z wrażenia dla twojego chytrego planu- wyjaśniłam.

Kiedy piosenka się skończyła, szarmancko podprowadził mnie do fotela, po czym szybko, jakby w obawie

że ktoś go ubiegnie, poprosił dziewczynę o chwilę rozmowy na osobności. Nie musiałam podsłuchiwać by znać

ciąg dalszy. Mimo wszystko, jakaś drobniutka, głupia cząstka mnie wciąż miała nadzieje, że Sandra odmówi.

Wrócili po kilku minutach trzymając się za ręce, ona zarumieniona, tak jakby lekko speszona, on

uśmiechnięty.Marta delikatnie położyła mi rękę na ramieniu.

- Choć, pogadajmy.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Anonim 05.06.2015
    "Królewno, trzymaj dziś za mnie kciuki. Zagadałem ostatnio do Sandry, a dziś spróbuję poprosić ją o
    chodzenie. Myślisz że mam szansę?" - typowy teścior :) Chciał sprawdzić czy będzie zazdrosna, bo bał się zapytać czy jej zależy na nim :p 5 daje
  • NataliaO 05.06.2015
    na to samo co Jared luknęłam. 5:)
  • Angela 05.06.2015
    Nie to niestety nie był test : ( Dzięki za komentarze i oceny : )
  • KarolaKorman 06.06.2015
    Kapitalna część, a piranie są wstrętne, ble 5 :)
  • Angela 06.06.2015
    Dziękuję Karola : )
  • wolfie 06.06.2015
    Bardzo dobre opowiadanie, którego odzwierciedlenie możba by znaleźć w rzeczywistym świecie. Piątka, a co :)
  • Angela 06.06.2015
    Wielkie dzięki : )
  • Marzycielka29 22.07.2015
    Co mam pisać;) 5
  • Anonim 05.08.2015
    Są błędy, jadnak treść wynagradza wszystko :D Masz lekki styl pisania ;) Lecem dalej XD

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania