"Od Hazardzisty do Najlepszego Pracownika" fragmenty

‌Początek wakacji, nie długo przygotowania do nowego sezonu w Okręgówce, nagle dzwoni telefon, słuchaj nie chcesz ze mną jechać na testy do 3 ligi ? Słyszę w słuchawce głos kumpla , mocno zdziwiony, ja i 3 liga brzmi śmiesznie ale myślę sobie a spróbować warto ponoć coś tam w klubie gram. Pojechaliśmy we dwoje na testy. Na początku to dziwnie się czułem bo nie wiedziałem czy dam radę ale każdego kolejnego dnia byłem bardziej pewny siebie, na sparingach grałem dobrze, 2 bramki jak na obrońcę w 5 sparingach brzmi świetnie... Oczywiście ja się dostałem do klubu a kumpel co go zaprosili niestety nie, byłem zdziwiony bo go ponoć wypatrzyli a ja pojechałem na doczepkę. Zbliżał się pierwszy mecz w 3 lidze , emocje, stres jak to będzie czy dam radę. Dwie godziny przed meczem już na stadionie, chodzę na murawie, sprawdzę które korki wybrać i nagle podchodzi on. Starszy pan, siwa broda, kapelusik i mówi" chcesz zarobić, to zrób karnego w meczu". Ja zmieszany nie wiem co odpowiedzieć, mówię, że nie wiem o co chodzi. Rozmowa nabiera tempa, dostaniesz 5 tysięcy za karnego w meczu, myślę sobie nie wiem o co chodzi, ale młodość to i chęć zarobku się pojawiła. Mówię sobie nie rób tego, stracisz wszystko na co pracowałeś. Przychodzi godzina meczu, rozgrzewka i trach... Dwugłowy uda zerwany, przerwa w grze, najgorzej jak może być,ale przynajmniej karnego nie zrobiłem, i nie wyszło z tego nic złego co złamało by mi karierę. Starszy Pan zniknął już na początku meczu widząc,że nie gram, oddalił się że stadionu tak by nikt go nie rozpoznał. Tak właśnie dowiedziałem się o ustawianiu meczów.

‌To tylko część z mojego życia związanego z hazardem...

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania