Objawienie według G. #4

Byłeś doskonałym judaszem,

Bożym odpadkiem z zepsutego ziarna.

Im więcej dostrzegam, tym bardziej nienawidzę,

bo jestem cieniem przepędzającym fałszywe światło.

Twoje gasnące tchnienie sprawiło,

że noc rozbłysnęła mrokiem sprawiedliwości,

dzięki sile ambrozyjskiego młota, z niemożebną rozkoszą

pozwoliłem zdechnąć twojej spodlonej świętości.

Moja wiara w ciebie nigdy nie istniała,

czyhałem tylko, aż przemęczysz swoje pokłady dobra

i odmotasz chochoła haniebnego zberezeństwa.

Podążysz za mną, ślepy grzeszniku,

tam, gdzie Bóg cierpi w tobie i przez ciebie.

Bądź gotów na esencję bólu,

jaki wyleje się z ciebie wszystkimi otworami

w nowym wymiarze szkaradnego duchowieństwa,

a czerwień to jedyne, co będziesz widzieć –

rozbełtany żywioł, który nie słyszy wyrzutów sumienia.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania