Oddech - wstęp

Cały świat wkoło przestał istnieć kiedy zauważyłam parę ciemnych jak węgiel oczu wpatrujących się we mnie i przenoszących mnie w czasie. Znałam te oczy, znałam każdą jaśniejszą plamkę która sprawiała, że spojrzenie lśniło jak pokryte maleńkimi gwiazdami bezchmurne niebo z dala od jakichkolwiek świateł miasta. Znałam je tak dobrze, że potrafiłam dostrzec w nich minimalne zmiany przez które czerń zmieniała odcienie. Tak, ktoś mógłby powiedzieć, że przecież czerń nie ma odcieni to po prostu głębia w której giną wszystkie kolory tworząc tą piękną pustkę a jednak znałam ją tak dobrze by dostrzec jej różnorodność. To był moment, w którym odkryłam jej nowy odcień. Przerażał mnie, z odległości metra nie mogłam dostrzec miejsca gdzie kończy się źrenica tak jakby pochłonęła tęczówkę i wszystko co mnie otaczało; światło, głosy, muzykę która przed chwilą drażniła moje uszy. Stałam jak sparaliżowana nie mogąc się ruszyć pośrodku tłumu spoconych wijących się ciał w samym sercu nocnego klubu.

Powieki opadły a moje płuca zaczerpnęły powietrza. Ta jedna chwila wystarczyła by moje ciało wyszło z odrętwienia i świat w końcu wcisnął play.

Stał zaledwie kilka kroków przede mną z zamkniętymi oczami. Metr dziewięćdziesiąt moich wspomnień z kilku ostatnich miesięcy. Miał nieco dłuższe włosy tego samego koloru co oczy i delikatny zarost na twarzy. Cała reszta była taka jak zapamiętałam silne ręce, szerokie ramiona skryte pod biała koszulą z podwiniętymi rękawami, muskularna klatka piersiowa zwężająca się ku dołowi tworząc szerokie V. Elegancko ubrany, emanujący taką ilością testosteronu, że jestem pewna wszystkim kobietą w klubie włoski na ciele stawały dęba.

Rozejrzałam się szukając drogi ucieczki, zdrowy rozsądek krzyczał że mam zbierać tyłek w troki i nie oglądać się za siebie dopóki nie trafię w miejsce, w którym nie ma możliwości by mnie znalazł. Bo to nie jest zbieg okoliczności prawda? Nie mogliśmy wpaść na siebie całkowicie przypadkowo drugi raz w życiu w dwóch różnych krajach. Musiał mnie szukać. Nie chciałam, żeby mnie szukał. Nie powinien mnie szukać. Nie może znów mnie znaleźć.

Wróciłam spojrzeniem do miejsca, w którym stał by sprawdzić czy nie podszedł bliżej, by jeszcze raz ocenić swoją szansę na ucieczkę ale jego nie było. Całkiem jak by rozpłynął się w powietrzu albo jak gdyby nigdy się nie pojawił.

Wyobraziłaś go sobie głupia. Chyba za nim nie tęsknisz?

Nie masz prawa za nim tęsknić – uciekłaś od niego zapomniałaś?

Moja podświadomość się ze mnie naigrywała. Musiałam się napić. Przeciskając się przez tłum w kierunku loży, którą zajmowałam razem ze znajomymi tłumaczyłam sama przed sobą dlaczego wódka z sokiem będzie najlepszym lekarstwem na omamy wzrokowe.

Dotarłam do pustego stolika i usiałam na sofie w kształcie podkowy z tak wysokim oparciem by nie zaglądać co dzieje się na loży obok. Chwyciłam butelkę zmrożonej wódki, czystą szklankę i sok pomarańczowy by stworzyć mocną miksturę na zapomnienie. Popijając małymi łyczkami, próbowałam dostrzec w tłumie znajomych z którymi tu przyszłam. Szczerze mówiąc byli to znajomi mojej przyjaciółki z dzieciństwa Claudii. Kilka lat temu przeprowadziła się do Frankfurtu ze swoim narzeczonym w poszukiwaniu lepszego życia a ja starałam się ją odwiedzać najczęściej jak mogłam co jak sami możecie zauważyć nie było dość często skoro jej przyjaciele byli ledwie znanymi mi ludźmi. Wbrew wszystkiemu nie jestem złą przyjaciółką o czym zapewniała mnie ze łzami w oczach gdy z walizką podróżną pojawiłam się na jej progu dwa tygodnie temu. Wystraszona długo stałam przed drzwiami jej mieszkania zastanawiając się jak zareaguje po tym jak przez dwa lata nie dawałam znaku życia i nagle pojawiam się znikąd prosząc by mi wybaczyła.

Dwa lata. Tyle czasu minęło odkąd moje życie zniknęło jak napis na piasku zabrany przez fale.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 16.10.2017
    Całkiem fajnie się zaczyna. Jest jakaś literówka i brak kilku przecinków, ale nie przeszkadza w czytaniu. I zaintrygowałaś tym przystojniakiem :) Czy faktycznie jej szuka, czy tylko coś się jej przewidziało? Dam 5 z małym minusem :) Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania