odcięta pępowina
wyrwany nocą
od drzwi dębowych i ścian bielonych
od ciepłych dłoni i mleka
dzisiaj kraty w oknie i okruch nieba
spoglądam w lustro
szukam ciebie
stołu i talerza
matko miałaś syna
dom pogarbiony ciężko oddycha
ciebie tam nie ma
zamknęłaś życie na żelazną zasuwę
odeszłaś
woda zabrała dom do domu
dożywocie podejmie drogę do wybaczenia
Komentarze (56)
To jest bardzo dobry wiersz (szczególnie początek mi się podoba) z fatalnym zapisem, który psuje wrażenie.
Życzyłabym sobie takich. Ale ja to tylko patrolowo, wiadomo. Po cichutku i z powrotem na wieżę ?.
Chyba skrzdełka ucałujesz Płomykówce ;)
Pierwsze co negatywnie rzuca się w uszy, to kropki na końcu wersów. Koniec "linijki" i tak wymusza zatrzymanie, a dodatkowa kropka tnie frazy, sprawiając, że myśli brzmią jak urwane. Coś jak strzały z karabinu. Więc tak naprawdę, niezbyt przystaje do treści sposób, w jaki zastosowałeś interpunkcję. Jeśli chcesz ją zostawić, to trzeba by zająć się kropkami (może dałoby się z części zrezygnować) i zmienić nieco wersy - w sensie, żeby nie kończyły się zawsze końcu zdania, tak jakbyś to powiedział prozą.
Można by wprowadzić jeszcze kilka poprawek (związanych z wyrażeniami poetycko wytartymi - np. wywalić "pęknięte" przy lustrze), ale to już kosmetyka.
Dla eksperymentu proponuję całkowicie z interpunkcji zrezygnować. Mam wrażenie, że wtedy łatwiej ułożyć myśli.
Przesunęłabym jeszcze o wers niżej "stołu i talerza"
I wykasowałabym "tylko" przy "ciebie tam nie ma.
Ale i tak zacnie już to wygląda. Pisałeś już kiedyś wierszydła?
Cholera, bardzo dobry wiersz wyszedł :(
Dla mnie jest trochę zbyt dosłownie, ale dobrze.
Najbardziej "woda zabrała dom do domu".
Na to nigdy nie jest się gotowym.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania