Oczy duszy
Powoli chyba schodzę na dno, idąc w stronę szczytu,
Czy nie potraficie dostrzec, że i ja potrzebuję pomocy?
Chyba tylko tego potrzebuję.
Omijacie moje ślepego wzroku,
On dla was jest niczym ostrze.
Dlaczego nie potraficie spojrzeć na moją duszę?
Dzień dla mnie nigdy nie nastaje,
Panuje w moim świecie wieczna noc.
Uratujesz moje słońce?
Uwierz mi na słowo, że nie jestem bogiem,
Chciałbym wszystkim pomóc, lecz zapominacie o mnie.
Czy jeszcze ktoś o mnie pamięta?
Każdy kolejny wdech przepełnia siarka,
Wy ciągle tego nie dostrzegacie.
Uwierzycie gdy powiem, że mam dosyć?
Moje siły zaczynają się kończyć,
Bez Ciebie mój wieżowiec zamienia się w gruz.
Czy dasz mi jeszcze jedną szansę?
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania