Pokaż listęUkryj listę

Opoowi *** LBnP→33→Nie Wiatraczaj Wiatraku

–– Nie wiatraczaj wiatraku, nie wiatraczaj.

 

Tak zawsze zaczynałem, siedząc na szarym kamieniu, w cieniu wielkich, ciemnych skrzydeł, spowitych niecierpliwością. Widziałem je wysoko nad sobą, niczym dwie skrzyżowane ręce, na tle zabarwionego kolorami nieba. Słońce w tym czasie, było zawsze barwy krwi, broczącej na nieboskłonie.

 

Dmuch przyciągasz –– ostrzegałem. –– On wiatrami, zbożokłosy pragnie złanić. Do ziemi przygnieść wyjcogromem. A przecież one...

 

Wiatrak tylko skrzypiał. Chyba nie słuchał, tego co mówiłem. Wstałem z kamienia. Podszedłem bliżej. Poczułem podmuch wiatru i kolejne, drewniane skrzypienie. Dostrzegłem mysz. Uciekała w kierunku pola. Zwisający koniec skrzydła, był na tyle nisko, że mogłem go dotknąć. Cała drewniana konstrukcja, jakby drgnęła uwięziona nerwami do podłoża. Patrząc pod górę, na zwężającą się perspektywę, mówiłem dalej:

 

–– … białomączeniem jeszcze nie wyśnione. Spójrz. Tam kołowodnik, nieruchomy. Na nim żaba śpiewa. Choć klepka nie odbiła, w strumieniu odpoczywa. A po horyzont, łanocałun, poniekąd złotawy. Zielony. Rośnie z wolna. Pomału. Gdzie początek chleba, malusi uśpiony. A tyś cierpliwość zmieliłeś, w fałszywym ziarnopyle. Na polu ogród kłosorodny, spełniony na tyle, że ważne każde, najmniejsze chwile. Właśnie teraz. Gdzie tajemnica o możliwości chleba śpiewa.

  

Odszedłem trochę. Spojrzałem z dala. Na całość konstrukcji. Czy przeznaczenie swe ocala. Lecz ciemność nagle wiatrak spowiła. Straszliwe skrzypienie, zlękło me uszy, że nawet bałem swe ciało poruszyć. Wtem grzmot usłyszałem, poczułem, że moknę, a czarne skrzydła wirować poczęły, ziemia drgnęła, więc oddaliłem się przezornie, lecz jeszcze krzyknąłem:

  

~~~

 

–– Nie wiatraczaj wiatraku, nie wiatraczaj. Jeszcze za wcześnie. Po diabła się wyrywasz. Jeszcze ci młynarz, skrzydła z dupy powyrywa. Nie przeminie z wiatrem, gdy później zaczniesz.

 

W tym samym czasie, błyskawicę dostrzegłem. Po chwili łunę pomarańczową. Walnęło zdrowo.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Witamy Autora tematów w Bitwie. Brawo! I powodzenia!
    Zapraszamy do czytania i komentowania innych opowiadań zgłoszonych do Bitwy.
    Literkowa życzy dobrej zabawy.
  • Pasja 26.06.2020
    No bardzo tajemnicze i mroczne wspomnienia i nie przeminęły z wiatrem, bo piorun walnął. Pokazał kto rządzi. Wiatraki stoją i stać będą, choć już mąki nie mielą.
    barwi krwi? czy nie ma być barwy krwi.

    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 27.06.2020
    Pasjo→Dzięki:)↔Miało być trochę tajemnicze, ale chyba przesadziłem:)↔Pozdrawiam:)
  • Piotrek P. 1988 28.06.2020
    Odlotowe. Wyobraziłem sobie rozległe, żyzne, zielone, wilgotne łąki i lasy, a także czyste oraz pełne zaskakującej przyrody rzeki, stawy i morze. Poza tym też kanały, gdzie zamiast łabędzi, mew i rybitw pływają różnego rodzaju łódki. 5, pozdrawiam :-)
  • Dekaos Dondi 01.07.2020
    Piotrek P.1988→Dzięki:)→No to fajnie:)↔Pozdrawiam:)
  • Rozpoczynamy głosowanie. Potrwa do 05 lipca godz. 23:59
    Czytamy, komentujemy i nagradzamy punktami.
    Zapraszamy! https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/
    Literkowa pozdrawia i życzy przyjemnej lektury
  • Dekaos Dondi 01.07.2020
    Literkowa→Aha:)↔Dzięki:)↔Pozdrawiam:)
  • Autorze napisz coś na Forum w wątku do głosowania. O północy zamykamy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania