nieświętrza

wpełza we mnie smakosz, a zarazem tchórz

opętany snem próbuje odbić się od ziemi.

płodność staje się gęstsza

 

czuję jego ból - iskrzy świat.

kurczy się w trakcie szczytowania

gorączką zimy gdy wyrasta z niej korzeń

lśni na czerwonym płótnie, zostawia ślady

- wtedy lęgnie się świt

 

pęcznieje, by w końcu objawić się

w postaci świętej panienki

(zakłada cierń na niewinność

tam powstaje tęcza z naszej bajki,

krwawi i staje się wilczą wściekłością)

 

coraz jaśniejsze blizny, odbijają się lustrach ich konstelacje pochłaniają słoną krew pomazańców.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Florian Konrad 28.03.2019
    Smutne, piękne obrazy... aż mnie ten cierń ukłuł. często doznaję takiego uczucia, lodowego smutku, jestem Florek ciernistych krzewów :D
  • zingara 02.04.2019
    Wiem Flo
  • Canulas 29.03.2019
    Ostre obrazy. Muszę przetrawić.
  • zingara 02.04.2019
    Dzięki
  • Wrotycz 29.03.2019
    Bardzo ciekawy wiersz. Erotyka w innym zupełnie ujęciu niż tradycyjne sposoby wyrazu. I ból, i sacrum.
    5.
  • zingara 02.04.2019
    Miło mi

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania