Nieuleczalność (drabble)
Anka zdjęła źle założone szwy i polała się krew.
Opowieściami opatrywała rany, aż powstała szeroka blizna, opisująca historię, która nie powinna się wydarzyć.
– Czy teraz jesteś szczęśliwa? – pytał, wciąż nie mając pewności. Odpowiadała jedynie niewyraźnym uśmiechem.
Czy bała się słów? Dopiero zwalczyła nimi ból, który powaliłby niejedną armię. Dopiero rozkoszowała się ulotnością zwierzeń, obserwując, jak cały zgniły żal odlatuje wraz z przyśpieszonym oddechem, by po chwili stracić wartość dla niej i dla niego. Przeszłość – to tam idą wszystkie słowa. Dlatego Anka nigdy nie odpowiedziała. Pozwoliła jedynie wypełnić się szczelnie ciepłem zamkniętego obiegu.
– Już się sobą nie dzielisz… – powiedział zraniony, odchodząc.
Komentarze (27)
Pozdrawiam!
A co do zakonczenia - nie odpowiedziała i w ogole przestała o sobie opowiadac od momentu gdy poczuła sie szczęśliwa... I tak więcej nie powiem :)
A słowa piosenki faktycznie świetnie pasują.
Dziękuję Ci za komentarz i obecność:)
Pozdrawiam!
Nie jest to tekst (być może przez pryzmat mojej a-odczuwalności), który mą szarpnął, ale jak zwykle zapisany jest bardzo starannie. Końcówka, jak to u ciebie w krótkiej formie, mocno szarpie po strunach.
Chyba się jednak bardziej bałem, niz była potrzeba ;)
Oczywiście pięć.
Pozdrawiam serdecznie z rana!
Pozdrawiam serdecznie!
Świadomość różnicy między słowem a doznaniem. Czy emocje można wiernie opisać? Tekst mówi, że nie.
Podoba mi się, choć...jeden za wszystkich, wszyscy za jednego bliższy mi :P
Pozdrawiam!
Dziękuję Ci za odwiedziny i podzielenie się odczuciami. Opinie pod drabblami są dla mnie bardzo ważne z pewnych względów:)
Pozdrawiam serdecznie!
Prolog.
Nieuleczalne rany, źle założone szwy i opatrunki – opowieści, które pozwoliły zatamować krew, dały czas na powstanie blizn. Metafora ogromnego, niewyobrażalnego bólu, uciszonego przez opowiadaną historię. Czy to historia usprawiedliwiająca kogoś/coś zadającego „rany”? Nie wiem, ale tak można założyć.
Rozwinięcie.
Pytanie bohatera (Czy teraz jesteś szczęśliwa?) wskazuje, że opowieści wyszły z jego ust, i że podziałały, skoro krew zatamowana, a zamiast rany - blizna. Wyjaśnienie braku odpowiedzi na jego pytanie to clou utworu. Hamletem tu nieco pobrzmiewa: Słowa, słowa, słowa. Leczą, ale nie pozwalają zapomnieć (blizna).
Zamknięty obieg ciepła to bezsłowna (!) emocja zbliżenia. Akt niepotrzebujący słów, które są tak bardzo ulotne, spadają w przeszłość. Słowa zresztą nie w stanie tego ciepła oddać. Nienazwany zamknięty obieg tym samym jest bezpieczny. Nie spadnie w przeszłość, jak one.
Epilog.
Mężczyzna zraniony brakiem potwierdzenia, milczeniem – odchodzi. Jeszcze nie wie, co jest ważniejsze, skoro źle odczytuje milczenie Anki.
Dziękuję Ci za ciekawy komentarz I przemyślenia. I jeszcze raz przepraszam.
Pozdrawiam serdecznie
ps. Kiedyś zażyczyłaś sobie coś w klimacie skandynawskim. Jestem w trakcie pisania, ale zobaczymy czy co z tego bydzie:)
Dziękuję Ci za obszerny komentarz :)
Pozdrawiam serdecznie!
Nie no, w sumie bez sensu to kopiowanie. Całość bardzo dobra- jak to u Ciebie.
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania