O. Jestem pierwsza dzisiaj.
No to ma nasz bohater zagadkę do rozwiązania; ) Pewnie prędzej czy później będzie jakaś rozmowa z Anką .
Bardzo fajny rozdział. Leci kolejna 5 ode mnie: )
Miło Cię widzieć;) Dziękuję za komentarz i ocenę, trochę się zastanawiam, czy tekst nie jest za długi, ale nic:) Zobaczymy. Dodam tylko, że Szymon był naturą podstępną:)
Właściwie... to jest prawie biernym obserwatorem tego wszystkiego, co się dzieje w chałupie. I z jego postępowania nic nie wynika, a przebieg zdarzeń, nie pozwala domyślać się dalszego przebiegu fabuły.
Bazujesz na bogatej w dynamikę treści, jednak przydałoby się coś przewodniego. Tak aby czytelnik mógł snuć własne przypuszczenia, odnośnie dalszych wygibasów tych dziwnych ludzi.
To jest taka relacja, jak na zawodach jakichś tam, szybko, szybko i teges. Ale napisane zgrabnie. Pzdr ;)
Ha, ha, 10 lat??!! To jest dopiero motyw przewodni:) Konstrukcja Obrazków zakłada pozorny mętlik. Jest to w zasadzie opowieść obyczajowa z elementami psycho-wynaturzeń. Ale żeby czytelnik miał domyślać się dalszego ciągu? Co to, to nie:) Gratuluję profilu i zachęcam do publikacji:) Dzięki za wizytę i ciekawy komentarz.
szymonowe - Szymonowe, a tak na prawdę powinno być: paluchy Szymona
Treść ciekawa. Pomyślałam, że ojciec musiał się męczyć całe życie z taką kobietą jak jego żona. On, z tego, co opisujesz, był jej totalnym przeciwnikiem. I ten zagadkowy koniec, fajnie, 5 :)
Wiem, że paluchy, ale chciałem podkreślić złośliwość i jednocześnie specyficzny humor narracji Kuby. Pomyślałem, że skoro, jakie - szymonowe, to małą:) Dziękuję za odwiedziny i komentarz:) Miło mi bardzo.
Bardzo trafne porównanie do tego autora i to nie tylko pod względem sposobu narracji, ale także niejako elementów fabuły. To chyba nie jest dla ciebie ujmą, no bo sam rozumiesz, że trudno być tak zupełnie oryginalnym. Zawsze można się przyczepić, że choćby alfabet wydaje się znajomy,
z tym że Irving, nie jest aż tak chaotyczny, ale motomrówka trafiła bingo. Mnie osobiście akurat ta książka podoba chyba najmniej, ale nie można dogodzić wszystkim. Mam trochę sentymentu do tego autora, ponieważ pisze bardzo nostalgicznie, a jednocześnie nie przynudza. Powinieneś coś se jego czytnąć, bo naprawdę warto i jeszcze siedzi mi w łepetynie J. Katzenbach np. "Opowieść szaleńca" i teges. ;)
Freya Dla mnie, porównanie do Irvinga, to wielki komplement:) Garpa czytałem... sto lat temu, ale widocznie mocno się we mnie zagnieździł. Katzenbacha natomiast, nie znam. To se chętnie czytnę:)
W amerykańskich filmach wszystko musi być kawa na ławę. Oni się tam boją niedopowiedzeń i wieloznaczności. Tajemniczość nie jest komercyjna. Dziękuję Ci za komentarz i ocenę:)
Od dawna zbierałem się by zacząć czytać tą serię, przyciągany tytułem od razu przywodzącym na myśl kompozycje genialnego Modesta Musorgskiego - jak jego miniatury, tak i twoje teksty są pozornie chaotyczne, wibrujące energią i emocjami. Już na wstępie powiem, że "pożarłem" wszystkie teksty za jednym posiedzeniem i chcę więcej. To co wywarło na mnie największe wrażenie to lapidarność stylu. Narracja jest mocna, treściwa... "mięsna". Nie boisz się brzydoty, dosłowności, wulgaryzmów, co ważniejsze jednak wiesz jak i kiedy ich używać, nie są one, jak często się zdarza trzonem opowieści, dodają jej tylko realizmu, budują klimat. Podobnie ja te krótkie zrywy którymi piszesz, przedstawiając opowieść w formie poszatkowanych "obrazków". Utrzymuje to czytelnika w niepewności, ciągłym uczuciu niedosytu, pragnieniu poznania dalszej części historii, która zostaje mu podsuwana po malutkim kąsku, bez oglądania się na czas czy linie fabuły. Jestem pod dużym wrażeniem i odtąd będę odwiedzał twoje "Obrazki z wystawy" regularnie. Pozdrawiam.
Naz... nie wiem, co napisać. Obrazki Musorgskiego uwielbiam, mam różne wersje, rockową, elektroniczną. Napisałem też kiedyś opowiadania Noc na łysej górze, ale nadawać będzie się do publikacji dopiero po bardzo potężnych poprawkach. Bardzo Ci dziękuję za taki komentarz. Napiszę pewnie banał, ale takie słowa bardzo motywują. Sprawiają, że nasze wypociny staja się czymś realnym, a nie tylko psuciem sobie oczu przed ekranem. W każdym razie niepewności jeszcze trochę będzie, pojawi się też sam Musorgski (oczywiście nie jako bohater:), do finału jednak coraz bliżej. Chciałem napisać tyle części, ile jest Obrazków Musorgskiego,ale zbyt dużo musiałbym wtedy wyrzucić. Jeszcze raz dziękuję :)
Adam T To nie jest banał, spotykam wielu piszących, którzy twierdzą, że piszą dla siebie, że nie obchodzi ich krytyka, nie zależy im na tym by ich teksty czytano. Zawsze w takiej sytuacji zastanawiam się czy mam do czynienia z kłamcą czy dyletantem. Przecież sensem istnienia literatury jest to by była czytana! To jest dopiero banał a okazuje się, że niestety, nie do pojęcia dla wszystkich. Pisać i nie zdobywać czytelników to tak jak gotować obiad i go nie jeść, albo zbudować dom po to by stał pusty. Istnienie czegokolwiek jest zdefiniowane przez cel tegoż istnienia. To jedna z tych prostych prawd, które łatwo powtarzać ale ciężej pojęć, nie jest to więc banał. Cieszę się, że udało mi się zmotywować, ale zasługa przecież tutaj jest twoja a nie moja - ty napisałeś świetny tekst, mnie jedynie było dane podzielenie się (w miarę możliwości obiektywnymi) spostrzeżeniami na jego temat.
Nie mogę się doczekać Musorgskiego, chociaż finału nie chcę, za dobrze mi się czyta ;) No i oczywiście jestem bardzo ciekaw "Nocy na łysej górze" wierzę, że się nią podzielisz gdy będziesz na to gotowy. Pozdrawiam.
Ewcia20.01.2017
Bardzo fajne teksty piszesz.Zaskakują rozwojem akcji.Nigdy nie wiadomo co stanie się z głównymi bohaterami.Daje 5
Komentarze (34)
No to ma nasz bohater zagadkę do rozwiązania; ) Pewnie prędzej czy później będzie jakaś rozmowa z Anką .
Bardzo fajny rozdział. Leci kolejna 5 ode mnie: )
Bazujesz na bogatej w dynamikę treści, jednak przydałoby się coś przewodniego. Tak aby czytelnik mógł snuć własne przypuszczenia, odnośnie dalszych wygibasów tych dziwnych ludzi.
To jest taka relacja, jak na zawodach jakichś tam, szybko, szybko i teges. Ale napisane zgrabnie. Pzdr ;)
Treść ciekawa. Pomyślałam, że ojciec musiał się męczyć całe życie z taką kobietą jak jego żona. On, z tego, co opisujesz, był jej totalnym przeciwnikiem. I ten zagadkowy koniec, fajnie, 5 :)
z tym że Irving, nie jest aż tak chaotyczny, ale motomrówka trafiła bingo. Mnie osobiście akurat ta książka podoba chyba najmniej, ale nie można dogodzić wszystkim. Mam trochę sentymentu do tego autora, ponieważ pisze bardzo nostalgicznie, a jednocześnie nie przynudza. Powinieneś coś se jego czytnąć, bo naprawdę warto i jeszcze siedzi mi w łepetynie J. Katzenbach np. "Opowieść szaleńca" i teges. ;)
Nie mogę się doczekać Musorgskiego, chociaż finału nie chcę, za dobrze mi się czyta ;) No i oczywiście jestem bardzo ciekaw "Nocy na łysej górze" wierzę, że się nią podzielisz gdy będziesz na to gotowy. Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania