O wolności!
O wolności moja kochana
Smakujesz jak ambrozja
Jesteś jak wschód słońca
Po panowaniu złej nocy.
Wciąż jak szaleniec biegnę
Biegnę przez góry i doliny
Szukam, szukam i tylko szukam
Lecz gdzie się podziałaś?
Nie wisi nade mną bicz i stryczek
Nie rzucają się w me ciało pociski
Lecz wciąż ciebie tutaj nie ma
Gdzie jesteś moja kochana?
Zaczekaj na mnie jeszcze chwilę
Dzisiaj wymierzę sobie lufę w skroń
Jednym gestem zerwę kajdany i łańcuchy
Rzucę się w śmierci i twoje objęcia.
Komentarze (10)
weź swój wiersz na warsztat :)
pogłaskaj, poprzytulaj, bo jakiś niewymiziany mi się wydaje :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania