nieświętrza
wpełza we mnie smakosz, a zarazem tchórz
opętany snem próbuje odbić się od ziemi.
płodność staje się gęstsza
czuję jego ból - iskrzy świat.
kurczy się w trakcie szczytowania
gorączką zimy gdy wyrasta z niej korzeń
lśni na czerwonym płótnie, zostawia ślady
- wtedy lęgnie się świt
pęcznieje, by w końcu objawić się
w postaci świętej panienki
(zakłada cierń na niewinność
tam powstaje tęcza z naszej bajki,
krwawi i staje się wilczą wściekłością)
coraz jaśniejsze blizny, odbijają się lustrach ich konstelacje pochłaniają słoną krew pomazańców.
Komentarze (6)
5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania