ODA DO WYZYSKU

Z pozdrowieniami dla pracujących na produkcji. Sorry za wykropkowanie nazwy zakładu, ale rozumiecie...

***

UWAGA, ZAWIERA WULGARYZMY!

***

Oparte na faktach. ENJOY!

 

Dziś Wam powiem, bo nie wiecie

jak pracuje się w "...".

Burdel wielki, obóz pracy

lecz pracują w nim rodacy.

 

Na zadupiu wielka hala

każdy z nas tam zapierdala.

Bo roboty nigdzie nie ma

został "..." – wielka ściema.

 

I choć podkrążone gały

jesteś twardy i wytrwały.

Gdyż pracować ciężko trzeba

żeby potem pójść do nieba.

 

Raz na szóstą, raz na drugą

wytrwać mąk tych drogę długą.

Nigdy nie wiesz, co Cię czeka

ciężki jest tam los człowieka.

 

Dla tych marnych groszy paru

zapierdalasz bez umiaru.

Lecz codziennie musisz wracać

w monotonni się zatracać.

 

Dość gorąco, krótkie przerwy

wielu już poniosły nerwy

Mimo tak długiego stania

nikt nie zdąży zjeść śniadania.

 

Jesteś głody, i co z tego?

musisz zeżreć na szybkiego.

Że nie wspomnę o dymeczku

Każdy pali po troszeczku.

 

Spalić cały - wielka sztuka

każdy jakiejś opcji szuka.

Gdy na fajkę i na żarcie

ma się na raz wielkie parcie.

 

A majstrowie, wielkie lenie

ciągle łażą, jak te cienie.

Każdy chodzi i plotkuje

nic im nigdy nie pasuje.

 

Że za wolno, że z błędami

łażą, jęczą między nami.

Zamiast pomóc swojej grupie

wolą mieć to wszystko w dupie.

 

Chodzą, smucą, pouczają

i spokoju ci nie dają.

Nikt uwagi już nie zwraca

Gadać muszą – taka praca.

 

Wspomnieć muszę też o biurze

jeden z drugim w garniturze.

Łażą, kurwa, zaglądają

bo za dużo pracy mają.

 

I wkurwiają pracowników

jak grubasy anemików.

Każdy na nich lachę kładzie

tak to w naszym jest zakładzie.

 

Wyjść do kibla – także problem

trzeba czekać na zmiennika.

I nikogo nie obchodzi

czy ktoś w majtki nie nasika.

 

Lecisz migiem, jak najszybciej

wpadasz w locie, sikasz w biegu.

Bo kochana praca czeka

zaraz musisz stać w szeregu

 

Na niebiesko ogon długi

stoi smutne osiem godzin.

A że wszystko napierdala

nic nikogo nie obchodzi

 

Zejść na przerwę możesz później

w niebie jest twój przełożony.

Ale spóźnij się z powrotem

zaraz człowiek jest zgnębiony.

 

Z linii nieco później zszedłeś

no więc się nie wyrobiłeś

Zaraz, kurwa, smętna gadka:

"Jeszcze się nie napaliłeś?”

 

No...! A spróbuj źle się poczuć

i poprosić o zwolnienie.

To oskarżą cię o kłamstwo

zewsząd niezadowolenie!

 

Nie idź, kurwa, do lekarza

bo jak możesz siedzieć w domu?

Masz zapieprzać jak maszynka

i nie mówić nic nikomu.

 

Są bezpłatne też urlopy

gdy Ci trzeba, czasem dają.

Lecz co z tego, kiedy potem

pieniądz z premii zabierają.

 

A soboty pracujące...?!

Myślisz, że dostaniesz kasę?

Hej, zapomnij, dadzą wolne

robiąc z ludzi durną masę.

 

Lecz są także pozytywy

brygadziści całkiem luźni.

Bo zdarzają się tam linie

że na tychże większość bluźni.

 

Mamy zajebistą linię

fajni ludzie, zgrana grupa.

Ale w pracy nie pogadasz

masz zasuwać, no i dupa.

 

Więc nadrabiasz na stołówce

jest palarnia, ubikacja.

Dwa, trzy słowa zdążysz rzucić

JAKAŻ DŁUGA KONWERSACJA!

 

Choć zdarzają się też zmuły

dla nich ważna tylko praca.

Zasuwają jak cyborgi

nikt z nich nigdy nie ma kaca.

 

Bo jak mogą być zjebani

Jak na melanż się nie chodzi?

Dla nich ważna tylko dniówka

ich zabawa nie obchodzi.

 

Fajni ludzie z naszej linii

są weseli, roześmiani.

Lecz nie ciężkie te przypadki

ci non stop są zdołowani.

 

A zagadaj do takiego...?

zaraz warczy, zaraz fuczy.

Taka wielka, ludzka zwiecha

żyć się nigdy nie nauczy.

 

"Ty rób swoje, nie przeszkadzaj”

nudna gadka jest roboli.

Więc unikasz tych mutantów

Niech się każdy z nich pierdoli.

 

I masz w dupie tych parobków

niech zwieszają, niech się smucą.

Śmiejesz w duchu się z debili:

"ze wsi przyszli, na wieś wrócą".

 

Ale dla nich dobrze w życiu

mimo wszystko są weseli.

A dlaczego tak się dzieje?

"DO ROBOTY PO NIEDZIELI!”

 

Tyci plusik w tych minusach

nie za bardzo tu pociesza.

Tak już jest dziś na tym świecie

O czym wszyscy dobrze wiecie.

 

Taki system, chore prawa

i się musisz dostosować.

I niestety, kurwa, nigdzie

Przed tym się nie możesz schować.

 

Smutna jest to opowiastka

O wyzysku, durnym prawie.

Stawić w końcu trzeba czoło

tej bezmyślnej, zgniłej sprawie.

 

Smutna, polska rzeczywistość

ciężki, szary los człowieka.

Idź, popracuj do "..."

to Cię wnet KAPLICA CZEKA!

 

Z POZDROWIENIAMI DLA LINII "...” !

 

Zadowolony pracownik.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania