O tym jak powstają polskie przeboje i jak tworzy się kulturę cz. 1
Mieszkał kiedyś w Krakowie człowiek o nazwisku Tomasz Gutkowski. Był on dobrym przyjacielem pewnego muzyka, którego nazwiemy na razie A. R. Obaj panowie spotykali się nieraz aby razem tworzyć przeboje. Ale Tomasz tak naprawdę marzył o czymś innym, pragnął wstrząsnąć współczesną kulturą.
Mieszkała tam też dziewczyna, która kochała sztukę i fotografię.
Pewnego razu spróbowała ona swoich sił i została przyjęta jako pomoc przez jedną z fundacji zajmujących się sztuką. Pozwolono jej udzielać się czynnie podczas organizowanego właśnie festiwalu fotografii, a na koniec wystawiono jej bardzo dobre świadectwo. Dziewczyna była zachwycona, a oni kusili ją obietnicami dalszej współpracy. Obiecywali jej tę współpracę przez dość długi czas, niestety było to tylko celowe zwodzenie. W tym samym czasie, dyrektor festiwalu zaczął czytywać ukazujące się publicznie w internecie jej posty, a potem wszyscy związani z festiwalem stworzyli na ich podstawie wystawę ponieważ uznali je za bardzo interesujące. W następnym roku postąpili podobnie. Dziewczyna to dostrzegła i zareagowała wysyłając maile do dyrektora. Jeden, drugi, a potem coraz więcej i więcej, żądając wyjaśnień. Dyrektorowi nie przeszkadzała ta nachalność, wcale się nie zdenerwował, a później w rozmowie z dziewczyną twierdził, że wiadomości od niej są kasowane automatycznie, bez czytania. W rzeczywistości jednak czytał je i to nie tylko on- rozsyłał je do wielu osób ze świata mediów i kultury, z którymi się znał, tak żeby każdy z nich był na bieżąco i mógł swobodnie komentować to co napisała dziewczyna. A komentowano na różne sposoby o czym dziewczę szybko przekonało się bo nie trudno wychwycić aluzję kiedy mówią wtajemniczone w jakąś sprawę osoby.
Wiele komentarzy popłynęło między innymi z radia- nie było to dziwne, wszakże nietrudno wpleść doświadczonemu radiowcowi odpowiednie słówka kiedy prowadzi swoją audycję. Z czasem nawet nie były to już tylko lekkie aluzje, ale zaczęły pojawiać się całe piosenki inspirowane życiem i mailami dziewczyny. Należały one do najpopularniejszych utworów śpiewanych przez najbardziej znanych muzyków w kraju. Dziewczyna słuchała i wiedziała, że śpiewają o niej. Syreny.
ONA pracowała w kawiarni, kiedy się poznali- w zasadzie to ON, głupi, myślał, że ją poznał i ją zna
ONA złośliwie i podle wyzywała go od onanistów- ON odparowywał, że budzą go w nocy sny o niej, ale to koszmary- budzą go jak syreny w nocy
ONA nie lubiła tych syren karetek i policji bo miała traumatyczne doświadczenia związane ze szpitalem
JEJ czasem myliły się celowe aluzje radiowców z przypadkowymi zbiegami okoliczności- ON patrzył jak miesza się to czego nie ma i to co jest
ONA starała się bronić pisząc i używała do tego nieraz całkiem niewybrednych słów- ON nie reagował, nie przeszkadzało mu to, tylko bawiło bo sam nieustannie kontrolował jej komputer i była zabawką w jego rękach, a potem żalił się, że w rzucaniu kamieniami słów znowu przegrywa trzy do dwóch, chociaż tak naprawdę miał nad nią zawsze przewagę
ONA zaczęła w końcu unikać go, pragnęła urwać kontakt i sprawić żeby wszystko ucichło ponieważ cała ta historia zaczęła przerastać już jej siły- ON jednak dalej ją śledził, a potem żalił się, że go unika: za karę cisza, karą krzyk, chciałbym raz wygrać, pozwól mi
ONA pojawiła się pewnego razu w jego miejscu pracy; przyjechała pociągiem z daleka i chciała zmusić do przyznania się do tego
całego spisku, jednak on twierdził, że nie wie o co chodzi i poszedł do domu (a ona została tam na noc i płakała z czego powstała zresztą później Beksa)- ON z niej drwił: kiedy mówię wprost milczysz i odwracasz wzrok
ON- każesz cofnąć się o metr i nie wiem jak powiedzieć ,,nie”- do dzisiaj nie podszedł, rozrabiaka.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania