Obietnice
Naprawdę karać dzisiaj
obdzierać ze skóry
może będzie milej
nie tak z grubej rury
Widziałam człowieczeństwo
na skraju tego lasu
i nikt mi nie powie
że to wina czasu
Czas, dostatek, pamięć
wszystko naraz, łącznie
co więc będzie, gdy
nagle znikniesz - TY
Rozmowa nie pomaga
za twarde połamane
kości, dziś zagrajmy
o stateczność włości
Tylko że to ziemskie
nie do końca twoje
zbierz więc swe życie
no i jego znoje
A ja jedną rzekę
co przypływie chwili
mogę rzec niedbale
że już niedaleko
Podąż razem z nimi
A koła niebieskie
na ramieniu czyimś
próba odgadnięcia
twarzy, czyjejś szyi
myli w jednej chwili
i co ci więc zostało
bo chyba nie za wiele
...chociaż powiedz, śmiało
Wyryte na kamieniach
na wodzie i w powietrzu
obietnice tego
czego nie ma już
Komentarze (7)
Anonimowe jedyneczki znów się rozszalały. Nie wiem czemu. Niezbyt rozumiem ten wiersz, ale podoba mi się zarówno on, jak i Twój styl pisania. Ode mnie 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania