Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Nieznajomy

*Prolog

Mieszkając na cudownej "wiosce" kiedy, zbliżał się mrok nie mogłam wychodzić z domu. Okna musiały być pozamykane. Zero wolności, dziewczyny w moim wieku robiły co chciały. A Ja ?! Jak głupia siedziałam pod ścisłym nadzorem moich rodziców. Nie wyobrażam Sobie, co by było gdybym na noc nie wróciła do domu. To jest gruba przesada. Mam 17 lat, a boję się im sprzeciwić. Moje życie to koszmar. Lecz koniec z tym. Mała córeczka mamusi i tatusia właśnie dojrzała. Nie będę się prosiła o zgodę na wyjście z domu. Moją głowę napełniały różne myśli, "wyjść przez okno ?" Jednak mój pokój jest na piętrze. Po chwili przemyślenia ucieczki z pokoju, doszłam do wniosku, że mogę zejść po drzewie które rosło zaraz przy moim oknie. Ahh! Jestem genialna!!! Wybuchłam. Bez wahania otworzyłam okno, spojrzałam na drzewo i skoczyłam łapiąc się gałęzi. Powoli zmieniałam gałąź, kiedy moje ręce puściły gałąź, a Ja spadałam w dół obcierając nogą o drzewo. Upadając na plecy, nie mogłam złapać oddechu. Byłam cała roztrzęsiona, na szczęście szybko minęło. Podniosłam się i ruszyłam w stronę miasteczka. Po 10 minutach drogi bardzo zaczęła boleć mnie noga. Świecąc na nią telefonem zauważyłam, że mam całe spodnie w krwi, muszę coś z tym szybko zrobić. Nie patrząc na ból mojej nogi, zaczęłam iść szybciej w stronie miasteczka. Przede mną ostatni największy, najciemniejszy, najstraszniejszy las. Nie pewnym krokiem ruszyłam w głąb lasu, moje oczy zaczęły błyszczeć jak świetliki, które rozjaśniały się od telefonu. Kiedy się odwróciłam ulżyło mi, jedzie jakiś samochód. Chociaż przez chwilę będzie mi raźniej. Myliłam się! Samochód który zbliżał się w moim kierunku zaczął zwalniać. A jeżeli to jakiś zboczeniec ?! Pomyślałam zaniepokojona. Moje serce biło jak szalone, oczy napełniały się łzami. Kiedy jednak samochód się zatrzymał przy mnie, jakiś młody chłopak odsunął szybę i zapytał czy mnie podrzucić. Przydałaby mi się podwózka, jednak mój strach mi nie pozwalał.

- Dziękuję, ale wolę się przejść.

- Tak młoda dziewczyna i nie boi się iść przez las ?

- Boję się ? haha, Nie. Odparłam udając, że się nie boję.

chłopak lekko uniósł kąciki ust i odparł, - Skoro nie boisz się, Dzikich zwierząt, może i nawet duchów... no to na mnie czas. Bywaj. Zaśmiał się pod nosem. Ja zamilkłam, zrobiłam duże oczy, otworzyłam buzie i ruszyłam przed Siebie. Co za dupek ! Zrobił to specjalnie. Chłopak szybko znikł na zakręcie. A Ja znowu idę sama, tym razem przestraszona bardziej. Idąc dalej tym lasem, po 5 minutach usłyszałam coś w lesie, jakby pękanie patyków i szelest liści, przestraszona znowu przyśpieszyłam. Odgłosy robiły się coraz głośniejsze, aż nagle wyskoczyło mi coś na drogę i krzyczało. Zrobiło mi się ciemno w oczach i zaczęłam mieć dreszcze, po czym straciłam przytomność. Po kilku minutach odzyskałam przytomność, rozejrzałam się dookoła i złapałam się za głowę, która była owinięta bandażem. Po chwili zirytowana sytuacją jaka miała miejsce, zastanawiałam się gdzie jestem. Poczułam bardzo mocne pieczenie na nodze krzyknęłam: Ałłł, Kurwa, Jak boli!!! Zaciskając zęby i zamykając oczy ból nie ustępował. Usłyszałam czyjś głos, - Spokojnie, zaraz przestanie. To chłopak który nastraszył mnie duchami i dzikimi zwierzętami. Czubek. - Co Ty robisz ?! zapytałam wściekła. Opatrzyłem twoje rany na głowie jak i na nodze. Powinnaś być mi wdzięczna. - Przepraszam, ale nie wiem co się stało. Jestem mocno przestraszona.

- Hmm, być może to z mojej winy chciałem abyś ze mną pojechała... Ehh, po prostu nastraszyłem Cię. Powiedział zasmucony chłopak. - Idiota!!! wyzwałam chłopaka. Jesteś chory człowieku ? Nie zbliżaj się do mnie! Krzyknęłam.

- Poczekaj! Chciałem dobrze. Nie słuchając go poszłam dalej. Byłam tak zła, że reszta drogi minęła mi gładko. A chłopak, próbował mnie przeprosić. Tak dotarłam do miasteczka.

 

Ps, przepraszam za zakończenie, jest 04:07 no i jestem już zmęczona. Oczywiście jeżeli opowiadanie was zaciekawi napiszę #1 część. Zainteresowanym tym opowiadaniem, zachęcam do obserwowania mojego profilu.

Nie czepiać się proszę o bohaterów, że nie są podane ich imiona i inne informacje, bo chcę zrobić to tak, że z rozwijaniem historii będą rozwijani Bohaterowie. Kolorowych.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • ausek 05.01.2018
    ''Bez wahania otworzyłam okno, spojrzałam na drzewo i skoczyłam łapiąc się gałęzi. Powoli zmieniałam gałąź, kiedy moje ręce puściły gałąź, a Ja spadałam w dół obcierając nogą o drzewo.'' - tu masz piękne powtórzenia słowa ''gałąź'', które nie wyglądają ładnie. Jest tego więcej. Przejrzyj tekst.
    Sprawdź, jak poprawnie zapisywać dialogi. Nawet na tej stronce (patrz forum) znajdziesz krótki poradnik.
    Znak zapytania, tak samo jak przecinek i kropkę przyklejamy do wyrazów. Dalej. O interpunkcji też jest poradnik na forum.
    Zdarza Ci się w środku zdania pisać jakiś wyraz z dużej litery. Niektóre zdania są krótkie, wręcz urwane - czasami wystarczy je połączyć spójnikiem lub przecinkiem i uzyskasz piękne zdanie złożone.
    Staraj się nie wrzucać tekstu zaraz po pisaniu. Przeczytaj go na głos, a łatwiej wychwycisz powtórzenia i dziwnie brzmiące zdania. Dużo czytaj i pisz, pozdrawiam. ;)
  • ausek 05.01.2018
    A, i jeszcze jedno. To nie jest prolog. To jest początek tekstu. Prolog ma za zadanie zaciekawić czytelnika do tego stopnia, by chciał dalej czytać. Dobrym zabiegiem jest wstawienie (jako prolog oczywiście) jakiejś mocnej sceny z dalszych części tekstu. Obstawiam jednak, że piszesz na żywca. Może to być też odrębna opowieść, w której bohater nie występuje, a akcja dzieje się gdzieś indziej. Pamiętaj, że na prologu można się bardzo łatwo potknąć i odstraszyć potencjalnych czytelników.
  • Juliette 06.01.2018
    Można powiedzieć, że żyłam w błędzie. :P Dziękuję, za zwrócenie uwagi. W wolnym czasie poprawię. :)
  • ausek 06.01.2018
    Juliette, nie ma się co rozczulać nad sobą i trzeba się brać do roboty. Początki zawsze są trudne. Zobaczysz, że praktyka czyni mistrza. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania