Oda do Joanny
Joanno,
odjeżdżasz
oddech twój miesza się z łzami
do pociągu wsiadasz
miejsce zajmujesz
i buch pary, odjeżdżasz
spadasz jak gwiazdy za dnia
niewidzialnie, nieodwracalnie
Joanno,
ja patrzę w niebo
łzami szukając twojego oddechu
nie ruszam się stąd
tu miejsce moje
gdzie odeszły twoje dłonie
gdzie ostatni raz mnie ukochałaś
niezauważalnie, niezapominalnie
aniołowie,
pozwólcie mi ujrzeć raz jeszcze
tę moją Joannę, co odjechała
wrócić ma do mnie
do serca swojego, a lepiej
niech odda mi moje własne
w końcu czym jest życie, kiedy
kiedy właściwie samo życie odjechało
Komentarze (4)
Wiersz wygląda mi piosenkę, balladę w blusowym klimacie
Czy to sama Majeczunia, co o niej myślę :)
Pozdrawiam, bez oceny.
Cieszę się, że jesteś w dobrej formie i szczęśliwa, bo tak odczytuję :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania