O wolności!

O wolności moja kochana

Smakujesz jak ambrozja

Jesteś jak wschód słońca

Po panowaniu złej nocy.

 

Wciąż jak szaleniec biegnę

Biegnę przez góry i doliny

Szukam, szukam i tylko szukam

Lecz gdzie się podziałaś?

 

Nie wisi nade mną bicz i stryczek

Nie rzucają się w me ciało pociski

Lecz wciąż ciebie tutaj nie ma

Gdzie jesteś moja kochana?

 

Zaczekaj na mnie jeszcze chwilę

Dzisiaj wymierzę sobie lufę w skroń

Jednym gestem zerwę kajdany i łańcuchy

Rzucę się w śmierci i twoje objęcia.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Anonim 18.04.2017
    wiesz co, jeśli masz trochę czasu to...
    weź swój wiersz na warsztat :)
    pogłaskaj, poprzytulaj, bo jakiś niewymiziany mi się wydaje :)
  • D4wid 19.04.2017
    A co dokładniej?
  • wolność = śmierć, ciekawa koncepcja
  • D4wid 19.04.2017
    Tak wynika z mojej obserwacji
  • Tina12 18.04.2017
    Na początku myślałam, że to będzie inwokacja xD
  • D4wid 19.04.2017
    Jak przymrużysz jedno oko, a drugie zamkniesz to pierwszą zwrotkę można podciągnąć :)
  • Ritha 18.04.2017
    Podmiot coś chce, a sam nie wie co, wolność niby, którą ma, a której pragnie. Ciut depresyjnie, ciut wyzwoleńczo, tak aktywno-biernie, D4widowo ;)
  • D4wid 18.04.2017
    Uznam to za komplement
  • Pan Buczybór 19.04.2017
    Oda anarchisty. Szkoda, że nektaru nie było. 5
  • D4wid 19.04.2017
    Nektaru? :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania