Oczekując
Miesiąc Sierpień, lecz nachodzi
To uczucie mnie już teraz,
Już w oczekiwaniu mija
Każda środa czy niedziela
I promienie mnie słoneczne
Już za mocno grzeją w grzbiet,
Ciepłe swetry chcą wypełzać
Z głębi szafy, a tu wnet
Jest już Wrzesień, powolutku
Zapełniają się zeszyty,
A na brzegach ich pojawia
Się kleks, chociaż wciąż rozmyty,
Bo na jego kształt nie pora
Jeszcze, tak kalendarz ględzi
Niecierpliwość we mnie rośnie, a tu już
Październik!
I tak jakoś po mnie spływa
Straszna wersja karnawału,
Choć kostiumy, choć słodycze,
Mija czas pomału.
Lecz się robią wyraźniejsze
W kajecikach ornamenty
„Wciąż nie czas na takie wzory!" -
Krzyczy ktoś przejęty.
Już mój klimat w radio leci,
Już zimniejsza jest pogoda,
I już każdy na nią zrzędzi,
Mamy więc Listopad!
Nikt nie zdoła mnie powstrzymać,
Ich starania bezowocne,
Myśląc o tym, co niedługo,
Serce we mnie rośnie!
Wreszcie poza zeszytami
Miejsce szkice me znajdują
Ich schronienie jest na ścianie,
Skąd radość rychłą zwiastują.
I mój wreszcie czas nadchodzi,
Doczekany w takim trudzie.
Budzę się pewnego ranka, patrzę – jest już Grudzień!
Nie samotnie, lecz z grupami
Wyśpiewuję w głos mą radość,
Tej tłumionej przez miesiące
Sile czynię zadość!
O spojrzeniach krzywych w stronę
Moją nikt już nie pamięta,
Bo nadeszły tak od dawna
Upragnione Święta!
Wiersz był wcześniej publikowany na innej stronie, jeśli ktoś tam się na niego natknął - spokojnie, to nie plagiat.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania