Noc druga
O Panie, jesteś tu?
Wiele czasu minie,
nim złożę się do snu.
Mrok ubiera się ospale,
gdy żałości gorzkie fale
atakują bez pytania.
Gonię wzrokiem nocy krańce,
bez pretensji ani łkania.
Dłonią sięgam klamki drzwi.
"Rada jestem, że przyszedłeś."
"Co z twą wolą?"; "Chyba śpi.
Nie znajduję po niej śladu."
Znów nie czuję resztek ładu.
"Przyjdzie dzień, gdy mi przebaczysz?"
Deszcz szumi cicho; milczenie.
Słodko świst wiatru majaczy.
Nim się świt przebudzić raczy
ja sama pośród ścian,
kurczę się powoli.
Od potu oraz drgań.
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania