Och,Kitty - Wstęp

Wiedziałam, że już dzisiaj nie spotka mnie nic dobrego. Początek tygodnia po weekendzie zawsze jest dla mnie trudny.Muszę z trybu leniwej nastolatki, śpiącej do późnych godzin popołudniowych, przełączyć się na tryb piątkowej uczennicy, wstającej jak jeszcze jest ciemno i uczącej się do późna. Czasami trudno mi uwierzyć, że to dwie te same osoby. Od zawsze wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak. Jedna część mnie pragnie być idealna, ale druga chce po prostu odpocząć i żyć normalnym życiem.

 

Miałam dzisiaj bardzo trudne lekcje, zaczynając od geografii, która jest dla mnie strasznie niezrozumiała i niepotrzebna, a kończąc na języku niemieckim, w którym nawet wyznanie miłości brzmi jak wyrok śmierci. Wychodząc ze szkoły poczułam ulgę, ale nie na długo, bo za kilkanaście godzin znowu tu wrócę. Poszłam jak zwykle na przystanek autobusowy, na którym śmierdziało moczem i brudnymi ludźmi. Mmmmmm wspaniałe połączenie.

 

Mój autobus przyjechał punktualnie o czternastej. Zajęłam miejsce gdzieś pośrodku i włożyłam do uszu słuchawki, by mieć jakieś zajęcie przez te czterdzieści pięć minut. Mieszkam ma obrzeżach miasta i tak tyle zajmuje mi dojazd do domu,a jak się korkuje to nawet jeszcze pół godziny dłużej. Po kilku minutach jazdy autobus zatrzymał się na następnym przystanku.

 

O tej godzinie jest naprawdę mnóstwo ludzi i mam szczęście, że zawsze udaje mi się wcześniej wsiąść i zająć miejsce, żeby nie stać. Mój błogostan samotnego siedzenia nie trwa długo, bo koło mnie siada starszy, duży pan, przez którego musiałam jeszcze bardziej przycisnąć się do okna i naprawdę miałam utrudnione oddychanie.

 

Trwając w tej beznadziejnej i niewygodnej sytuacji, nagle zobaczyłam jego. Wsiadł do autobusu jako jeden z ostatnich. Nie wyróżniał się za bardzo urodą, ale trzeba przyznać, że miał w sobie to coś co przyciąga wzrok. Nie, dobra co ja będę kłamała, był nieziemsko przystojny, jego wysoki wzrost, na pewno coś około metra dziewięćdziesiąt, wspaniale komponował się z jego głębokimi, niebieskimi oczami i potarganymi włosami koloru gorzkiej czekolady.

Zauważyłam, że przyglądam mu się zbyt długo i nie chcąc wzbudzać podejrzeń odwróciłam wzrok od sylwetki pięknego chłopaka.

 

Każda smutna piosenka, zmieniająca się na mojej playliście dobijała mnie jeszcze bardziej. Przechyliłam się w prawo, próbując przez ogromną sylwetkę mojego współtowarzysza zobaczyć chociaż kawałek twarzy chłopaka. I w tym momencie jego niebieskie oczy spojrzały prosto w moje szare i wiedziałam, że już nigdy nie poczuje takiego magicznego spojrzenia, świdrującego mnie na wylot, niż spojrzenie głębokich, błękitnych tęczówek.

 

Autobus gwałtownie zahamował, drzwi się otworzyły, wypuszczając ludzi na zewnątrz i wtedy on tak szybko jak się w moim życiu pojawił tak samo szybko zniknął. I pozostała mi tylko pustka i uczucie chłodu, w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą spoczywał jego wzrok.

 

Niezapominajka

e-mail: patrycja.pabich@interia.pl

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania