Nocne ptaszyny
Możni Panowie w przyciasnych garniturach
Obwieszeni na pęczki złotem i sygnetami
Bezlitośnie przykleili na naszych twarzach sztuczny uśmiech
Przebrali w dziwaczne kuse sukieneczki
Zapletli urocze warkoczyki z różowymi kokardkami
Umalowali radosnymi tęczowymi farbkami
Zaopatrzyli w absurdalne dziecinne rekwizyty
Mające ukryć nieuchronny bieg czasu
Wpoili specyficzne zasady funkcjonowania ptaszarni
Kodeks, o którym nigdy nie pozwalali zapomnieć
Odebrali tożsamość, przeszłość, teraźniejszość oraz przyszłość
Zakopali marzenia o odzyskaniu wolności
Uzmysłowili okrutną zależność pomiędzy Panem a Towarem
Nauczono nas nie odmawiać przychodzącym
Nakazano bezgraniczną dyskrecję
Narzucono całkowitą uległość
Nałożono nam niezbywalne kajdany
Naznaczono dożywotnim piętnem poczucia niższości
I
Świadomości, że raz utraconej niewinności nikt nam już nie zwróci…
Komentarze (78)
Nie wyobrażam sobie, żebym ''tańczyła'' jak mi zagrają ''Możni Panowie w przyciasnych garniturach
Obwieszeni na pęczki złotem i sygnetami''
Niektórzy to urodzeni niewolnicy.
Taki lajf.
Nocne ptaszyny, to prostytutki, wg mnie, a one nie bardzo mają jakikolwiek wybór.
Wy zglobalizowaliście problem i tu można kręcić nosem. Można mieć wybór. Są szczęściarze, który go mają.
Są też tacy, którzy nie mieli łatwego startu w życiu, coś im się posypało i nie mieli za bardzo możliwości na zmienę. Muszą zacisnąć zęby i kłaniać się Możnym.
Jedynie, co mogą, to popsioczyć.
Jak nie mają wyboru? Ich wyborem było to, że zdecydowały się wykonywać taki, a nie inny zawód. Mogły pracować choćby na kasie w Biedronce...
Twój świat jest jak spagetti- western.
Wypowiedziałem się o prezentowanych tu przez Ciebie poglądach.
Wyjątkowo jednostronnych, do bólu uproszczonych, które postrzegają życie jako film czarno-biały.
A nad projektorem unosi się sprawczy palec Boży, który grozi złym i niepokornym.
A dobro dziecka jest priorytetem.
Tylko matka może zrozumieć inną matkę.
Ty na pewno nią nie jesteś.
Prostytutki są świętsze od zakonnic!
Ta jest tylko potwierdzeniem mojej oceny.
cechującą cię płyciznę emocjonalną.
Jesteś kimś, kto tak naprawdę niewiele przeżył i z poza ekraniku komputera widzi świat w czarno -
białych barwach. Wydaje mi się, że nikt nie ma prawa powiedzieć, że na czyimś miejscu zrobiłby
to czy tamto, jeśli nie założy butów tej osoby i nie przejdzie w nich życia.
Napisanie, że jesteś pustakiem, to tak jakby obrażać materiały budowlane.
Tyle ode mnie.
Jednych pozdrawiam, innych nie : )
I jedną z najrzadszych jest nimfomania, czy chęć zarobienia łatwych pieniędzy.
Często wybór takiej drogi jest kobiecie narzucony, często robi to dla kogoś (np. dziecka), bywa zmuszana, lub postawiona pod ścianą.
Najczęściej jest mi ich zal, a na pewno nie oceniam je tak, jak betti.
zanim zaczniesz perorować wyroki.
Tyle. Autorkę przepraszam za spam. Co do treści, należałoby dopracować, jednak i w te formie
przemawia wystarczająco obrazowo.
Nie zapominajmy, że studentki, panienki z dobrych domów, także zostają prostytutkami. Ale to już inna półka.
W każdym razie nie potępiam.
A jeśli ktoś ma znać to środowisko, dziewczyny i ich motywacje to ja.
Dwa miesiące pracowałem i mieszkałem w burdelu jako konserwator, więc nie wciskaj mi pierdół o dwóch etatach.
Kończymy, bo szkoda moich nerwów na Twoje głupoty i spojrzenie jak spod końskich klapek.
Z braku wykształcenia. Z patologicznego pochodzenia. Po prostu nie znają innego życia. Np były w więzieniu i nikt nie chce je zatrudnić. Z czego ma żyć? Oddaje siebie za kilka groszy.
Jezus, by je nie potępił. Przygarnąłby i nakarmił. Ale nie wszyscy kroczą jego ścieżką...
Przecież piszę, że doskonale znam.
I z pracy i prywatnie.
Ale skoro Ci zależy, to ciągnij dalej, bo dobrze Ci to idzie...
Idę spać. Nawet jak dla mnie, to za dużo tego.
Życie innych osób to ciągła walka o przetrwanie. Kobiety po prostu nie mają wyjścia. Bo są zastraszane, bo są uzależnione, bo zostały uprowadzone z domów i sprzedane do burdeli w innych państwach.
Żyj sobie w bańce mydlanej. Czysty egoizm.
Dobry temat (wydaje mi się znacznie szerszy niż dyskusja pod nim), są też dobre momenty - na początku tekstu. Potem forma schodzi w niziny i jest gorzej (to nononowanie przy końcu szczególnie złe wrażenie robi). Ogólnie wiersz z potencjałem, ale jakby zabrakło warsztatu na zrealizowanie tematu.
Kiedyś pisałem co moim zdaniem jest nie tak, ale grochem o ścianę, to skończyłem u niej analizy.
Staram się nie łamać zasady, żeby nie komentować komentarzy, jeśli nie odniosłam się do tekstu. Co Autor z tym zrobi, to już jego sprawa.
Nie potępiam kobiet, które z własnej woli uprawiają najstarszy zawód świata.
Potępiam otwarte, pierwotne zło, które w ludziach buzuje.
I na pewno większość zdecydowała się po filmie, bo to takie romantyczne stać na ulicy...
Być może te dziewczyny, które świadomie wybrały życie kurtyzany, za dużo naoglądały się Pretty Woman i pragną w ten sposób poznać swojego Ryszarda Rwie Serce?
Można mieć dokąd odejść, wykształcenie, być zdolnym do wyjechania gdziekolwiek praca, ale się tego nie robi.
Bo popadło się w marazm, bo ktoś obniżył samoocenę, przekonał że bez niego ie da się rady.
I spotkać to może silną i mądrą kobietę, kiedyś, zanim go nie poznała.
Rozumiem reakcję niektórych kobiet na wieść, że inną kobietę uderzył mężczyzna, a ona z nim zostaje - ''Ja bym odeszła natychmiast'. I rozumiem kobietę, która zostaje.
Tak jak napisała Angela 'trzeba pochodzić w czyichś butach'
Gdy się ma jak powiada mój znajomy 'mamę, tatę i biały chlebek', to można deklarować do woli, że czegoś nigdy.
Ale życie jest nieprzewidywalne i potrafi zrobić często woltę.
A wtedy te deklaracje są tylko wspomnieniem.
Tylko z jakiego powodu?
Powody są różne, ja wymieniłam takie, najmniej dramatyczne, bo bywa, że kobieta nie ma szkoły, fachu, ma dzieci, nie ma wsparcia.
Jakiekolwiek by nie były, na pewno nie przekonają kogoś, kto nie znalazł się w danej sytuacji.
Wyjście na ulicę to tragedia, bo z jednego koszmaru wpada w drugi.
Nie wiem co czuje, czy z czasem się przyzwyczaja, czy obojętnieje, czy coś się w niej jeszcze tli. Nie wiem.
Na pewno nie przyszło mi do głowy oceniać jej, a i gadać mi się nie chce komunałów, że może stanąć na nogi, poprosić o pomoc, firmę nawet założyć. Każdy ma inną konstrukcję psychiczną, inny charakter, raz przewrócony nie potrafi się podnieść, raz złamany się już nie sklei.
Skoro cię to ciekawi, przecież możesz zapytać te kobiety dlaczego to robią, a nie idą do biedronki, albo nie założą przedsiębiorstwa.
Idź, zapytaj.
Wątpię jednak, że zrozumiesz ich argumenty o bezwolności, poddaniu się, braku siły, konieczności, i tak dalej.
Wspomniałam o konieczności. To nie od razu muszą być głodne dzieci, ona sama może być głodna.
Byłaś kiedyś głodna? Ale nie przez dwie godziny, a przez kilka dni.
Bywają takie sytuacje, że stajesz przed betonową ścianą i znikąd ratunku.
I chcesz żyć i zrobisz wszystko, nawet sprzedasz ciało.
Więc pisanie mi pierdół, że są złe, bo nie idą na kasę do Biedronki i nie robią na dwóch etatach niezmiernie mnie wkurza.
Może lepiej jak wszyscy pozostaniemy przy własnych zdaniach, bo przecież każdy MA PRAWO do własnego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania