Nowy Świat - Przedstawienie postaci - Cz.2

Tagled stanął jak wryty. Pierwszy raz zawahał się przed atakiem. Serce kuło go tak mocno, że ledwo trzymał się na nogach. Jako smok wojny powinien być bezwzględny i odważny. W zasadzie właśnie taki był. Jednak tego dnia coś się zmieniło.

- Tagled, atakuj! - zawołał zniecierpliwiony Mars.

- Nie mogę. Jego bariera jest zbyt silna. - odpowiedział.

O tym smoku wojny można było powiedzieć, że się wyróżniał. Każdy jego poprzednik od najmłodszych lat miał zdolność przełamywania w s z y s t k i c h barier. Jednak gdy był młody został zaatakowany przez jednego z "czarnych smoków". Cudem uszedł z życiem. Od tej pory stał się oziębły, ale przy towarzyszach grał wesołka. Timeko - poprzedni smok wojny niechętnie oddał mu swoją pozycję i od tej pory miał małe kompleksy. Na szczęście przy swojej przyjaciółce - Senko, mógł być wyjątkowy.

Senko była smokiem nocy. Do jej obowiązków należała opieka nad zakochanymi, oraz nocą. Jej praca była bardzo przyjemna i pożyteczna. Przynajmniej tak twierdzili inni. Jej bóg - Amor, dawał jej pełną swobodę. Obdarzył ją opieką w chwili, gdy jej matka porzuciła ją na szczycie Olimpu. Od tej pory była dla niego jak córka. Poza tym Senko należała do osób spokojnych i kulturalnych. Od czasu do czasu chętnie łamała swoje zasady, ale w miarę możliwości tuszowała swoją prawdziwą - dziką - naturę.

Prawdę mówiąc, tylko Leno, uważał ją za niesforną i nie godną zaufania osobę. Jednak nic w tym dziwnego. W końcu był smokiem śmierci i to niemal całkowicie zależnym od Minerwy. Wszystko przez jego przeszłość. Urodził w się w rodzinie "kosiarzy", gdzie uczono go powagi i spokoju. Dopiero w chwili zetknięcia się z jednym czarnym smokiem obudził się w nim demon. Od tej chwili był jedną z najlepszych broni, jaką dysponowała kraina. Jednakże jego codzienne zajęcia nie były niczym nadzwyczajnym. To on zajmował się chowaniem smoków i - w razie potrzeby - bogów. Zwiastował także narodziny nowych mieszkańców doliny.

Wracając do czarnego smoka, był nim Segain. Był czymś w rodzaju Voldemorta. Wypowiedzenie jego imienia zwiastowało zgubę. Cechował się brakiem uczuć i zdrowego rozsądku. Nikt nie wiedział skąd się wziął, ani kim tak naprawdę był, lecz jego bóg to Bachus. Podobno miał z nim dobre relacje do czasu, gdy postanowił sprzeciwić się wszystkim mieszkańcom Olimpu i sprowokować resztę smoków do ataku. Mogę jeszcze dodać, że był zdecydowanie największym wrogiem Diany i naszych bohaterów.

Na szczęście Dosko - smok ognia, należący do Merkurego miał go w garści dzięki swojej mocy. Do jej obowiązków należała opieka nad płomieniem w świątyni Jowisza. Mogła spalić wszystko jednym ruchem. Budziła przestrach i zgrozę w innych, ale wbrew pozorom była zdecydowanie pozytywną bohaterką. Uwielbiała śmiać się z przyjaciółmi. Była strasznie towarzyska i potrafiła dogadać się z każdym. Wspierała Lilali i była dla niej jak siostra. Powstała z popiołu i od najmłodszych lat umiała manewrować ogniem.

Pora na ostatniego smoka - Serapha. Należał on do Westy i był smokiem przyjaźni. Opiekował się wszystkimi bogami oraz smokami. Był najważniejszą i najbardziej wpływową postacią w całej książce. Potrafił zachować zimną krew i zabić nieprzyjaciela, ale też być oparciem dla odrzuconych. Jako jedyny ze smoków jest nieśmiertelny i jego moc można jedynie uśpić. Urodził się w dłoniach bogini, wylęgając się z brylantu ze świątyni Jowisza. To dzięki niemu Olimp udało się odbudować i uratować wszystko co z niego zostało.

 

* * *

 

Wiem, wiem. Dialog nie pasuje do takiego przedstawienia postaci. Mimo tego mam nadzieję, że to przełkniecie. No to na tyle. Teraz ruszamy z książką ^^

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Johnny2x4 04.07.2015
    Jak ja kocham tego typu opowiastki - luźne przedstawienie postaci, ale w jaki zachęcający sposób! Czekam na książkę! 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania