(Nie)wystarczająco dobra

Od niepamiętnych czasów Ada słyszała od swoich rodziców słowa krytyki i braku uznania. Nieważne, jak bardzo się starała być grzeczną dziewczynką, zawsze mama znalazła coś, do czego można się było przyczepić i o, co skarcić córkę. Rysunki jakieś takie koślawe. W wypracowaniu za dużo błędów. Znajomość tabliczki mnożenia (nie) wystarczająco dobra. Po wygranych zawodach jednie słowa: ,,Bardzo ładnie dziecko’’ i poklepanie po kruchych ramionkach. Nie słychać było w tym zdaniu, ani euforii ani dumy, choć wiadomo ile czasu, potu oraz łez Ada wylała na treningach, by praca zaowocowała w sukces oraz laury.

Szkołę podstawową ukończyła oczywiście z czerwonym paskiem i licznymi wyróżnieniami. Jedno za konkurs recytatorski, inne za opowiadanie, czy prace społeczne. Rodziców nie było przy niej… W tym jakże istotnym dniu. Byli zbyt zajęci, zwłaszcza tato. Musiał znowu wyjechać?...Nie, przecież teraz był na biznesowym spotkaniu, od którego zależeć będzie, czy pojadą na Bali, czy Seszele. Mama jest chyba na kawie z koleżankami, albo znowu u kosmetyczki. Rano złamał się jej paznokieć, ale obiecała, że przyjedzie po Adę i razem wybiorą się na lody, żeby uczcić zakończenie roku szkolnego. Jednak przyjaciółka zadzwoniła ze sprawą niecierpiącą zwłoki i wyjście do cukierni należało odłożyć na dalszy plan. Dziewczynka wylądowała, jak zawsze w takich awaryjnych sytuacjach, u babci, z którą spędzała bardzo dużo czasu. W sumie nie wyszło dzisiaj najgorzej, pomyślała Adusia, i tak gdzieś wyszła i jeszcze dostała śliczny prezencik, kolejną książeczkę z pieskami do kolekcji. Zasypiając wieczorem na rozkładanym tapczaniku babci Joli, mała śniła o przygodach pieska Pluto oraz jego licznych przyjaciół.

Lata gimnazjum, to okres najburzliwszy w życiu Adrianny. Natłok nauki oraz nowych obowiązków zaczął stopniowo ją przytłaczać. Stopnie pogorszyły się drastycznie. Pierwsze piwo i papierosy… Brak komunikacji i porozumienia z najbliższymi. Niepogodzenie z samą sobą. Niezrozumienie świata oraz rządzących w nim reguł. Błędy, które popełniła, znalazły swoje odzwierciedlenie na każdej płaszczyźnie oraz sferze jej egzystencji. Swoje katharsis odnalazła w sporcie, który wciągnął ją w wir pracy, a zarazem odciągnął od nieodpowiedniego towarzystwa. Niestety nie na długo…

Liceum obfitowało u niej w kaskadę lotnych uczuć oraz doświadczeń. Poznawaniu ludzi. Mężczyzn dobrych, prawych i szczerych, ale również obłudnych, zakłamanych, perfidnych. Pierwsza Wielka miłość zakończyła się z wielkim hukiem, po licznych awanturach oraz przepychankach. Młodzieńcza niespełniona miłostka odcisnęła piętno na dziewczynie, która dopiero wkraczała w dorosłe życie. Odmieniła ją na zawsze i kazała stać się kobietą, którymi pogardzała, i z których w duchu szydziła. Słabe, zakompleksione istoty, niemające pojęcia o własnej wartości, bojące się wyciągnąć rękę - po swoje marzenia oraz pragnienia. Nieumiejące zaufać i otworzyć się na nowo. Trwające w zaciszu swojego rozpadającego się na strzępy bezpiecznego kokonu.

Adrianna w wieku 24 lat miała właśnie takie mniemanie o sobie. Ze spuszczoną głową snuje się ulicami gwarnego Krakowa. Nie ma celów, ani planów. Nie znajduje miejsca, w którym czułaby się dobrze. Nic nie potrafi jej uszczęśliwić, ani wywołać uśmiechu na twarzy. Nie wierzy w siebie i możliwości, jakie otwiera przed nią intelekt oraz uroda, ponieważ jej wola oraz hart ducha zostały złamane, przez słowa najpierw usłyszane od matki, a później od partnera: Jesteś (nie)wystarczająco dobra… Wystarczyło jedno proste zdanie, by Ada zmieniła się z wesołej, radosnej dziewczyny w szary cień…

Ma teraz 25 lat i dalej nie potrafi odnaleźć siebie na tym świecie, w którym króluje kult perfekcji i doskonałości. Ona do niego nie należy…

Ada wie, że takich jak Ona (nie)wystarczająco dobrych mija każdego dnia na ulicy… Bardzo wiele…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Namei 03.01.2019
    Jest to zgrabnie napisane, dobrze się czytało. Warto się na chwilę zatrzymać i zastanowić. Ładnie, leci piąteczka :)
  • Leila 03.01.2019
    Miło słyszeć pozdrawiam :)
  • Pan Buczybór 04.01.2019
    Dość skrótowo opisane, ale dobrze obrazujące to, jak duży wpływ mają na nas inni ludzie i przede wszystkim rodzice. Jeśli pozwolają na zbyt wiele, to powstaje patologia, która myśli, że może wszystko, a jak wymagają za dużo, to zabijają ducha. Fajny tekst
  • Leila 04.01.2019
    Wszyscy jesteśmy podatni na wpływy po równo te pozytywne, jak i negatywne. Na swoim przykładzie doskonale widzę działanie tego mechanizmu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania