Noc
06.11.18 00:23-00:33
Jebana noc...
Znowu myślę o życiu.
A raczej o tym jak je skończyć.
Co by pomyśleli rodzice?
Tak jakby ich to obchodziło hah.
Co by pomyśleli przyjaciele?
A tak. Zapomniałam. Oni nie istnieją.
Chyba, że w mojej jebanej wyobraźni.
Jebana noc...
Znowu piszę pieprzony "wiersz"
A raczej jebany list do wszechświata
Wylewam myśli na papier
No raczej telefon
Pieprzone linijki które sensu nie mają
Wszystko jest ok i nagle pstryk ryczę Jebane łzy lecą na poduszkę
Jebana noc...
Znowu jestem bezbronna
Jedyny pieprzony czas w ktorym jestem szczera Nie kryje się pod fałszywym uśmiechem
Nie śmieje się z głupich żartów
Jedynie leżę tak leżę i chcę zasnąć
Zasnąć i więcej już się nie obudzić...
Komentarze (7)
Coś ma. Ma jakąś uczciwość. Zapis jak zapis, zawsze można poprawić, ale pewnych chwil już się nie złapie. Dlatego, pomimo średnich środków wyrazu, jestem na tak.
Ale tylko komentarzowo. Ocenić nie umiem
Canulas dobrze prawi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania