Poprzednie częściOdszukać siebie

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Odszukać siebie #6

- On nie może!!!

 

Przemyłam rany bratu i zakleiłam zranioną brew plastrem. Rany nie były głębokie, lecz wolę nie ryzykować zakażenia. Eric obdarzył mnie wściekłym spojrzeniem, który z pewnością byłby w stanie zabić.

- Gdzie idziesz?

Zapytał ironicznie, gdy wstałam, spodziewając się odpowiedzi. Nim zdążyłam odpowiedzieć, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w dół.

- Nie dam ci do niego iść!!

Warknął wściekle, na co wszystkie oczy zgromadzonych przy ogniu, skierowane zostały w naszą stronę.

- Eric... daj jej spokój.

Wtrąciła się łagodnie Casidy. Uwolniła mój nadgarstek z uścisku Eric'a, po czym poszła z nim w kierunku zgromadzonych. Gdy ja tymczasem- korzystając z nieobecności brata - udałam się do Tomy.

-Idź sobie...

Warknął w moją stronę, odwrotny do mnie plecami.

-Toma...

Szepnęłam zbliżając się ku niemu. Chłopak odwrócił się do mnie. Nie czekając na jego reakcje, podeszłam bliżej, przyglądając się jego raną.

- Powinnaś wrócić...

Mruknął cicho, wpatrując się w towarzystwo przy ognisku.

-Jeśli chcesz pójdę, ale dopiero po tym jak cię opatrzę.

Starałam się za brzmieć stanowczo, lecz moja zbyt wrażliwy charakter zadecydował inaczej.

Chłopak ucichł i pozwolił mi opatrzyć swoje rany. Po za rozwaloną brwią i nadciętym nosem, wyglądał jak zawsze - zniwalająco. Będąc tak blisko niego, mogłam wyczuć jego cudowny zapach perfum.

-Teraz mogę iść.

Powiedziałam odwracając się do chłopaka plecami. Nie chciałam od niego odchodzić. W jego towarzystwie czułam się dobrze, a nawet lepiej niż zwykłe "dobrze". Zdążyłam zrobić zaledwie krok, gdy szarooki złapał mnie za rękę

-Zostaniesz?

Zapytał cicho. Poczułam jak serce zaczyna mi bić coraz to szybciej. Lekko skinęłam głową, prowadząc chłopaka w stronę plaży.

-Toma...

Przerwałam ciszę, chcąc spytać go o głębiącą mnie od niedawna myśl.

-Czy powiesz mi kim jest Anna?

Moje serce biło tak szybko, ale spanikowałam i muszę się przyznać iż stchórzyłam. Chciałam zapytać czy mnie lubi, czy traktuje jedynie jako znajomą. W głowie miałam mętlik. Obojętny Toma miałby powiedzieć mi o swoich uczuciach?

Tym pytaniem wywołałam grymas niezadowolenia na twarzy chłopaka. Chciałam już przeprosić go za to pytanie ale usłyszałam odpowiedź.

-To była dziewczyna twojego brata.

Powiedział wpatrując się w zarys wody.

-Rose... mogę teraz ja cię o coś zapytać?

W tym momencie moje serce się zatrzymało, a do głowy przychodziły najgorsze scenariusze. Skinęłam lekko głową i wpatrywałam się w chłopaka.

-Lubisz mnie?

Czy on właśnie zadał to pytanie? Jaka mogłaby być moja reakcja... położyłam głowę na ramieniu chłopaka.

-Tak

Odpowiedziałam półszeptem. Cieszyłam się. Ale...? Czy skoro on zadał mi to pytanie...? Czy on czuje to samo? Myśl goniła myśl. Na twarzy miałam szeroki uśmiech i niewielkie rumieńce. Czy czuliście kiedyś że świat mógłby się zatrzymać, w tym momencie, bo chciałaś trwać tak zawsze? Ja właśnie się tak czułam. Szczęśliwa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu czułam się naprawdę szczęśliwa. Po chwili wieczorny wiatr ożeźwił nas swą bryzą. Poczułam jak chłopak zaczyna mnie obejmować.

-A ty?

Zapytałam po chwili odwracając się w jego stronę. Toma położył rękę na moim policzku i uśmiechnął się. Poczułam jak rozpiera mnie ciepło. Nic nie odpowiedział. Ale pomimo tej ciszy i braku odpowiedzi, cieszyłam się. Cieszyłam się jego ciepłem, zapachem i całą jego osobą. Najbardziej cieszyła mnie świadomość, że sprawiłam że na jego twarzy zagościł uśmiech. Siedzieliśmy tak dość długo, w milczeniu wpatrując się w drzewa po drugiej stronie jeziora. Minuta z minuty, godzina z godziny. Czas mijał szybko. Odgłosy zabaw z ogniska cichły i wracały. Śmiech, śpiew chłopaków i krzyki dziewczyn. Chłodny wiatr rozwiewał jego czarne włosy. Poczułam jak robię się senna. Powoli odpływałam do krainy tak pięknej, jak piękną mamy wyobraźnię. Zatopiłam się w śnie, nie pamiętając jak przyjemnie siedzi mi się w objęciach Tomy.

Obudziłam się dość wcześnie. Dość nie wygodne podłoże ograniczało moje ruchy. Spojrzałam na zegarek. - 03:36 westchnęłam lekko, kierując wzrok na poduszkę, którą okazała sie być klatka piersiowa Tomy. Poczułam jak moje serce zaczyna szaleć a policzki zalewają się rumieńcem.

-Toma...

Szepnęłam cicho lekko nim szturchając.

-Hmm...

Mruknął cicho.

-Toma... dlaczego śpimy razem?

Zapytałam drżącym głosem. Bałam się że mogę czegoś nie pamiętać. Że stało się coś czego boi się każda nastolatka. Chłopak uchylił powieki, po czym gwałtownie i szeroko otworzył oczy.

-To nie tak...

Powiedział zdezorientowany. Podniósł się w taki sposób, że siedziałam na jego nogach, odwrócona w jego stronę.

-Jeśli chcesz to mogę...

-Nie, zostań.

Powiedziałam spokojnie kładąc głowę obok niego. Chłopak położył się wraz ze mną. Wpatrywałam się w jego szare oczy. Zaskoczenie szybko ustąpiło miejsce spokojowi.

-Rose...

Toma objął mnie w tali, po czym oparł głowę w pobliżu mojej szyi. Był tak ciepły, że nie mogąc się oprzeć, objęłam go.

-Mogę Cię odwiedzić?

Zapytał wplątając wolną rękę w moje włosy.

-Będę czekać

Odpowiedziałam krótko z wielkim uśmiechem na twarzy. Oczy Tomy zabłysnęły. Jego twarz powoli podniosła się, po czym nasze usta z łączyły się. Usta chłopaka coraz bardziej napierały na moje. Próbowałam odwzajemniać jego ruchy, lecz to był mój pierwszy pocałunek tego typu. Oderwaliśmy się od siebie. Ponownie spojrzałam na zegarek 03:42.

-Jeszcze trzecia...

Westchnął cicho, widząc moje zainteresowanie budzikiem, stojącym obok łóżka.

-Przepraszam cie za Eric'a

Spojrzałam na jego nadciętą wargę.

-Po prostu się o mnie martwi.

Dokończyłam dotykając koniszkiem palca jego wargi.

-Nie masz za co.

Powiedział cicho, splatając nasze dłonie.

-Też chciałbym być takim starszym bratem.

Dokończył po chwili.

-Nigdy się nie opiekowałem swoim młodszym bratem, a teraz przeze mnie ma kłopoty.

Westchnął. Spojrzałam na niego u śmiechem.

-Na pewno jeszcze się pogodzicie. W końcu i ty, i on zrozumie.

Po tych słowach kontynuowaliśmy sen. Ja próbowałam. Po kilku minutach ze stoickim spokojem, powoli oddałam się w ręce Morfeusza.

 

Narracja w 3 osobie. Podczas snu Rose nad jeziorem...

 

-Śpi?

Zapytała cicho Casidy, siadając obok blondynki.

-Usnęła jakiś czas temu.

Odpowiedział lekko zaspanym głosem chłopak. Dziewczyna wyciągnęła rękę w stronę barka śpiącej przyjaciółki, ale szarooki szybkim ruchem drugą ręką powstrzymał ją.

-Niech śpi.

Powiedział cicho, przeczesując do tyłu opadające na oczy miodowe kosmyki włosów śpiącej towarzyszki.

-To chodźcie do samochodu.

Westchnęła ciężko brunetka kierując się w tym samym kierunku. Chłopak spojrzał czule na małą i wyglądającą tak bezbronnie dziewczynę. Pocałował ją w czubek głowy, po czym delikatnie wsunął swoją dłoń pod nogi dziewczyny i podniósł drugą ręką obejmując jej plecy. Dziewczyna czując ciepło, odwróciła się w jego stronę i ułożyła swoje dłonie na torsie chłopaka. Wciąż spała. Toma wsiadł do samochodu, nie puszczając blondynki ze swoich objęć.

-Nie przyzwyczajaj się...

Skitował siedzący obok Eric.

-Daj sobie z tym spokój.

Westchnęła głośno brunetka odwracając się w kierunku zielonookiego. Toma nie zwracał na nic uwagi. Wciąż wpatrywał się w śpiącą dziewczynę. Napawał się jej bliskością, zapachem malin, który rozsiewały wokół jej miodowo-złote włosy i lekkim zapachem jej delikatnych perfum, widokiem i dotykiem. Jej delikatne dłonie, kurczowo trzymające jego koszulkę w okolicy klatki piersiowej. Toma całą swoją uwagę podczas podróży skupił na dziewczynie. Jedną ręką odgarnął niesforne kosmyki, przysłaniające jej jasno malinowe usta, przyróżowiały policzek i przymrużone oczy. Otoczenie chłopaka patrzyło z zaskoczeniem, jak bardzo się jej przygląda i ile skupia na niej swojej uwagi.

-Toma...

Dziewczyna najdelikatniej szarpnęła chłopaka, który po chwili odwrócił wzrok w jej kierunku.

-Już jesteśmy na miejscu.

Po jej słowach westchnął głęboko. Musiał się z nią teraz roztać... powolnym krokiem wszedł po schodach i do pokoju dziewczyny. Delikatnie ułożył ją na łóżku, po czym przykrył kołdrą. Spojrzał z utęsknieniem na twarz dziewczyny. Pocałował ją ponownie w czubek głowy i odwrócił się w kierunku brunetki, która z ciekawością wpatrywała się w przyjaciela. Po chwili nadal śpiąca Rose złapała chłopaka za rękę

-Zostaniesz?

Zapytała cicho, w podobny sposób, jakim mówił Toma wcześniej.

-Ale...

Toma spojrzał prosząco na brunetkę.

-Idź... ale tylko coś jej zrobisz, a sama cię zabije.

Wyszeptała dziewczyna, po czym opuściła pokój. Chłopak ułożył się obok dziewczyny trzymając ją za rękę. Wpatrywał się w nią, niczym w piękny obrazek. Dziewczyna ułożyła się na jego klatce piersiowej, po czym objęła go. On niewiedząc, czy powinien jej dotykać, ostrożnie owinął jedną ręką jej talię, a drugą wczesał w jej włosy. Długo na nią patrzył, ciesząc się widokiem.

-Tak

Szepnął, wodząc palcem po jej ciele.

-Bardzo Cię Lubię.

Dokończył, po czym jego powieki powoli zaczęły opadać. Nie chciał teraz usunąć. Nie chciał przestać na nią patrzeć. Chciał by ta chwila trwała wiecznie. Nie chciał jutro spotkać jej osoby i udawać, jakby była dla niego obojętna. Ale przeznaczenie nie pozwoliło mu długo wpatrywać się w śpiącą blondynkę. W końcu usnął. Dziewczyna czując jego ciepło, położyła się na nim, kładąc jedną z rąk na jego policzku. Na jej twarzy zagościł uśmiech. Spali tak jakiś czas. Wtuleni w siebie tak mocno, by zatrzymać przy sobie jawę, która zdawała się być tylko snem. Wymarzonym snem o drugiej połówce samych siebie.

 

Jak się podobał wam ten rozdział? Forma trzeciej osoby była konieczna, by ukazać ważny moment dla Tomy... =^;^=

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Kajamoko 10.07.2016
    Super ^^ Tak romantycznie. Błędów nie widziałam. Dałabym 5.
  • Afraid13 11.07.2016
    Dziękuję
  • lea07 11.07.2016
    Bardzo, ale to bardzo fajny rozdziałek. Ten Toma jest taki fajny :) <3. Zdarzały się drobne literówka, ale tekst ogólnie jest wspaniały :). Świetnie dobierasz wyrazy. No po prostu szał :D. Oczywiście 5 bo 6 nie mogę dać :)
  • Afraid13 11.07.2016
    Dziękuję :)
  • Szalokapel 11.07.2016
    Dość nie wygodne - łącznie, niewygodne.
    On niewiedząc, - nie wiedząc.

    Podoba mi się, dosyć długi rozdział. Toma słodziak, heheh. 5
  • Afraid13 11.07.2016
    Dziękuję. W następnych częściach pojawi się ktoś jeszcze... ^^
  • Szalokapel 11.07.2016
    Afraid13, oo...Czyżby rywal dla TOMY?
  • Afraid13 11.07.2016
    Szalokapel, oczywiście. Skrycie lubiący ją nawet teraz... ^^
  • Margerita 07.08.2016
    Pięć
  • Afraid13 07.08.2016
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania