O krótkiej miłości

Opowieść o krótkiej miłości ...

Poznałem ją na urodzinach przyjaciółki ... początkowo nie miałem zamiaru przychodzić ale nie chciałem jej sprawiać przykrości. Podeszła do mnie, przedstawiła się, usiadła koło mnie i zaczęliśmy rozmowę. Dialog nam się kleił , miło nam się rozmawiało i oboje to czuliśmy.Mielismy wspólne tematy . Oboje nawet lubilismy wiekszosc rzeczy o ktorych rozmawialismy. Zapamiętałem jej uśmiech. Była cudowna. Była późna wakacyjana pora i zbierało się na deszcz a to że przyjęcie odbyło się na zewnątrz okryłem ją swoją bluzą... uśmiechnęła się , podziękowała mi i po chwili przytuliła się do mnie ... poczułem coś czego wcześniej nigdy nie czułem ... ciepło . Jej ciepło . Coś się we mnie obudziło . Nie miałem nigdy nikogo i poczułem coś do niej... .Kiedy tak siedzieliśmy obok siebie i powoli kończyły nam się tematy zaczęliśmy ze sobą pisać na messengerze. Wysyłać serduszka... była słodka w końcu dla śmiechu wysłałem jej emotike z pierścionkiem i znakiem zapytania . Uśmiechnęła się i powiedziała tak ... oboje świetnie się bawiliśmy . Musiała pójść wcześniej z urodzin więc oddała mi bluzę, podziękowała raz jeszcze i poprosiła mnie o mój numer telefonu ... wymienilismy się oboje... . Miała nadzieję że napiszę , zrobiłem tak następnego dnia a przez resztę tego wieczoru nie mogłem o niej zapomnieć . Bez przerwy o niej myślałem.Pisalismy ze sobą codzień , opowiedziała mi o sobie... o tym co przeszła... Miała dwóch chłopaków . Pierwszy ją zdradził... drugi zaś był o nią tak zazdrosny że po dwóch latach im nie wyszło... nie wiem co to miłość ale zrobiło mi się jej żal... spodobała mi się i postanowiłem że zadam jej to pytanie czy chciałaby się ze mną spotkać . Powiedziała -tak, chce się z tobą spotkać. Okazało się że ja też się jej spodobałem . Upewniłem się czy nie żartuje sobie ze mnie pytając ją o to.Odpowiedziała- żartujesz sobie? Z takich rzeczy nie wolno sobie żartować. Oboje bylismy szczęśliwi bo chcieliśmy by coś z tego wyszło. Wkrótce kiedy mieliśmy się spotkać oznajmiła mi że wylatuje na miesiąc do USA. Zrobiło mi się smutno... ale zdecydowaliśmy że to będzie dobra próba, czy wytrzymamy bez siebie przez ten czas... pisalismy prawie codziennie.Czasami na nastepny dzień ona sama zaczynała rozmowę. Mówiłem jej że za nią Tęsknię... że nie mogę się doczekać naszego spotkania kiedy wróci. Oboje tak bardzo pragnelismy się zobaczyć. Po miesiacu rozłąki zaprosiłem ją na miasto dokladnie tam gdzie sie poznalismy na Wyspy Słodowe to tam były urodziny . Czekałem na nią na rynku przy fontannie. Bylem wcześniej i czekałem na nią .Minęły 2 godz i nic... spóźniała się i to długo robiło się ciemno. Myślałem że mnie wystawiła czekałem jeszcze przez godzinę aż przyszła .ucieszylismy się na swój widok. Idąc w to miejsce rozmawialiśmy o tym co robiliśmy kiedy się nie widzieliśmy... co czuliśmy, czego oczekiwaliśmy kiedy już się spotkamy... w pewnym momencie chciałem złapać ją za rękę.Spojrzała dziwnie na mnie i podała mi swoją dłoń. Czułem się bardzo dziwnie myślałem co zrobić by niczego nie zepsuć. Denerwowałem się... byłem bardzo nieśmiały. Weszliśmy na barke na której znajdował się bar . Odsunąłem jej krzesło i usiadła... zamówiłem jej napój i sobie piwo .Siedzieliśmy tak naprzeciwko siebie i nie mogliśmy przestać na siebie patrzeć. Czuliśmy się jednocześnie niezręcznie... nie tak miało wyglądać nasze spotkanie ... brakowało tematów do rozmów. Po chwili powiedziała że musi już iść . Czułem się fatalnie jakbym wszystko zepsuł. Odprowadziłem ją na autobus, pojechaliśmy razem. Wysiadłem po kilku przystankach przed wyjściem powiedziałem jej że bardzo ją Przepraszam że nie tak miał wyglądać ten wieczór. Odpowiedziała-nic nie szkodzi... może następny będzie lepszy. Była aniołem. Czułem że nikt nie rozumie mnie tak dobrze jak ona. Pisaliśmy dniami i nocami. Byłem głupi.... zakochałam się w niej. Wyznałem jej co czuję. Dla niej to było za wcześnie by mogła do mnie cokolwiek poczuć. Minęło kilka dni...pisałem do niej ale nie było już żadnej odpowiedzi. Martwiłem się i uświadomiłem sobie do czego doprowadzilem ...po tygodnu pisania do niej praktycznie już sam ze sobą napisała mi tylko. -Ja po prostu nie jestem jeszcze gotowa na nowy związek, przepraszam. Załamałem się. Jakby cały świat się dla mnie zatrzymał. Pomyślałem że dam jej czas .Czekałem na nią przez 2 miesiące myślałem o niej bezprzerwy . Kochałem ją, nigdy bym jej nie chciał skrzywdzić.Nie mogłem się pozbierać pisałem do niej cały czas, wysyłałem listy.Robiłem wszystko byśmy byli razem. Nie mogła tego znieść do momentu aż mnie zablokowała. Po dwóch miesiącach zacząłem do niej pisać na snapchacie . Mówiła że chciała mnie zobaczyć ale jeszcze nie teraz. Poczekałem dwa tygodnie. Nie doszło do spotkania. Pisałem każdego dnia tyle wiadomości że mogłem wydać książkę .W każdej wyraziłem swoje uczucia. Nie odpowiadała prawie na nic... w końcu zdenerwowała się na mnie. Cały czas ją nękałem, pisałem, żaliłem się. Nie lubiła tego. Powiedziała że nie chce mnie znać, że nie powinienem jej wtedy złapać za dłoń bo tak się nie robi na drugim spotkaniu.Przperaszałem ją za wszystko , cokolwiek źle zrobiłem Przepraszam. Uznała że jestem nienormalny . Znienawidziła mnie z jednej chwili na drugą. Nazwała mnie kłamcą . Nie potrafiła mi zaufać .Na dowód moich uczuć kupiłem dla niej łańcuszek z wisiorkim w kształcie serduszka z literą K w środku. Dowiedziała się że pisałem do jej znajomych i im się żaliłem .Wiem że nie miałem prawa tego robić ale chciałem by potrafili mi pomóc ja odzyskać. Powiedziała że kiedy mnie spotka to nie ręczny za siebie. Jej przyjaciółka mówiła mi że nie mogła zapomnieć o swoim byłym że spotykała się z nim kiedy ja na nią czekałem... powiedziałem jej to. Nie odpowiedziała już nic . Na koniec pożegnałem się z nią tymi słowami : Wszyscy mi ciebie odradzali.Nie chcialem się poddać. Chciałem walczyć o ciebie. Dlaczego taka jesteś? Nie chcę dać wiary że byłaś taka wcześniej....kto cię tak zranił że masz serce z kamienia ? ZANIEMOWIŁA. Przepraszam jeśli nie trafiłem ale jeśli to prawda to wiedz że chciałem to wszystko zmienić sprawić byś była Najszczesliwsza na świecie by nigdy niczego ci nie brakowało. Byś była tak miła i slodka jak w dniu w którym się poznaliśmy. Po wszystkim co mi powiedziałaś wiedz że nie życzę ci źle. Mam tylko nadzieje że kiedyś spotkasz drugiego takiego jak ja i jemu nie powiesz "nie" . Takich jak ja nie ma wielu... pamietaj o tym ...troskliwych, miłych, czułych ... wiernych taki chcialem dla ciebie być. Olewaj tych których będą chcieli sie tobą zabawić i wykorzystać. Kiedy spotkasz takiego któremu na tobie zależy i chce się dla ciebie starać. Nie odrzucaj go.Byc może kiedyś zrozumiesz swój błąd że nie chciałaś dać mi drugiej szansy... i spotkamy się ponownie i wtedy przytule cie tak mocno jak za pierwszym razem. Mam miekkie serce i nie żywie urazy ...zawsze będę gotów zacząć z tobą wszystko od nowa ...nie ważne jak bardzo byś mnie raniła.Chciałem być tylko twój...

 

Ta historia nie ma Szczęśliwego zakończenia. Nikomu z was nie życzę tego co mnie spotkało. Pokochałem ją zbyt szybko do tego stopnia że znienawidziła mnie za to. Byłem głupi, naiwny, nachalny. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że pomimo tego że nie chce mnie znać, ja wciąż za nią Tęsknię. Mogę się domyślać dwóch rzeczy . Tego że jej byli zranili ją do tego stopnia że nie potrafiła mi zaufać lub tego że to wszystko moja wina. Pewnie nie dowiem się tego już nigdy. SKARBIE,JEŻELI TO KIEDYKOLWIEK PRZECZYTASZ TO WIEDZ ŻE BRAKUJE MI CIEBIE POMIMO TEGO CO O MNIE MYŚLISZ I JAK BARDZO NIENAWIDZISZ, . POMIMO TEGO ŻE WIDZIELIŚMY SIĘ TAK KRÓTKO. .. ZROBIŁBYM DLA CIEBIE WSZYSTKO. JESTEŚ MOJĄ MIŁOŚCIĄ, MOIM ŚWIATEM , MOIM WSZYSTKIM.Dziękuję tym którzy włożyli jakikolwiek wkład w pomoc dla mnie... . Wiem że przez to co zrobiłem , nigdy cię nie odzyskam i wiem że nigdy nie przestanę cie kochać. Mowią że miłość przeminie ale to nieprawda .Jeśli kochało się kogoś tak mocno to ta osoba na zawsze zostanie w twoim sercu...

 

Przepraszam za jakiekolwiek błędy ort.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • K 31.12.2016
    Przepraszam że to opublikowałem ale chciałem się tym z wami wszystkimi podzielić ... nie liczę na rozgłos ani na to by komukolwiek z was zrobiło się mnie żal. To prawdziwa i smutna historia . Pewnie powiecie -Głowa do góry. Nie ma co się załamywać. ... . Owszem ,Świat jest pełen pięknych kobiet ale nigdy nie znajdę drugiej takiej jak ona. Zniosę wszelką krytykę jeśli takowa będzie.
  • Szalokapel 31.12.2016
    Ja przyniosę ciut krytyki, choć zapewne pochwała też się trafi.
    Potencjału pisarskiego nie zauważyłam w Tobie po tym tekście.
    Interpunkcja leży, jest z nią bardzo, bardzo źle.
    Zapis tych esemesów, czy chociażby przemyśleń też jest tragiczny i męczy oczy.
    Sam tekst jest chaotyczny, zero opisów, tylko takie wałkowanie suchego ciasta.
    Nie dopracowałeś tego, przez co "opowiadanie", a bardziej "zwierzenie" traci na swojej wartości.
    Z punktu literackiego podoba mi się to nieszczęśliwe zakończenie, dodaje dramatyzmu.
    Podmiot liryczny słabo to wszystko opisuje.
    Całość zostawia wiele do życzenia: zła interpunkcja, ortografia, stylistyka i można tak wymieniać.
    Jako iż jest to utwór prawdopodobnie płynący prosto od serca to rozumiem, że emocje mogły ponieść Cię i zapominałes o ważnych sprawach, stąd nie mam pretensji. Cała historia wyszła całkiem ciekawie, choć nie podbiła mojego pisarskiego serca. Najbardziej cieszy mnie to, iż bohater liryczny zdał sobie sprawę z błędów jakie popełniał. Miłość czasem może doprowadzić do obłędu, ech.
    Tutaj rad psychologicznych raczej nie można oczekiwać - wiadomo, jest to strona literacka.
    Od siebie dopowiem - jeżeli sytuacja ta wydarzyła się naprawdę - współczuję i życzę Tobie szczęścia.
    Pozdrawiam, takich tekstów (mocno z życia autora wziętych) nie oceniam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania