od dzisiaj tylko samotność - Kocwiaczek
zroszona tysiącem kropel
całuje splecione dłonie
pozwala opaść łagodnie
naga w corocznej żałobie
płacze ziębnąc od wiatru
zimnego przenikliwego oddechu
przygnięciona ciężarem
własnej pożółkłej korony
jeszcze powróci beztroska
wybuchnie radosną zielenią
przyniosie owoce a suknia
ożyje od ptaków śpiewu
bo tylko matka tak może
znosząc trudy rozstania
żegnać szumiącym łoskotem
ostatnie promienie lata
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania