Numi chodzi po krzywej linii
– AAAAA!!! – wydzieram się w niebogłosy. Zrywam się z fotela i dyszę ciężko. – Ty przerośnięty fajfusie! Ty czarno-biały nygusie! W dupie to mam. Cholerny ciemny las! Znowu nie zebrałem ani jednej. Nie da się! Po prostu się karwa nie da! – klnę wściekły.
Wchodzi Derp.
– Hej Numi – odzywa się znienacka. Prawie podskakuje w miejscu i łapię się za serce.
– Następnym razem może byś chociaż zapukał, co?! – warczę na niego. Wyczerpany osuwam się ciężko z powrotem na fotel.
– Przepraszam. Zły humor? – pyta.
– Żebyś wiedział.
– Numi?
– Co? – burczę.
– Kiedy wchodziłem, tak się zastanawiałem… – waha się.
– No? – ponaglam Derpa zniecierpliwiony.
– Co to za dziwne kartki, którymi oblepiony jest cały twój dom? – pyta zaintrygowany. Moje oczy rozszerzają się. Serce przyśpiesza. Odwracam się do Derpa całkowicie sparaliżowany strachem. Jego twarz pozostaje kamienna. Moja bieleje niczym płótno. W głowie dudni mi melodyjnie.
DUM! DUM! DUM!!!
W oddali daje się słyszeć dziwny śpiew:
„Slender Man, Slender Man”
Komentarze (10)
Uwielbiam Numiego i jego wisielczy humor i samo przeczytanie kilku wcześniejszych zdań mnie ubawiło :)
"– Hej Numi" - przecinek po "hej"
Dobra, skusiłam się jeszcze na ten tekst, bo jakoś nie wiem, jakim cudem kiedyś go ominęłam. Zwłaszcza że zdaje mi się, że już go czytałam, a niepozostawianie po sobie śladu to raczej nie w moim stylu. No ale nic. To z pewnością nie jest najlepsza część z Numim w roli głównej, ale ostatecznie całkiem zabawna w tej jego głupkowatości i oderwaniu od rzeczywistości :) 4,5 czyli 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania