Poprzednie częściNumi bawi się w boga

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Numi przechodzi na islam (+18)

Odprężam się na swoim fotelu.

– Hahaha! Co za nooby! – śmieję się głośno. Ocieram o spodnie spocone ręce i oddycham głęboko. – Najpierw ejsik, a teraz to. Dali się zrobić jak dzieci. Nooby.

Wchodzi Derp i już w samych drzwiach zerka na mnie podejrzliwie.

– Numi, a ty znowu to samo… – wzdycha ciężko, kręcąc głową z niekrytą dezaprobatą.

– Wczoraj wpadła mi nowa ranga, ale wszyscy tutaj to jebane silvery. Są beznadziejni – opowiadam wyraźnie uradowany.

– No i czego się tak szczerzysz? – Derp zwraca się do mnie z irytacją.

– Właśnie wysadziłem w pizdu z połowę tej mapy. Allahu Akbar! A ci durnie nawet nie pomyśleli, żeby się rozdzielić i bronić B. Idioci wszyscy poszli na A i zginęli jak cioty, a ja spokojnie splantowałem B. Allahu Akbar! – krzyczę znowu. Derp robi wielkie oczy.

– Numi…

– Przeszedłem na islam i wziąłem zakładników. Rozpierdolę wszystko w drobny mak i żadni niedorozwinięci antyterroryści mnie nie powstrzymają – ekscytuję się.

Derp traci cierpliwość.

– Numi, ja rozumiem, że od czasu do czasu można popykać sobie w Cs’a, ale czy naprawdę jest się czym aż tak podniecać? – pyta zezłoszczony. Przewracam oczami.

– Nic nie rozumiesz! – fukam. – Jak inaczej mam zostać pro? Ja mam skilla Derp. To dar! Dar, który muszę wykorzystać! Nie każdy potrafi zaliczyć ejsa z avp-y!

Derp już otwiera usta, chcąc coś powiedzieć, ale przerywa mu niespodziewane pukanie do drzwi.

– Proszę – mówię. Do mojego pokoju wkracza Guy i ze zdziwieniem wskazuje za siebie.

– Chyba właśnie przyszły do ciebie jakieś przesyłki Numi.

– Przesyłki? – ożywiam się nagle i wstaję z fotela. Guy sprawia wrażenie nieco zdezorientowanego.

– Tak – odpowiada. – Właśnie wypakowują wózkiem widłowym jakieś skrzynie przed twoim domem.

– Numi, wiedziałeś o tym? Co to za skrzynie? – pyta Derp, ale jeszcze zanim kończy zdanie, ja już biegnę korytarzem w stronę wyjścia. Guy i Derp nic nie rozumiejąc, biegną za mną, ale nie zwracam na nich uwagi. W dłoni trzymam już pęk kluczy i wybiegam przed dom. Już tam na mnie czekają. Śliczne. Całe pięćdziesiąt. Zasłużyłem sobie na nie, jak mało kto. Przez moje ciało przechodzi elektryzujący dreszcz podniecenia, gdy delikatnie głaszczę dłonią wieko pierwszej z nich. Derp i Guy dołączają do mnie z lekko oszołomionymi minami.

– Coś ty zamówił Numi? Co to jest? – Derp wręcz nie może uwierzyć w to, co widzi.

– Moje skiny – odpowiadam niczym w transie.

– Ski… Czekaj, że co? – podnosi głos. Wzdycham z rezygnacją. Nie mogę już doczekać się, aż otworzę je wszystkie, ale i tak opowiadam o wszystkim Derpowi. Z każdym moim słowem jednak jego brwi wędrują coraz wyżej do góry.

– Czy ja dobrze zrozumiałem? – Derp odzywa się w końcu.

– Yyy…

– Czyli chcesz mi powiedzieć, że w każdej z tych skrzyń znajduje się zabawkowa, ale pobazgrana jakimś śmiesznym, kolorowym graffiti broń. – Nie przestaje kręcić głową z niedowierzaniem. – W dodatku w wielu z nich znajduje się identyczna jej wersja. A szansa, że w którejś trafisz na taką, która nie jest gówno warta jak reszta, wynosi ledwie kilka procent? Co więcej, każdą z tych skrzyń otwiera dokładnie ten sam kluczyk, których z nieznanych mi powodów musiałeś kupić aż pięćdziesiąt! I przypomnij mi, ile za to wszystko zapłaciłeś?

– Dwieście pięćdziesiąt euro na steamie – odpowiadam cicho i spuszczam głowę lekko zawstydzony.

– Na boga Numi! – Derp krzyczy. – Na jakim świecie ty żyjesz?! Przecież to jest prawie tysiąc złotych! Nie wmówisz mi, że te gówniane, kolorowe pistoleciki są tyle warte!

– I naprawdę w większości tych skrzynek jest to samo? – upewnia się Guy. – I masz największą szansę, że będzie tam właśnie najsłabszej jakości broń? Dlatego kupiłeś ich aż tyle?

– Tak. Może się coś trafi… – mruczę z wahaniem, ale i lekko skrywaną nadzieją.

– Dobra, otwieraj to – Derp nie może już wytrzymać. – Zaraz zobaczymy, na jaki szajs do gry przepierdoliłeś tyle hajsu.

Kiwam ponuro głową i łapię za łom. Podważam i otwieram pierwsze wieko. W środku znajduje się… Nie wierzę własnym oczom. Obłożony trocinami wewnątrz skrzyni majestatycznym blaskiem lśni złoty item. Nóż… Czuję, że zaczyna mi się robić gorąco. Krew buzuje mi w żyłach, a poziom endorfin w moim ciele sięga krytycznego poziomu. Zaczynam skakać z radości.

– KOSA! KOSA! KOSAA!!! WYLOSOWAŁEM KOSĘ!!! – drę się w niebogłosy, ściskając w dłoni umiłowany przedmiot. Guy i Derp spoglądają na mnie jak na wariata. Nie mogą zrozumieć tego, co tu się właśnie wydarzyło. Tego cudu… Zesłania boskiego…

– To dobrze…? – pyta Guy nieśmiało.

– Zajebiście stary! – wydzieram się, skacząc dalej w miejscu i śmiejąc się na cały głos. Nagle zalewa mnie dziwne ciepło. Zamieram. – O kurwa…

– Co się stało? – Derp odzywa się zaniepokojony.

– Ta kosa… Ja… Chyba się zesrałem…

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • KarolaKorman 05.10.2015
    Końcówka najlepsza :)
  • kondzialek 05.10.2015
    O, matko :D
  • elenawest 05.10.2015
    Genialne, jak zawsze! :-D
  • Rasia 05.10.2015
    Czuję się zaszczycona, iż wreszcie wyłapałam błędy i mogę je wskazać :D
    1. " splanotwałem" - splantowałem* ;D
    2. "ja już biegnę korytarzem w stronę wyjścia. Guy i Derp nic nie rozumiejąc, biegną za mną, ale ja nie zwracam na nich uwagi. " - myślę, że w tym wypadku jedno "ja" wystarczy ;)
    No, z błędów to tyle xD Taka niegrzeczna wersja Numiego, łatwowierna jak zawsze. Ciekawy pomysł, chociaż w dalszym ciągu pierwsze opowiadania z serii podobały mi się bardziej. Zostawiam 4,5 ale z braku gwiazdek wychodzi 5 ;)
  • Numizmat 05.10.2015
    Poprawione, dzięki :)
  • Angela 07.10.2015
    Jak zwykle rewelacja, uwielbiam czytać o przygodach Numiego : ) 5
  • patyy 18.01.2016
    Nie, no po prostu nie wierzę, mimo iż przez całe opowiadanie mam uśmiech na twarzy, to na końcu myślałam, że się posikam xd Jesteś neiziemnski, zakończenie, kurde, godne uwagi xd
  • Upadły(D.F) 27.10.2016
    Numi spodobało mi się opowiadanie przez jeden mały znany szczegół :D Bawi mnie to że ludzie wydają takie pieniądze na cos co jest praktycznie niepotrzebne :) Pamiętam w grach grało się dla gry(albo rewelacyjnej fabuły lub grywalności) nie dla skinów :) Teraz tak się podniecają takimi rzeczami aż żal patrzeć co bedzie za parę lat (być może to tylko moje zdanie jednak i tak dziękuje bogu za poruszenie tematu ) :) Daję ci pięć i zwiększam do pisania twą chęć :)
  • Numizmat 27.10.2016
    Prawda? Też uważam to za śmieszne. A te pieniądze to nie jakieś drobniaki. Jeśli dobrze pamiętam, specjalnie to policzyłem na potrzeby tego tekstu xD Ja sam najbardziej lubię fabularki, zęby móc zanurzyć się w cudownych historiach.

    Moja chęć do pisania zdecydowanie nie wymaga zwiększania. Za to zasoby czasu już tak ;) Seria o Numim już dawno została zakończona, niemniej dziękuję za zachętę oraz za komentarz ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania